Tyron Woodley: „Jeśli na UFC 219 nie będzie Nate’a Diaza, to…”
Mistrz kategorii półśredniej Tyron Woodley zabrał głos na temat swojej kontuzji w kontekście potencjalnej walki z Natem Diazem podczas grudniowej gali UFC 219.
Biorąc pod uwagę skomplikowaną kontuzję ramienia, jakiej nabawił się w walce z Demianem Maią podczas lipcowej gali UFC 214 – a przypomnijmy, że poważnie rozważał poddanie się operacji, która wykluczyłaby go z gry na co najmniej kilka miesięcy – gotowość mistrza kategorii półśredniej Tyrona Woodley’a do powrotu do akcji już na 30 grudnia przy okazji gali UFC 219 mogła unieść niejedną brew.
A jednak – Woodley w ostatnich dniach dwoi się i troi w mediach, kąsając Nate’a Diaza z każdej możliwej strony, aby sprowokować go do walki w Las Vegas. Jak zatem ma się to wszystko do jego kontuzji ramienia?
Jeśli istnieje jakiś zawodnik, z którym uważam, że mogę mierzyć się, nie mając w 100% sprawnego ramienia, jest nim ten właśnie gość.
– rozbrajająco szczerze wyznał Woodley w The Hollywood Beatdown.
Ten gość po drugiej stronie kamery, który nie chce podpisać kontraktu na walkę, a sam zawsze powtarza: „Nie lękaj się, ziomek” i chodzi w tych swoich golfach pod szyję, udając twardziela. Dajcie mi go i załatwię go tak, jak robi się to w Ferguson.
Czy jednak T-Wood rzeczywiście wierzy w to, że dojdzie do wymarzonej przez niego – bo, jak przekonuje, zapewniającej mu status legendy – walki z młodszym ze stocktońskich braci?
Z całą pewnością nadal jest szansa, że będzie walka.
– ocenił w rozmowie z portalem BJPenn.com.
Na tę chwilę wygląda jednak na to, że 314 (kod Ferguson) góruje nad 209.
Zapytany z kolei, czy istnieje szansa na to, by wszedł 30 grudnia wszedł do oktagonu z jakimkolwiek innym – poza Natem Diazem – rywalem, 35-latek nie pozostawił żadnych wątpliwości.
Jeśli na UFC 219 nie będzie Nate’a Diaza, nie będzie tam też Tyrona Woodleya.
*****
Marcin Tybura w wersji 1.5 – czyli siedem wniosków z UFC Sydney