BJ Penn zabiera głos na temat potencjalnego powrotu
Legendarny były mistrz kategorii lekkiej i półśredniej UFC BJ Penn wypowiedział się na temat potencjalnego powrotu do oktagonu.
Gdy na początku 2016 roku zapowiedział powrót z emerytury, na którą udał się w 2014 roku po trzech z rzędu porażkach, tu i ówdzie odezwały się głosy kwestionujące sens takiego kroku.
Nie sprzyjało mu również szczęście, bo pierwotnie wyszykowano mu na powrót Dennisa Sivera, który jednak z powodu kontuzji zmuszony był wycofać się z walki. W zastępstwie rosyjskiego Niemca wszedł Cole Miller, ale BJ Penn – bo o nim oczywiście mowa – złamał Politykę Antydopingową UFC, korzystając z kroplówki, i w rezultacie sam został zawieszony i usunięty z walki. Wreszcie w październiku 2016 roku podjęto próbę zestawienia go z Ricardo Lamasem, ale tym razem to Hawajczyk nabawił się urazu i do starcia nie doszło.
Do akcji powrócił wreszcie w styczniu 2017 roku, otrzymując jednak okrutne lanie od Yaira Rodrigueza, który skończył go na początku drugiej rundy.
Prodigy nie poddał się jednak, po półrocznej przerwie powracając do oktagonu z szykowanym dla niego wcześniej Dennisem Siverem. I choć w drugiej rundzie miał okazję na skończenie Niemca, ostatecznie przegrał decyzją sędziowską, w końcówce walki pełniąc już wyłącznie rolę worka do obijania.
Jak natomiast przedstawia się sytuacja pięć miesięcy później?
Po prostu spędzam spokojnie czas, odpoczywam. Nie trenowałem ani nic takiego.
– powiedział w rozmowie z BJPenn.com 38-letni Hawajczyk.
Nie wiem. Nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość, ale teraz po prostu spędzam spokojnie czas. Może znowu zacznę trenować dla przyjemności i może wrócę dla przyjemności, ale zobaczymy.
Nie czuję obecnie ognia do rywalizacji. Po prostu spokojnie spędzam czas. Nie wiem, nie chcę wystraszyć nikogo, mówiąc, że „Jasne, będę znów walczył”. Gdybym ciągle nokautował gości podczas treningów, wtedy może by mi to przeszło przez głowę. Zamierzam jednak wrócić do treningów i robić to dla przyjemności, żeby po prostu się dobrze bawić. Podejść do tego spokojnie, czerpać z tego przyjemność.
Penn, który jest jedynym obok Randy’ego Couture’a, Conora McGregora i Georgesa Saint-Pierre’a zawodnikiem mogącym pochwalić się pasami mistrzowskimi dwóch różnych kategorii wagowych UFC, nie ukrywa, że właśnie o tenże wspomniany przezeń ogień chodzi – o pragnienie zostania kimś, wyrobienie sobie nazwiska, zdobycie szacunku, ustawienie sobie życia. W tej chwili tego pragnienie po prostu nie odczuwa.
Podchodzę do tego z dnia na dzień. Po prostu będę wychowywał dzieci.
– powiedział.
Zobaczymy. Będę trenował, ale zobaczymy. Nigdy nie wiadomo, co wydarzy się w przyszłym roku. Nie mówię, że będę walczył czy coś takiego, ale kto wie, co się wydarzy.
*****
Khabib Nurmagomedov otrzymał i zaakceptował walkę z Tonym Fergusonem na UFC 219