Uriah Hall: „Miałem mini napad padaczki i delikatny zawał”
Uriah Hall opowiedział o okolicznościach wypadnięcia z walki z Vitorem Belfortem przed galą UFC Fight Night 124 w St. Louis.
Uriah Hall zabrał głos po ciężkich doświadczeniach w St. Louis, gdzie ścinając wagę do walki z Vitorem Belfortem przed galą UFC Fight Night 124, popadł w poważne problemy zdrowotne, ostatecznie nie będąc w stanie pojawić się na wadze, czym pogrzebał pojedynek.
Jamajczyk przeprosił Brazylijczyka i fanów, przyznając, że tego rodzaju problemów zdrowotnych doświadczył po raz pierwszy. Zdradził jednak, że zignorował pewne symptomy przed ścinaniem wagi.
Nie muszę wdawać się w szczegóły. To było cięższe ścinanie niż zwykle, bo kontuzje, jakie przebyłem, nie pozwoliły mi na ścinanie wagi w odpowiedni sposób.
– powiedział.
Zignorowałem swoje bezpieczeństwo i swoje zdrowie, co było najgłupszą możliwą rzeczą – i nigdy więcej tego błędu nie popełnię. Zdrowie jest najważniejsze.
Byłem w szpitalu. To prawdopodobnie było najbardziej dramatyczne doświadczenie w moim życiu. Byłem świadomy i nieświadomy jednocześnie. Wiedziałem, co się dzieje, ale walczyłem z tym. Uderzałem. Wydaje mi się, że miałem mini napad padaczki i jednocześnie delikatny zawał. Moje nerki nie były w dobrym stanie.
Byłem jednak gotowy na walkę, ale tak to bywa. Lekarz powiedział nawet, że nawet jeśli zrobię wagę, to prawdopodobnie następnego dnia umrę, bo moje ciało odmawiało posłuszeństwa. Zrobiłem to dla fanów, zrobiłem to dla wypłaty. Chciałem wyjść do walki, ale koniec końców, twoje życie nie jest tego warte.
33-latek zaprzeczył też słowom Dany White’a, który stwierdził, że Jamajczyk nie przykładał się do treningów, nie słuchał poleceń trenerów, a na tydzień przed walką imprezował w innym mieście.
Nie wiadomo, kiedy – i czy w ogóle – Hall powróci do akcji. Gdy bowiem kilka miesięcy temu Mark Hunt opowiedział publicznie o swoich problemach zdrowotnych, musiał przejść specjalistyczne badania, aby zostać dopuszczonym do rywalizacji.
*****