Sierpem #58 – El Cucuy czy Motown Phenom?
Szczegółowa techniczna analiza walki o tymczasowy pas mistrzowski kategorii lekkiej pomiędzy Tonym Fergusonem i Kevinem Lee, do której dojdzie podczas UFC 216.
Nie tak to miało wyglądać, chciałoby się rzec – a na pewno rzekłbym tak ja, bo kilka miesięcy temu spłodziłem bodaj najbardziej szczegółową w historii Lowking.pl analizę, rozkładając na czynniki pierwsze umiejętności Tony’ego Fergusona i Khabiba Nurmagomedova przed ich niedoszłą walką na marcowej gali UFC 209. Możecie zatem wyobrazić sobie moje rozczarowanie, gdy Dagestańczyk wypadł wówczas z pojedynku na dwa dni przed galą…
Nie ukrywam, że właśnie starcie Fergusona z Nurmagomedovem ze sportowego punktu widzenia zapowiadało się znacznie bardziej atrakcyjnie, ale… cytując 90% zawodników UFC – „jest, jak jest”. Matchmakerzy UFC nie zdecydowali się poczekać na Dagestańczyka do nowojorskiej gali UFC 217, a jako że na gwałt potrzebowali też main eventu na UFC 216, bo fiaskiem zakończyły się pertraktacje z Maxem Holloway’em, który na tej właśnie gali miał pójść w tany z Frankiem Edgarem – to jesteśmy, gdzie jesteśmy.
Pomimo tego trącajęcego rozgoryczeniem i pesymizmem wstępu – nie jest jednak tak źle, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Kevin Lee bowiem, z którym w oktagonowe tany pójdzie Tony Ferguson, chłopcem do bicia z całą pewnością nie jest.
Zanim przejdę do meritum, jeszcze jedna sprawa. Otóż, jak wiecie, umiejętności – mocne i słabe strony – El Cucuy’a poddałem wnikliwej analizie już przy okazji wspomnianej analizy przed UFC 209. Nie stoczył od tamtej pory żadnej walki, więc wszystko nadal jest w pełni aktualne. Dlatego też pozwolę sobie nie wymyślać koła na nowo, przy fragmentach dotyczących Fergusona czerpiąc pełnymi garściami z tamtejszej analizy. Jeśli dziś, ponad pół roku po jej publikacji, część z Was nadal ją pamięta, przy opisach technik wykorzystywanych przez Fergusona przygotujcie się, proszę, na solidną dawkę deja vu.
Analiza będzie rozłożona na trzy części – w pierwszej opowiemy sobie ogólnie i zwięźle o stylu walki obu zawodników. W drugiej przyjrzymy się szczegółowym technikom, jakie obaj zaprzęgają do działania w stójce, następnie prognozując, co może się stać, gdy obaj pójdą w kickbokserskie tany. Natomiast w trzeciej części przyjrzymy się zapasom i parterowi obu zawodników, wypunktowując kluczowe elementy, które mogą mieć decydujące znaczenie dla losów pojedynku.
Mając za sobą ten przydługawy wstęp…
155 lbs: Tony Ferguson (22-3) vs. Kevin Lee (16-2)
Jak walczy Tony Ferguson?
El Cucuy jest zawodnikiem bardzo agresywnym i niebywale wszechstronnym, który potrafi się doskonale odnaleźć w każdej płaszczyźnie i w każdym położeniu. Jest trochę jak woda, pływa – ale nie w znaczeniu podobnym do tego, jak swego czasu określano Andersona Silvę.
Z uwagi bowiem na swoje gabaryty – Ferguson jest wysoki, a jego kończyny są bardzo długie – zdecydowanie brakuje mu gracji, lekkości w ruchach, finezji. Porusza się wręcz topornie, przypominając nieco, wybaczcie określenie, patyczaka – kończyny, które mają się zginać, zginają się, często jednak zupełnie niezależnie od siebie, co chwilami wygląda po prostu nieporadnie.
