Mark Hunt gotowy na Francisa Ngannou: „Wiem, co to znaczy być molestowanym i zgwałconym przez Stipe”
Szykujący się do sobotniego powrotu do oktagonu Mark Hunt, który zmierzy się podczas gali UFC 221 z Curtisem Blaydesem, zabrał głos na temat Francisa Ngannou i Brocka Lesnara.
W akcji nie był widziany od czerwca zeszłego roku, gdy okrutnie porozbijał Derricka Lewisa, wracając w ten sposób na zwycięskie tory po porażce z Alistairem Overeemem. Do oktagonu miał powrócić kilka miesięcy później, w Sydney stając w szranki z Marcinem Tyburą, ale z powodu podejrzeń o zły stan zdrowia zdjęto go z karty walk.
Przeszedłszy jednak pozytywnie testy medyczne, Mark Hunt, bo o nim oczywiście mowa, pojawi się ponownie w klatce już w sobotę, w co-main evencie gali UFC 221 w Perth krzyżując pięści z Curtisem Blaydesem.
Jest jak każdy inny ciężki.
– powiedział o rywalu Samoańczyk w rozmowie z Submission Radio.
Relatywnie nowy, 6.4-6.5 wzrostu, zapaśnik. Jest trochę zielony, nie ma jakiegoś szczególnego rekordu. Walczył z Ngannou. Trzeba go przetestować, sprawdzić, jak będzie sobie radził w oktagonie, gdy będzie naprawdę ranny. Będzie się poprawiał, bo jest bardzo młody.
Jeśli mnie pokona, znaczy, że zasługuje na swoją pozycję.
W kontrakcie z UFC Hnuntowi pozostały jeszcze tylko trzy walki i choć nie zamierza przedłużać umowy z Amerykanami, to jego celem pozostaje zdobycie pasa mistrzowskiego. Póki co skupia się wyłącznie na Curtisie Blaydesie, ale nie ukrywa, że chętnie poszedłby potem w tany z Francisem Ngannou, który kilka tygodni temu został zamęczony przez Stipego Miocica.
Szkoda mi było Ngannou.
– powiedział Hunt w rozmowie z DailyTelegraph.com.au.
Wiem, co to znaczy być molestowanym i zgwałconym przez Stipe. Stipe potwierdził swoją klasę. To świetny mistrz. Dobry mistrz, który na to zasługuje. Stipe jest zaprawiony w bojach i przetestowany od dawna. Ngannou to miły gość, ale relatywnie nowy.
Gdy widzieliśmy się w Las Vegas, pytał mnie o walkę. To pierwsza rzecz, jaką do mnie powiedział. „Hej, ty, walczę z tobą potem”. Odpowiedziałem: „Słodko”. Uderza naprawdę mocno, ale i mnie nic w tym elemencie nie brakuje, więc jeśli pokonam Curtisa Blaydesa, chętnie poszedłbym się bić z Francisem.
Jak natomiast Mark Hunt zapatruje się na potencjalny powrót Brocka Lesnara w 2018 roku, czego nie wyklucza Dana White?
Nie powinien walczyć, bo to oszust.
– powiedział Hunt, którego kryzys w relacjach z UFC rozpoczął się właśnie od porażki z „naszprycowanym po uszy” Lesnarem w 2016 roku.
Dla sterydziarzy powinien być osobny pokój. Nie zasługiwał, żeby tu być. Poszedł na skróty.
Gdy taki gość jak Brock Lesnar wraca, to tylko pokazuje ich (UFC) wiarygodność. Chodzi tylko o pieniądze. W ogóle nie interesują was zawodnicy. Gdy mi więc opowiadacie, że, o, Mark, musisz zrobić testy medyczne, bo martwimy się o ciebie, łżecie, dziady.
*****
Lowkin’ Talkin’ MMA #11 – UFC Belem | Jędrzejczyk vs. Namajunas II