Kevin Lee: „Wykonam czarną robotę za Conora”
Kevin Lee opowiada o potencjalnej trylogii Conora McGregora z Natem Diazem, zdradzając, że po Tonym Fergusonie ma na oku innego rywala.
Tony Ferguson od dawien dawna prowadzi kompanię medialną, którą można określić w skrócie słowami „defend or vacate” (broń lub zwakuj). Jej adresatem jest oczywiście Conor McGregor, który w swojej zawodowej karierze nie obronił jeszcze żadnego pasa mistrzowskiego. A akurat tym w 155 funtach UFC El Cucuy jest żywotnie zainteresowany, wobec czego trudno się dziwić, że nie jest szczególnie zachwycony perspektywą potencjalnej trylogii Irlandczyka z Natem Diazem.
Kevin Lee z kolei, z którym Tony Ferguson skrzyżuje rękawice już 7 października w walce wieczoru gali UFC 216 w Las Vegas, podchodzi do tematu zupełnie inaczej.
Mam na to wyjebane. Naprawdę mam to gdzieś.
– powiedział Lee w podcaście Fight Society o możliwej dublińsko-stocktońskiej trylogii.
Dobrze dla niego, jeśli wyjdzie tam i ludzie z jakiegoś powodu uznają, że Nate Diaz to elitarny zawodnik tylko dlatego, że pokonał Conora. Nate Diaz ma dwucyfrową liczę porażek. 12 albo 13 porażek. To wyrobnik. Jeśli (Conor) wróci i weźmie walkę na przetarcie z wyrobnikiem, raczej nie wzbudzi mojego uznania, ale jeśli czuje, że tego mu właśnie potrzeba przed prawdziwym wyzwaniem – w porządku.
25-letni Amerykanin, który znajduje się na fali pięciu wiktorii, jest przekonany, że czas działa wyłącznie na jego korzyść, bo ciągle podnosi swoje umiejętności.
Staję się coraz lepszy.
– stwierdził.
Jeśli chce to opóźniać, cóż, chłopak mógł mnie złapać kilka lat temu, gdy byłem nadal młody i głupi. Jeśli chce popełniać dalej ten sam błąd, droga wolna.
Jeśli w istocie McGregor w kolejnym pojedynku pójdzie w tany z Diazem, Lee ma już sprecyzowane plany na swoją przyszłość – tj. po pokonaniu Fergusona i założeniu na biodra tymczasowego pasa mistrzowskiego.
Tak naprawdę to, co gość zarabia, nie jest zabierane mnie.
– powiedział o McGregorze.
Nadal zarobię tyle samo. Wyjdę tam i zamierzam obronić pas w walce z Khabibem (Nurmagomedovem). Chcę największych wyzwań. Wykonam czarną robotę za niego.
*****