Kevin Lee: „Balacha nie była problemem, popatrzcie zresztą na moją twarz…”
Kevin Lee podsumowuje przegrany pojedynek z Tonym Fergusonem o tymczasowy pas mistrzowski kategorii lekkiej podczas gali UFC 216 w Las Vegas.
Przed galą UFC 216 w Las Vegas regularnie kpił – nie on zresztą jeden – z okularów Tony’ego Fergusona, które bez względu na okoliczności nigdy nie znikały z nosa El Cucuy’a, ale na konferencji prasowej po walce sam zmuszony był je założyć, ukrywając łzy i rozcięcia.
Jestem zdruzgotany.
– powiedział podczas konferencji prasowej po przegranej walce z El Cucuy’em wyraźnie poruszony Kevin Lee.
Harowałem do tej walki, jak mogłem. Wziąłem starcie, którego nikt inny nie chciał, podjąłem duże ryzyko, ale wrócę – i wrócę silniejszy.
Młodzian nie poddał się jednak bez walki. Szczególnie w końcówce pierwszej rundy wypracował sobie drogę do dosiadu, gdzie rozpuścił ręce w potężnej kanonadzie. Wydawało się, że dwa, trzy celne uderzenia mogą skłonić sędziego do przerwania pojedynku. Tak się jednak nie stało.
Tony to twardziel. Mówiłem już przed walką, że to najtrudniejsze starcie w dywizji. Zasłużył na mistrzostwo.
– powiedział Motown Phenom, zapytany o końcówkę pierwszej odsłony.
Chciałem zrobić z tego ostrą jatkę, pokazać mu, że będzie ostro. W końcówce pierwszej rundy… Takiego gościa trzeba wyłączyć, bo nie ma w nim zwątpienia. Szedł cały czas do przodu, wywierał presję i zrobił to, co powinien był zrobić mistrz. Życzę mu wszystkiego co najlepsze. Przed walką było wiele złej krwi, ale pochodzimy z tego samego matecznika, wiem, jak twardy jest Tony Ferguson. Jest najlepszy na świecie.
Po pierwszej rundzie Lee zaczął jednak zwalniać. Systematycznie, z minuty na minutę jego aktywność słabła. Ostatecznie Ferguson poddał go trójkątem z pleców w trzeciej rundzie, wcześniej okrutnie rozbijając jego twarz łokciami. I to one – jak przekonuje pokonany – odegrały kluczową rolę.
Wyniki UFC 216: Tony Ferguson nowym mistrzem, poddaje Kevina Lee – video
Balacha nie była problemem. Trochę nie doceniłem jego pracy z dołu. Łokcie miały tu największe znaczenie. Popatrzcie zresztą na moją twarz…
– powiedział 25-latek, zdejmując na chwilę okulary.
Nie doceniłem jego pracy z dołu. Wykonał świetną robotę, a gdy zapiął trójkąt, to…
Jak okazało się też po walce, Lee zaraził się wcześniej gronkowcem, którą to chorobę ukrył jednak przed lekarzami Stanowej Komisji Sportowej w Newadzie. Zapewnił, że nawet przez moment nie przeszła mu przez głowę myśl o wycofaniu się z pojedynku – nawet pomimo nie lada problemów z wypełnieniem limitu wagowego, których przyczyną w dużej mierze była też choroba.
Mam wrażenie, że to odegrało ogromną rolę w walce.
– stwierdził Lee, oceniając też, że w oktagonie ważył o około 10 funtów więcej od rywala.
Zakażenie na pewno nie pomogło. Od tygodnia się z nim zmagam i na pewno nie ułatwiło to ścinania wagi. Siedzę tu teraz i ważę 185 funtów. Jestem trochę za duży na tę kategorię wagową, ale walczę tu od 17. roku życia, więc pora, aby przenieść się wyżej. Jestem coraz silniejszy i większy.
Może miało to znaczenie, ale Tony Ferguson był dzisiaj lepszy. Mówiłem to wcześniej – to najtrudniejsza walka w dywizji. Próbowałem dać radę, ale co mogę zrobić… W trzeciej rundzie było już dla mnie za dużo.
Tony Ferguson: „Conor McGregor nie stanowi dla mnie żadnego zagrożenia”
Teraz, Lee po stoczeniu czterech walk w ciągu roku, zamierza zrobić sobie przerwę. Nie jest jednak ostatecznie pewien, czy pozostanie w 155 funtach, czy może przeniesie się do 170.
Cały wywiad poniżej:
*****
„McNuggets”, czyli jak zaprzepaścić swoją szansę – pięć wniosków z UFC 216