Emerytowany już były dominator kategorii półśredniej Bellatora i ONE Championship Ben Askren wskazuje warunek, który musiałby zostać spełniony, aby powrócił do akcji.
Jak zapowiadał, tak uczynił – Ben Askren (18-0) wczorajszą demolką na Shinyi Aokim, którego ubił w niespełna minutę w walce wieczoru singapurskiej gali ONE Championship: Immortal Pursuit w Kallang, zakończył sportową karierę.
W pożegnalnej walce Ben Askren w niespełna minutę ubija Shinyę Aokiego
Rzecz jednak w tym, że już kilka miesięcy temu, gdy poinformował, że pojedynek z Aokim będzie jego ostatnim, Askren przedstawił jeden jedyny scenariusz, w którym mógłby powrócić do akcji raz jeszcze.
Do walki mógłbym powrócić tylko i wyłącznie wówczas, gdyby była ona o miano numeru jeden kategorii półśredniej na świecie.
– powiedział wówczas w rozmowie z BloodyElbow.com.
Nie numeru dwa, nie trzy, nie cztery, nie pięć. Żadnego z tych. Drugim warunkiem byłoby oczywiście to, że rywalem nie jest Tyron Woodley, bo nie interesuje mnie walka z Tyronem, który jest moim bardzo dobrym przyjacielem. Więc jeśli z jakiegoś powodu numerem jeden nie byłby Tyron Woodley i dostałbym z tym kimś walkę, wróciłbym, żeby udowodnić, że jestem numerem jeden. W przeciwnym wypadku, pozostaję na emeryturze. Nie potrzebuję wracać, żeby udowadniać, że jestem numerem dwa, trzy czy cztery.
I jak zdradził po wczorajszej gali dziennikarz Mike Dyce, także i tego postanowienia nadal trzyma się 33-letni Askren.
Ben Askren reiterates he will only not retire if he gets the opportunity to prove he is the No. 1 welterweight in the world
— Michael Allardyce (@mikedyce) November 24, 2017
Gdy natomiast w toku dyskusji przytoczono wspomniany wyżej cytat Aksrena, do dyskusji włączył się nie kto inny, a właśnie Tyron Woodley, z którym były mistrz Bellatora i ONE FC trenuje w Roufusport.
I have not issue going up and taking @GeorgesStPierre 's belt at Middleweight if that happens @Benaskren the #WelterWhiner division is all you
— Tyron T-Wood Woodley (@TWooodley) November 24, 2017
Nie mam problemu z pójściem wyżej i odebraniem Goergesowi Saint-Pierre’owi pasa kategorii średniej. Jeśli do tego dojdzie, cała dywizja marud jest Twoja, Benie Askrenie.
Rzecz oczywiście w tym, że relacje pomiędzy sternikiem UFC Daną Whitem i Benem Askrenem od dawien dawna są niemalże wrogie.
*****
Demetrious Johnson przerywa milczenie w kwestii walki z TJ-em Dillashawem