Dustin Poirier: „Jeśli UFC nie będzie mnie dalej dymało, to…”
Dustin Poirier opowiada o nieudanej walce z Eddiem Alvarezem oraz nadchodzącej sobotniej z Anthonym Pettisem podczas gali UFC Fight Night 120.
Ostatni raz był widziany w oktagonie w maju tego roku, podczas gali UFC 211 w Dallas mierząc się z Eddiem Alvarezem. Dustin Poirier nie wspomina jednak tej potyczki – zakończonej wynikiem no-contest na skutek nielegalnego, ale nieumyślnego, zdaniem sędziego, kolana Alvareza – miło.
Nie lubię rozdrapywać przeszłości, ale porażki czy to, co mogło wyniknąć z tej ostatniej walki, jest nie do policzenia.
– powiedział Poirier w rozmowie z MMAJunkie.com.
Wygrywając tamtą walkę, mogłem dostać titleshota. Straciłem bonus za zwycięstwo. Prawdopodobnie przepadł mi też bonus za „Walkę Wieczoru”. To wiele pieniędzy i potencjalnie jeszcze więcej wraz z titleshotem. I kolejne zwycięstwo w rekordzie. Można tak wymieniać i wymieniać, więc nawet nie lubię o tym myśleć. Obejrzałem tę walkę tylko raz następnego dnia i na tym koniec. Skupiam się na przyszłości.
Dustin nie ukrywa co prawda, że był bardzo rozczarowany zachowaniem Eddiego w mediach społecznościowych po walce – bo były mistrz nie robiąc sobie wiele z pochwał ze strony rywala zaraz po zakończeniu starcia, obwiniał go później o chęć ucieczki – ale też patrzy z optymizmem w przyszłość, a konkretnie na sobotę, bo wtedy właśnie w walce wieczoru gali UFC Fight Night 120 powróci do oktagonu, krzyżując pięści z Anthonym Pettisem.
Jestem tym podekscytowany, bo to kolejny były mistrz i kolejna szansa dla mnie, aby tam wyjść i pokazać, jakim jestem zawodnikiem.
– powiedział Diamond.
Nie mogę narzekać, bo po raz drugi z rzędu dają mi byłego mistrza. Pokonałem pierwszego i to samo zrobię z drugim. To pokazuje kaliber zawodnika, jakim jestem. Reprezentuję światowy poziom i jestem o tym przekonany.
Pomijając feralne starcie z Alvarezem, to po przejściu do kategorii lekkiej Poirier stoczył sześć potyczek, obronną ręką wychodząc z pięciu z nich. Jedyną porażkę zafundował mu Michael Johnson.
Sklasyfikowany na 8. miejscu w rankingu 28-latek nie ma też wątpliwości, że pojedynek z Pettisem może okazać się kluczowym dla jego dalszej kariery.
Eddie Alvarez dostał walkę o pas po pokonaniu Pettisa.
– powiedział w rozmowie z FloCombat.com Poirier.
Max Holloway dostał walkę o pas po pokonaniu Pettisa. Jeśli UFC nie będzie mnie dalej dymało, dostanę i ja. Jestem w tej grze od dawna. To będzie moja walka numer 21 dla tej firmy. Biłem się z najlepszymi. Nigdy nie odmówiłem walki i zawsze robiłem wagę. Nigdy nie robię wymówek i zawsze wychodzę, żeby się bić. Jedziemy.
W tym sporcie nie ma niczego za darmo. Walczę od dziesięciu lat i zapracowałem na każdy krok w mojej karierze. Zbudowałem to wszystko tymi pięściami. Cios po ciosie, krok po kroku. I jestem z tego bardzo dumny.
*****
Sierpem #60 – jak Rose Namajunas pokonała Joannę Jędrzejczyk?