Michael Bisping: „Jeśli wygram – świetnie. Jeśli nie – je*ać to”
Były mistrz kategorii średniej Michael Bisping opowiada o sobotniej potyczce z Kelvinem Gastelumem w walce wieczoru gali UFC Fight Night 122 w Szanghaju.
Co zarobił na walce z Georgesem Saint-Pierrem podczas nowojorskiej gali UFC 217, która wedle wstępnych szacunków sprzedała się w liczbie około 875 tys. PPV, to jego, ale były już mistrz kategorii średniej Michael Bisping nie ukrywa, że nadal nie opuszcza go gorycz tamtej porażki.
Nowojorskie niepowodzenie spróbuje powetować sobie już 25 listopada w Szanghaju, gdzie w walce wieczoru gali UFC Fight Night 122 pójdzie w oktagonowe tany z Kelvinem Gastelumem, zastępując po raz drugi w karierze przyłapanego na dopingu Andersona Silvę.
Trudno walczyć w blasku tak jasnych fleszy.
– powiedział Brytyjczyk w rozmowie z MMAJunkie.com, wspominając starcie z Kanadyjczykiem.
Na treningach jestem innym człowiekiem, a tam nie pokazałem się, jak należy, bo tak bardzo chciałem pozostać mistrzem. A teraz już tego nie ma, więc nie czuję żadnej presji. Zamierzam tam wyjść i bić się po swojemu. Nie zamierzam walczyć emocjonalnie – zamierzam się tym cieszyć. Zamierzam tam wyjść i walczyć jak na sparingu.
I jeśli wygram? Świetnie. A jeśli nie? Cóż, jebać to, kogo to interesuje. Nie jestem już mistrzem, więc wracam do brania walk dla samego walczenia. Czy chcę wygrać? Mój Boże, będę walczył na śmierć, próbując wygrać i nigdy się nie poddam. Ale jeśli przegram? Jebać to.
Za wzięcie pojedynku z Gastelumem na dwa tygodnie przed galą na Hrabię spłynęło mnóstwo pochwał i komplementów z całego świata. Inni zawodnicy, fani i dziennikarze podkreślali jego odwagę i „gangsterskie podejście”.
Sam zainteresowany podchodzi jednak do tematu z dystansem.
Dziwne – przez większość kariery byłem wrogiem publicznym numer jeden.
– powiedział.
To odświeżająca zmiana. Słyszę od ludzi wiele komplementów, ale żeby to było jakieś „gangsterskie” z mojej strony? Szczerze mówiąc, nie rozumiem, jak ktoś będący w mojej pozycji miałby nie wziąć tej walki. Nie mam kontuzji po ostatniej walce, jestem w formie, miałem świetny obóz przygotowawczy. Walka nie poszła po mojej myśli – z jakiegokolwiek powodu, po prostu nie „zatrybiło”. Tak to już bywa – zły dzień w biurze. A teraz mam szansę, żeby tam wyjść i walczyć tak, jak chciałem walczyć.
Brytyjczyk przed każdym niemal pojedynkiem w swojej karierze nie szczędził rywalom wszelakich medialnych przytyków. Tym razem jest jednak zupełnie inaczej – i nie ukrywa, że brak trashtalku przed walką – wynikający z tego, że lubi Kelvina, a i nie jest to gala, której pompowanie mogłoby cokolwiek zmienić – bardzo sobie ceni.
Kelvin to świetny gość. Nie mam nic złego do powiedzenia o Kelvinie. To nie jest gala PPV – nie próbuję więc sprzedawać PPV ani nic takiego. Kelvin wygląda na naprawdę bardzo, bardzo miłego gościa – może poza tym, że na Instagramie trochę przesadza z dąsaniem się. Poza tym jednak wydaje się uroczym gościem.
– ocenił Bisping.
Świetny zawodnik, dobre ręce, dobre zapasy. Ma dobre zwycięstwa – pokonał kilku gości, który ja nie pokonałem. Oczywiście nie byli już wtedy na sterydach. Spodziewam się twardej walki. Nie oczekuję, że będzie to spacerek. Spodziewam się mniejszego gościa z mniejszym zasięgiem, bez doświadczenia. Jeśli dam taką walkę jak zazwyczaj, powinienem spokojnie to wygrać. Ale zobaczymy, co się wydarzy.
38-letni zawodnik, który pod banderą UFC bije się od 2006 roku, zdążył już zapowiedzieć, że po pojedynku z Gastelumem zamierza stoczyć ostatnią-pożegnalną walkę, występując podczas zaplanowanej na 17 marca gali UFC Fight Night 127 w Londynie.
Swoim jednak zwyczajem – bo Hrabia nie wykluczał już zawieszenia rękawic na kołku po potyczce z GSP, później zdanie zmieniając – Brytyjczyk zostawia sobie jednak otwartą furtkę.
Nie wiem, nie wiem… Może (ostatni raz wystąpię w Londynie).
– powiedział.
Tak mi się wydaje. Zobaczymy. Lubię walczyć, lubię dostawać pieniądze za walkę, lubię podróżować po świecie, robiąc to, więc będzie mi tego brakowało. Teraz planem jest pokonanie Kelvina i stoczenie jeszcze jednej walki a marcu. I to będzie prawdopodobnie… Tak… Tak, taki jest plan.
Cały wywiad poniżej:
*****
Joanna Jędrzejczyk o Rose Namajunas: „Ona tylko poleruje mój pas”