Joanna Jędrzejczyk po UFC 217: „To prawdopodobnie będzie teraz największym celem”
Joanna Jędrzejczyk spotkała się z dziennikarzami podczas konferencji prasowej po gali UFC 217, podczas której przegrała z Rose Namajunas, tracąc złoto 115 funtów.
Joanna Jędrzejczyk nie będzie miło wspominała swojej drugiej w karierze walki w Madison Square Garden. Podczas gali UFC 217 w Nowym Jorku olsztynianka doznała pierwszej zawodowej porażki, już w pierwszej rundzie padając pod ciosami Rose Namajunas, która rozsiadła się na tronie mistrzowskim kategorii słomkowej.
Wyniki UFC 217: Joanna Jędrzejczyk traci złoto, ubita przez Rose Namajunas na UFC 217
Będę chodziła z głową wysoko.
– powiedziała podczas konferencji prasowej po gali Jędrzejczyk.
Nie jestem już mistrzynią, ale wrócę silniejsza. Nadal jestem profesjonalistką, zajmuję się tym już połowę życia. Będę trzymała głowę wysoko i przyjmę to jak mistrzyni. Była mistrzyni.
W drodze do walki polska zawodniczka próbowała na wszelkie sposoby sprowokować Amerykankę, ale ta cały czas zachowywała spokój, nie reagując na zaczepki Jędrzejczyk. Była już mistrzyni zapewnia jednak, że emocje nie odegrały w tej walce żadnej roli.
Nie zaczynajmy z tym gównem. Nigdy nie podchodzę do walk personalnie. Nie walczę emocjonalnie.
– powiedziała.
Podczas obozu przygotowawczego wszystko przebiegało bardzo gładko. To był długi obóz, trenowałem 13 tygodni w American Top Team. Po prostu wielkie zaskoczenie. Tak bywa. Wielkie gratulacje dla Rose. Cieszę się za nią, ale wrócę silniejsza. To nie była sprawa osobista.
Rzeczy, które dzieją się przed walką, nie mają nic wspólnego z walką. Trafiła dobrym ciosem, odcięło mnie, nie wiem, jak do tego doszło. To walka. Podejmujemy ryzyko.
Gdyby wygrała, Joanna Jędrzejczyk wyrównałaby rekord sześciu obron pasa mistrzowskiego należący do Rondy Rousey. Pomimo, że sztuka ta jej się ostatecznie nie udała, wierzy, że zapracowała na natychmiastową walkę rewanżową.
Muszę usiąść i porozmawiać z Daną i UFC. Myślę, że byłam dla UFC dobrą sportsmenką i dobrą mistrzynią.
– powiedziała, zapytana o ewentualne drugie starcie z Namajunas.
Myślę, że zasługuję na rewanż, a jeśli nie, to zobaczymy. Patrzę przed siebie.
30-latka przyznała, że pierwszy knockdown – bo zanim Amerykanka znokautowała Polkę, najpierw posłała ją kilkadziesiąt sekund wcześniej na deski – mógł mieć znaczenie przy skończeniu.
Prawdopodobnie nie doszłam do siebie – dlatego być może tak szybko odcięła mnie po pierwszym knockdownie.
– stwierdziła Jędrzejczyk.
Nasza zawodniczka wykluczyła też sugestie ze strony dziennikarzy, że być może jej obowiązki medialne wpłynęły na jej formę. Zdradziła też, jakie miała plany na okoliczność zwycięstwa.
Chciałam przenieść się kategorię wyżej, ale tylko na jedną walkę.
– powiedziała.
Chciałam być pierwsza w kolejce dla finalistek TUF. Chciałam bronić pasów w kategorii muszej i słomkowej. Chcę odzyskać pas, więc kolejną walkę stoczę w kategorii słomkowej.
Zapytana o dalsze plany, odparła:
Idę przed siebie. Nie jestem już mistrzynią, ale nadal jestem profesjonalistką. Mam mnóstwo celów i mnóstwo marzeń. Poza oktagonem i poza salą treningową mam mnóstwo innych rzecz, na których też chcę się skupić – ale chcę pas z powrotem. To prawdopodobnie będzie teraz największym celem – odzyskanie mojego pasa. Shit happens. To był błąd, duża niespodzianka. Nie mogę powiedzieć, żeby to był lucky punch, bo może miała bardzo dobry plan na walkę, odcięła mnie. To była szalona noc.
Pełne nagranie poniżej:
*****