A jednak Ferguson pływa! Chodzi bowiem o to, że jest zawodnikiem tak niebywale uniwersalnym, że z każdej pozycji potrafi wyprowadzić ofensywę, łączyć w locie techniki, jakich nie potrafi łączyć nikt inny. Pozycja klasyczna, odwrotna, dystans kickbokserski, bokserski, półdystans, klincz, parter z dołu, z góry – bez znaczenia!
Nie trafi obrotowym łokciem i wyląduje w pozycji odwrotnej? Żaden problem, może od razu odpalać działa z każdej kończyny! Skończy w klasycznej? To samo! Ot, jego przebogaty arsenał – odrobinę przypominający Jona Jonesa, także z uwagi na podobieństwo warunków fizycznych – pozwala mu być gotowym do wyprowadzenia ataku w każdej sekundzie walki, sprawiając, że w przeciwieństwie do innych wcale nie musi najpierw dostosować ustawienie czy zmienić pozycję. Nie – jest gotowy do akcji w każdym położeniu.
Wszystko to uzupełnia wspomnianą agresją, gangsterskim nastawieniem, rewelacyjną kondycją oraz tytanową szczęką, która przy jego stylu walki – chwilami aż do przesady ryzykownym – jest nieoceniona.
Jak walczy Kevin Lee?
25-letni Kevin Lee to przede wszystkim bardzo mocny zapaśnik, który właśnie na elementach grapplerskich opiera siłę swojej oktagonowej gry.
Do UFC zawitał jako nieopierzony 22-latek – i było to doskonale widać. Poszukiwał swojego stylu, pomysłu na siebie. Dość powiedzieć, że w debiutanckiej walce z Alem Iaquintą umyślał sobie stosowanie skorupy filadelfijskiej (o tym, czym jest rzeczona skorupa poczytacie tutaj)! Jakby rzeczywiście był bokserem… Ot, rezultaty treningów w klubie Floyda Mayweathere Juniora.
Z czasem jednak zaczął podchodzić do walki coraz bardziej pragmatycznie, skupiając się przede wszystkim na elementach, w których jest naprawdę dobry – czyli zapasach. Oczywiście, tu i ówdzie trafi jakimś lewym prostym, skleci kombinację zakończoną kopnięciem na głowę, tudzież skontruje kolanem, ale jego oktagonowa gra oparta jest przede wszystkim o wrestling.
I to właśnie we fragmentach klinczersko-zapaśniczych najlepiej korzysta ze swojego rewelacyjnego zasięgu ramion, zapinając klamry, wykluczając ręce rywali, przechwytując je i czyniąc wówczas bliźniemu wszystko, co mu niemiłe. W stójce idzie mu to znacznie bardziej opornie, bo – powtórzę – nie jest stójkowiczem. Wymiany kickbokserskie stanowią dla niego przede wszystkim urobienie gruntu, ostrzał artyleryjski przed uruchomieniem zapasów.
Nieco podobnie do Fergusona, do każdej niemal walki wychodzi „jak gangster” – ale w przeciwieństwie do swojego sobotniego rywala miewał już chwile słabości, a i te ocierające się o panikę także mu się przytrafiały.
Tym niemniej, niemal zawsze w sukurs przychodziły mu zapasy, dobra kontrola z góry wsparta mądrym – to najlepsze słowo – ground and pound oraz jego perełka, czyli zajmowanie pleców rywalom, z której to pozycji jest piekielnie niebezpieczny.
Stójka Kevina Lee
Jak już wspominałem, Kevin Lee nie jest specjalistą od szermierki na pięści i kopnięcia. W stójce zdecydowanie brakuje mu luzu, reaktywnego podejścia do poczynań rywala – w przeciwieństwie do Fergusona, który właśnie tym się wyróżnia.
Lee jest jednak solidnym kickbokserskim rzemieślnikiem, który z każdą walką dokłada pojedyncze cegiełki do swojego arsenału. Mocnych stójkowiczów nie zdominuje, ale może nawiązać z nimi w miarę wyrównaną walkę – ewentualnie: przetrwać – wystarczająco długo, aby znaleźć czas i miejsce na zaprzęgnięcie do boju swoich świetnych zapasów.
