Nate Diaz: „Z Alvarezem mogę walczyć nawet w łazience, ale…”
Nate Diaz wyjaśnia, dlaczego zupełnie nie interesuje go konfrontacja z Eddiem Alvarezem, przytaczając historię sprzed prawie trzech lat.
Wydawało się, że były mistrz kategorii lekkich UFC i Bellatora Eddie Alvarez mógłby być interesującą opcją dla sposobiącego się powoli do powrotu do oktagonu Nate’a Diaza – ale stocktończyk ma w tym temacie zupełnie inne zdanie.
Diaz przebąkiwał już w przeszłości, że nie byłaby to dla niego wystarczająca kasowa walka, a poza tym nic by mu nie dała od strony sportowej, bo w końcu Eddie Alvarez został rozbity w pył przez Conora McGregora, którego z kolei stocktończyk pokonał – w swojej głowie – dwukrotnie.
Jak jednak zdradził dziennikarz Brett Okamoto, który miał sposobność zapytać Diaza o potencjalne starcie z Alvarezem, niechęć tego pierwszego do walki ma swoje korzenie jeszcze w 2015 roku…
One thing Nate Diaz told me, not included in the story … He would "fight Eddie Alvarez in a bathroom if he wanted to say something," but not on a PPV. Nate believes the time for that fight was 2015 and he clearly holds it against Eddie that it wasn't made back then.
— Brett Okamoto (@bokamotoESPN) February 7, 2018
Jedna jeszcze rzecz, którą powiedział mi Nate Diaz, a której nie uwzględniłem w artykule… Mógłby „walczyć z Eddiem Alvarezem w łazience, gdyby chciał coś powiedzieć”, ale nie na PPV. Nate wierzy, że czas na tę walkę był w 2015 roku i wyraźnie ma Eddiemu za złe, że nie doszło do niej wtedy.
W 2015 roku podczas gali UFC 188 w Meksyku kompan Nate’a Diaza, Gilbert Melendez mierzył się właśnie z Eddiem Alvarezem. O co zatem poszło? Oddajmy głos Alvarezowi w wywiadzie z MMAFighting.com po gali.
Gdy pojechałem do Meksyku, Nate całkowicie się zmienił. Domyślam się, że taki się staje, gdy bijesz się z jednym z jego kolegów. Kumam. Odbiera to osobiście, podchodzi do tematu poważnie. Rozumiem. Było to jednak dziwne.
O zmianę nastawienia Alvarez miał zapytać Diaza po ważeniu z Melendezem. Stocktończyk wyjaśnił mu sprawę, kończąc rozmowę słowami: „Więc się pierdol”. Tym samym zrewanżował mu się wobec tego Alvarez: „Ty też się pierdol. Skoro masz się tak zachowywać, to będziesz, kurwa, następny”.
Rzecz jednak w tym, że po pokonaniu Melendeza Alvarez nie chciał walki z Diazem, tłumacząc wówczas, że nie ma ona dla niego sensu, bo mierzy wyżej – w pas mistrzowski.
Teraz natomiast role się odwróciły. Alvarez robił, co mógł, aby sprowokować stocktończyka do walki, ale ten zdecydowanie preferuje konfrontację z zasiadającym na tronie 170 funtów Tyronem Woodleyem.
*****
Mark Hunt gotowy na Francisa Ngannou: „Wiem, co to znaczy być molestowanym i zgwałconym przez Stipe”