Kelvin Gastelum chce Roberta Whittakera, niezachwycony określeniem „zabójca starców”
Kelvin Gastelum podsumował efektowne zwycięstwo z Michaelem Bispingiem podczas UFC Fight Night 122, określając też swoje plany na przyszłość.
Efektownym nokautem na Michaelu Bispingu w walce wieczoru gali UFC Fight Night 122 w Szanghaju Kelvin Gastelum powrócił na ścieżkę zwycięstw po ostatniej porażce z Chrisem Weidmanem.
Młodzian nie dał byłemu mistrzowi żadnych szans, już w pierwszej rundzie ubijając go prześliczną kontrującą kombinacją i dobijając uderzeniami z góry.
Wyniki UFC Szanghaj: Kelvin Gastelum ciężko nokautuje Michaela Bispinga – video
Pod to trenowałem i spodziewałem się, że wyjdę do walki i go znokautuję.
– powiedział zwycięzca podczas konferencji prasowej po gali.
Jestem pewny swoich umiejętności.
Trzy ostatnie ofiary Gasteluma – Michael Bisping, Vitor Belfort i Tim Kennedy – mieli odpowiednio 38, 39 i 38 lat, wobec czego jeden z chińskich dziennikarzy pozwolił sobie zapytać Amerykanina, jak odniesie się do komentarzy określających go mianem zabójcy starców.
O czym wy gadacie? Trzy tygodnie temu był mistrzem kategorii średniej.
– odparł zdziwiony Gastelum.
26-latek zaraz po ubiciu Hrabiego zaprosił do tanów tymczasowego mistrza kategorii średniej Roberta Whittakere i podczas konferencji prasowej zaproszenie to podtrzymał.
Słyszałem, że Robert Whittaker potrzebuje rywala na walkę wieczoru w Australii w lutym – i jestem gotowy podjąć wyzwanie.
– powiedział sklasyfikowany na 8. miejscu w rankingu Gastelum.
Mówicie, że pokonuję tylko starców, ale Robert Whittaker zdecydowanie nie jest starcem. Prawdopodobnie w moim wieku. Jestem chętny na to wyzwanie.
GSP sam powiedział, że wszystko się może w tym sporcie wydarzyć. Czuję, że teraz pora na mnie i Whittakera. Jesteśmy młodymi gośćmi, którzy nie są jeszcze nawet u szczytu kariery.
Właśnie pokonałem gościa, który niedawno rządził, więc uważam, że powinienem być następny.
Amerykanin nie ukrywał przed walką, że bardzo szanuje Bispinga i jest mu wdzięczny za to, że wziął walkę na dwa tygodnie przed galą, zastępując po raz drugi w karierze przyłapanego na (prawdopodobnie) dopingu Andersona Silvę.
Przyznaje jednak, że w oktagonie na uprzejmości miejsca być nie mogło.
Mam mnóstwo szacunku do Mike’a. Śledziłem całą jego karierę. Pamiętam, jak oglądałem go wygrywającego The Ultimate Fighter.
– powiedział Gastelum.
Mam więc masę szacunku dla Mike’a, ale wiecie, on to samo próbował zrobić mnie – więc albo ja, albo on.
*****