Jakim zatem konkretnie arsenałem dysponuje w stójce Lee?
Boks
Lewy prosty
Biorąc pod uwagę, że Lee dysponuje nieprawdopodobnym 192-centymetrowym zasięgiem ramion – a więc lepszym niż średni zasięg zawodników UFC w kategorii do 185 funtów! – wydawać by się mogło, że ciosy proste powinny być jego domeną. Nie do końca jednak tak jest – Lee korzysta z lewego prostego rzadko, preferując inne techniki, szczególnie kopane.
GIF 1, GIF 2
Powyżej dwa przykłady jaba w wykonaniu Kevina Lee. Na pierwszym, standardowo wywierając presję, dosięga długim lewym Leonardo Santosa, natomiast na drugim – w swojej pierwszej walce pod banderą UFC, w której zaczął regularnie korzystać z odwrotnej pozycji – trafia długim prawym z doskokiem Efraina Escudero.
Uprzedzając odrobinę fakty, chcę zwrócić Waszą uwagę na stocjonarną głowę Amerykanina i pozostawanie w miejscu po wyprowadzeniu ataku. Nie będę analizował tego w tej chwili, bo na tę okoliczność mam inne przykłady, ale także i na tych prezentowanych tutaj jest to dobrze widoczne.
Poza sporadycznym lewym prostym Lee korzysta też – nawet częściej! – z prawego.
Bezpośredni kros, prawy cep i kombinacja 1-2
Jedną z technik, którą wyróżnia się – na tyle, na ile wyróżniać może się zapaśnik – Lee w stójce, jest bezpośredni kros, którym potrafi czasami zaskakiwać rywali.
GIF 3, GIF 4
Na obu przykładach powyżej Amerykanin atakuje szybkim bezpośrednim krosem z doskokiem. Na pierwszej animacji zostaje jednak po ataku w miejscu, nie schodzi z głową, nie cofa ręki i w rezultacie inkasuje od Michela Prazeresa lewy w kontrze. Na drugiej animacji ma więcej szczęścia, bo kontrujący łokieć Jamesa Moontasriego pruje powietrze.
Poza wspomnianym wcześniej jabem, tenże bezpośredni kros pozostaje jedyną stójkową techniką, w której Amerykanin wykorzystuje swoje długie ramiona. Jego rywalom wydaje się, że znajdują się w bezpiecznej odległości, ale przyzwoita dynamika Kevina w połączeniu z jego gargantuicznym zasięgiem boleśnie wyprowadzają ich z błędu.
Jeśli chodzi o wykorzystanie prawicy, to Lee po dziś dzień nie stroni od obszernego cepa, którego ustawia sobie lewym, a i od czasu do czasu odpali szybkie 1-2.
GIF 5, GIF 6
Na pierwszym przykładzie Lee – mając już rywala pod siatką, co bardzo lubi – doskakuje z prawym zamachowym, ustawionym lewym, ale Moontasri dobrze unika ataku. Na drugim widzimy natomiast w akcji szybką kombinację 1-2 w wykonaniu Amerykanina, który dosięga ciosami Prazeresa.
To jednak nie jedyna technika, w której Lee korzysta z krosa.
Kombinacje 1-1-2
Krzyżowy przygotowany podwójnym lewym to ostatnia z technik bokserskich, które od czasu do czasu przynoszą Amerykaninowi powodzenie.
GIF 7, GIF 8
Powyższe przykłady są bliźniaczo podobne – na obu Lee ustawia sobie rywali pod krosa dwoma szybkimi lewymi prostymi. Prazeres inkasuje ostatnie dwa ciosy, próbując się przed nimi odchylać – ale zasięg Amerykanina ponownie okazuje się decydujący. Zamknięty na siatce Moontasri dostaje z kolei krosem, choć częściowo amortyzuje uderzenie.
