UFC

Jared Cannonier o Janie Błachowiczu: „Ma dobre jiu-jitsu, więc mogę zostać odklepany, ale…”

Sklasyfikowany na 14. miejscu w rankingu kategorii półciężkiej Jared Cannonier opowiada o zaplanowanej na UFC on FOX 26 walce z Janem Błachowiczem.

W maju tego roku Jared Cannonier porzucił swoją poprzednią biurową pracę, koncentrując się wyłącznie na MMA. Zwycięskie starcie z Nickiem Roehrickiem podczas lipcowej gali TUF 25 Finale było też pierwszym, do którego przygotowania spędził w MMA Lab, gdzie trenują między innymi Benson Henderson, Drakkar Klose czy Scott Holtzman.

Przed zaplanowanym na UFC on FOX 26 pojedynkiem z Janem Błachowiczem Killa Gorilla dokonał jednak jeszcze jednej doniosłej zmiany – przeprowadził się wraz z rodziną z Alaski do Arizony właśnie po to, aby na stałe zakotwiczyć w MMA Lab.

Jak natomiast Amerykanin ocenia Cieszyńskiego Księcia?

To duży gość, czarny pas jiu-jitsu, ale podobnie jak w każdej swojej walce uważam, że jestem bardziej atletyczny, mam lepszą stójkę.

– powiedział Cannonier w rozmowie z dziennikarzem Jamesem Lynchem.

I uważam też, że mam twardszą mentalność od każdego, kto wchodzi ze mną do klatki. Nikt nie potrafi namieszać mi głowie, nikt nie potrafi złamać mojego ducha. Możesz złamać moje ciało, ale nie złamiesz mojego ducha.

Tak to więc wygląda. Wiem, co chcę zrobić, gdy tam wejdę i w zasadzie nie będzie mógł nic na to poradzić, bo nie jest wystarczająco szybki.

33-letni zawodnik przyznał, że w MMA Lab trenuje głównie z mniejszymi sparingpartnerami, ale też nie ma wątpliwości, że dzięki temu zyskuje na aspektach szybkościowych.

Przekonuje też, że pod nowym sztandarem najbardziej rozwinął się pod względem zapaśniczym – głównie w aspekcie łączenia uderzeń z wrestlingiem. Zapowiada też, że będzie to 16 grudnia w Winnipeg będzie to doskonale widoczne.

Nie lubię typować walk, ale wiem, że trafię gościa – i trafię go mocno, a jeśli dostajesz mocno, to prawdopodobnie idziesz spać.

– powiedział, zapytany o przewidywania odnośnie walki z Błachowiczem.

Ma dobre jiu-jitsu, więc istnieje możliwość, że mogę zostać odklepany, ale tak naprawdę takiej możliwości nie ma, bo nie zamierzam grać na jego warunkach. Wiem po prostu, że wyjdę stamtąd z ręką na górze. I mam też nadzieję, że dostanę bonus.

Ostatnimi czasy Amerykanin, który pod banderą UFC wygrał trzy z pięciu pojedynków, dwa pierwsze tocząc nawet w limicie kategorii ciężkiej, przebąkiwał o przejściu do 185 funtów – i swoje zdanie podtrzymuje, przyznając, że w czasie treningów jego waga samoistnie spada.

Tak naprawdę nie jestem naturalnym półciężkim. Nadal mam na sobie trochę tłuszczu, więc na pewno mogę… Na pewno w 2018 roku chcę zejść do kategorii średniej.

– powiedział.

Ale kto wie, jak to się potoczy. Wszystko idzie bardzo dobrze w kategorii półciężkiej, więc prawdopodobnie będę miał 185 jako opcję rezerwową. Kto jednak wie, jak to będzie – wszyscy opowiadają teraz i mistrzostwie dwóch kategorii, a wiem, że UFC to lubi.

*****

Marcin Tybura w wersji 1.5 – czyli siedem wniosków z UFC Sydney

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button