Jimi Manuwa reaguje na rewanż z Janem Błachowiczem: „Nie przetrwa do ostatniego gongu”
Sklasyfikowany na 4. miejscu w rankingu kategorii półciężkiej Jimi Manuwa wypowiedział się na temat ogłoszonego dziś rewanżu z Janem Błachowiczem na UFC Fight Night 127.
Jimi Manuwa nie ukrywał od dawna, że do oktagonu chce powrócić przy okazji marcowej gali UFC Fight Night 127 w Londynie. Za cel obrał sobie Glovera Teixeirę, ale ten nie był szczególnie zainteresowany taką perspektywą, przekonując, że byłby to dla niego krok wstecz.
Do rewanżowej walki z Brytyjczykiem garnął się natomiast Jan Błachowicz, ale w tym przypadku to Poster Boy podchodził do tematu z dystansem.
Dziś jednak okazało się, że polsko-brytyjski duet pójdzie w Londynie w powtórne tany. Błachowicz stanie przed szansą zrewanżowania się Manuwie za porażkę z kwietnia 2015 roku podczas gali w Polsce, ale i Brytyjczyk zamierza coś udowodnić.
Nie przetrwa do ostatniego gongu.
– powiedział w rozmowie z DailyMail.co.uk Manuwa.
To jedyny zawodnik w mojej karierze, który dotrwał do decyzji i zamierzam to naprawić 17 marca. Znokautuję go.
Szanuję go, bo jest gotowy do walki z kimkolwiek i na pewno poprawił się od czasu, gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy, ale ja rozwinąłem się jeszcze bardziej i będzie to widać w oktagonie. Będę cierpliwy. Będę uderzał, gdy popełni błąd.
38-latek obóz przygotowawczy do walki odbędzie w szwedzkim Allstars, gdzie trenuje między innymi dochodzący do siebie po kontuzji Alexander Gustafsson. Dla Manuwy starcie z Błachowiczem będzie oznaczało powrót do londyńskiej areny O2 po rocznej przerwie i efektownym ubiciu Corey’a Andersona.
Zawsze świetnie jest się bić przed moimi fanami w Londynie.
– powiedział.
W zeszłym roku to był świetny wieczór w O2 ze świetnym nokautem – i tak samo będzie 17 marca. Fani w Londynie mogą spodziewać się kolejnego nokautu. Błachowicz jest w tarapatach.
*****