Wreszcie na koniec technik pięściarskich przyjrzyjmy się dwóm innym atakom Lee – tym najbardziej ryzykownym.
Prawy z dołu i lewy z dołu
Nie jest żadnym sekretem, że inicjowanie ataku uderzeniami z dołu obarczone jest sporym ryzykiem, bo kompletnie odsłania agresora na ewentualne kontry. Z drugiej zaś strony, wyprowadzane z dołu uderzenia są też trudniejsze do dostrzeżenia, co czyni je całkiem popularnymi w świecie MMA.
GIF 9, GIF 10
Na obu animacjach Motown Phenom próbuje zaskoczyć Prazeresa prawym z dołu z doskokiem, poprzedzając go zamarkowanym lewym. W obu przypadkach uderzenia nie dochodzą jednak celu – w drugim na domiar złego Lee inkasuje jeszcze kontrę, bo swoim zwyczajem zostaje w miejscu po ataku.
GIF 11, GIF 12
Z kolei tutaj widzimy Amerykanina inicjującego ofensywę lewym z dołu – na drugim przykładzie dodatkowo przygotowanym prawym. Nie dosięga jednak szczęki Prazeresa ani Moontasriego – ten pierwszy karci go dwoma sierpami, ten drugi lewym sierpem z zejściem, choć uderzenie nie trafia czysto.
Lee próbuje tego rodzaju ataków w każdej niemal walce, co trochę dziwi, biorąc pod uwagę jego ograniczone umiejętności stójkowe. Jak zresztą widać powyżej, 25-latek jest w swoich stójkowych poczynaniach mocno mechaniczny. Nie ma tu większego luzu, bujania się na lewo i prawo, lekkiej pracy na nogach. Ot, kilka wyuczonych schematów, które zaprzęga do działania w losowych na ogół momentach.
Kopnięcia
Oddać jednak trzeba Amerykaninowi, że posiada bogaty arsenał kopnięć. Potrafi atakować na każdym poziomie z obu nóg i z obu pozycji.
Kopnięcia na głowę na zakończenie kombinacji
Jego ulubioną techniką jest przygotowanie sobie kopnięcia na głowę ciosami – co czyni na kilka sposobów.
GIF 13, GIF 14
Powyżej widzimy coraz popularniejszą w ringach i klatkach MMA na całym świecie kombinację markowanych prawego i lewego zakończonych kopnięciem na głowę z przedniej nogi po przekroku. Lee w każdej niemal walce próbuje tego rodzaju akcji.
To jednak nie wszystko…
GIF 15, GIF 16
Kevin od czasu do czasu spróbuje też podobnej kombinacji, kończąc ją jednak nie kopnięciem na głowę lewą nogą – ale prawą (pierwszy przykład). Czasami też Lee bliźniaczo podobną do przedstawionych powyżej akcji (atak wykroczną nogą po przekroku) zaatakuje korpus rywala – co widać na drugim z powyższych gifów.
Middlekicki
Ponadto młodzian potrafi też zdzielić rywala lowkingami z obu nóg – zewnętrznym i wewnętrznym – choć nie odnosi się do nich szczególnie często. Chętnie za to okrężnymi kopnięciami atakuje korpus.
GIF 17, GIF 18
Powyżej dwa okrężne kopnięcia na korpus – na pierwszym przykładzie z klasycznej pozycji przeciwko Jamesowi Moontasriemu, na drugim z odwrotnej przeciwko Jake’owi Matthewsowi.
Raz na jakiś czas Lee odpali też niesygnalizowanego high kicka z przedniej nogi, ale powiedzmy sobie szczerze, Donaldem Cerrone czy Edsonem Barbozą w tej materii nie jest.
GIF 19
Podsumowując – Kevin Lee to stójkowy rzemieślnik, który opanował kilka najważniejszych schematów, z każdą walką odrobinę je szlifując lub dodając nowe. Żadnej wirtuozerii w tym obszarze jednak nie uświadczymy. Jego kickboxing jest co najwyżej użyteczny – a i nie zawsze.
Siłą młodego Amerykanina są bowiem oczywiście zapasy.
Jak natomiast prezentują się stójkowe szlify El Cucuy’a?
Stójka Tony’ego Fergusona
Boks
Jak wspominałem, El Cucuy potrafi walczyć z obu pozycji. Minimalnie bardziej preferuje walkę z pozycji klasycznej – tj. częściej jest w niej ustawiony – ale i z odwrotnej bogactwo jego arsenału zadawania bólu nie ulega zawężeniu.
W płaszczyźnie bokserskiej Amerykanin lubuje się przede wszystkim w ciosach prostych – pojedynczych i ich kombinacjach.
Klasyczne ustawienie
GIF 20, GIF 21
Dwa przykłady lewego prostego z klasycznej pozycji w wykonaniu Fergusona. Na pierwszej akcji kąsa szybkim jabem ustawionego odwrotnie Rafaela dos Anjosa, wcześniej dobrze utrzymując głowę poza centrum, a na drugim takim samym uderzeniem trafia Lando Vannatę – doskakując unosi kolano, w ten sposób ukrywając lewy prosty.
GIF 22, GIF 23
El Cucuy nie jest zawodnikiem słynącym z ciężkich uderzeń – raczej terroryzuje rywali częstotliwością swojego ostrzału, a nie jego mocą – ale jego gargantuiczny zasięg (wspólnie z Natem Diazem mają największy w całej kategorii lekkiej) często zaskakuje rywali nieprzywykłych do tego, że ich oponent jest ich w stanie dosięgnąć z tak dużego dystansu.
Na pierwszym przykładzie powyżej spotkaniowym lewym prostym powala Vannatę, natomiast na drugim solidnie trafia Josha Thomsona – zwracam uwagę, jak zaburza swój rytm, schodząc do boku, by w pewnej chwili doskoczyć, zaskakując Punka.
Z klasycznej pozycji Ferguson lubi też zaatakować bezpośrednim krosem, czasami dokładając potem lewicę.
GIF 24, GIF 25
Na pierwszym przykładzie El Cucuy czai się na dos Anjosa, mierzy go lewicą, a gdy ten na chwilę opuszcza swoją prawicę, Amerykanin wystrzeliwuje z soczystym krosem, dokładając następnie mocny lewy – oba ciosy wstrząsają wycofującym się Brazylijczykiem. Zejście ze środka pozwala w międzyczasie uniknąć Fergusonowi kontrujących uderzeń.
Podobnie wygląda to na drugiej akcji – Amerykanin – mocno oparty na wykrocznej nodze, co zwiększa jego zasięg (powrócę do tego tematu później) – najpierw trafia Brazylijczyka w głowę, potem w korpus, podczas gdy ciosy RDA nie dochodzą celu.
Nawiasem mówiąc, nie przygotowałem w tej analizie większej ilości przykładów ataków Fergusona na korpus rywali, ale miejcie świadomość, że czyni to często – szczególnie krosem z klasycznej.
Amerykanin jak najbardziej potrafi łączyć proste w bardziej zaawansowane kombinacje – a przykład poniżej.
GIF 26
Koncertowe zaprzęgnięcie do działania trzech prostych – lewego, prawego i ponownie lewego. Zwracam uwagę na nieustanny balans tułowiem Amerykanina oraz łamiące rytm, a kończące kombinację prawy i lewy.
Nawiązując delikatnie do osoby Kevina Lee – przebywanie na odległość pięści Fergusona zdecydowanie nie powinno być jego celem w tej walce. Podobnie sprawa wygląda w temacie dystansu kickbokserskiego, ale… Po kolei.
Kończąc temat arsenału bokserskiego z klasycznej pozycji, przyjrzyjmy się też, w jaki sposób zaprzęga do działania ataki długimi (najczęściej) podbródkowymi.
GIF 27, GIF 28
Dwa przykłady jednej z ulubionych kombinacji Fergusona – długiego lewego bitego z dołu i prawego prostego. Na pierwszym z nich dos Anjos świetnie odchyla się do swojej prawej, kontrując soczystym lewym i prawym gdzieś w okolice tyłu głowy wybitego z rytmu El Cucuy’a. Na drugim jest już lepiej, bo choć ciosy Fergusona obijają gardę Brazylijczyka, to mocne lewe kopnięcie na korpus już dochodzi celu.
GIF 29
Tutaj natomiast widzimy krótki lewy podbródkowy na odchyleniu – tam właśnie bowiem Ferguson znajduje lukę w defensywie zaskoczonego RDA, który jednak przed nadchodzącym potem lewym prostym zdołał się uchylić.
Inicjowanie akcji ciosem bitym z dołu ma swoje ogromne zalety, bo – jak wspominałem wyżej przy okazji Kevina Lee – często trudno takie uderzenia dostrzec. Z drugiej natomiast strony, naraża atakującego na ryzyko srogiej kontry, bo jest wówczas zupełnie odsłonięty. Jak jednak zdążyliście już na pewno zauważyć, El Cucuy szczerze gardzi jakimkolwiek ryzykiem, mając pełne zaufanie do tytanu w swojej szczęce.
Jak natomiast prezentuje się jego arsenał pięściarski w pozycji odwrotnej?
Odwrotne ustawienie
Nie będę zanudzał Was w tym przypadku nadmierną ilością przykładów. Ot, przedstawię po jednym na każdy atak, aby pokazać, że to, co wyrabia z klasycznej, potrafi powtórzyć z odwrotnej.
GIF 30, GIF 31
Ferguson cofa się, zmieniając w locie pozycję na odwrotną i nagle doskakują z soczystym prawym prostym (jabem), by następnie ponowić ten sam atak, który również sięga szczęki rywala. Chwilę potem kontynuuje natarcie, w międzyczasie zmieniając pozycję na klasyczną, co jest niezwykle cenną umiejętnością, o której wspominałem wyżej.
A kros z odwrotnej? Też jest! Widoczny na drugim przykładzie. Wydaje się co prawda, że Ferguson jest bardzo daleko od dos Anjosa, który czuje się bezpiecznie, ale jego długie kończyny powodują, że jednym susem zbliża się, czubkiem pięści sięgając szczęki zaskoczonego – po raz kolejny – byłego mistrza.
A podbródkowe z odwrotnej? Najlepiej w kombinacji? Są!
GIF 32
Ferguson inicjuje akcję długim krosem z klasycznej pozycji, trafiając siłą rozpędu do odwrotnej – z niej wyprowadza kombinację podbródkowego i prostego – i ostatni z tych ciosów sięga szczęki RDA.
Podsumowując aspekt bokserski. Fergusonowi nie sprawia różnicy ustawienie, jest agresywny, posiada zasięg, który zaskakuje wielu jego rywali, a dzięki któremu walcząc przeciwko odwrotnie ustawionemu przeciwnikowi, nawet niespecjalnie stara się zajmować dominującą pozycję z wykroczną nogą na zewnątrz. Ot, lekcy naprawdę nie są przyzwyczajeni walczyć z oponentem, który potrafi dosięgnąć ich z tak dużego dystansu.
Kopnięcia
Ferguson nie jest może wybitnym kopaczem, ale często wplata do swojego arsenału techniki nożne, które urozmaicają jego boks. Czasami uderzy okrężnie – choć bardziej siekająco, w stylu Lyoto Machidy – na korpus, czasami zaatakuje kopnięciem na głowę, najchętniej na koniec jakiejś kombinacji, ale najchętniej odwołuje się do lowkingów oraz frontalnych kopnięć smagających, popularnie zwanych, w zależności od szkoły, snap-kickami (od reakcji rywala, który „łamie się w pół” w rezultacie kopnięcia) lub rzadziej – w ocenie niektórych błędnie – teepami.
I właśnie o nich krótko sobie opowiemy, bo długonogi Amerykanin to prawdziwy specjalista od terroryzowania korpusu rywali taką właśnie techniką. O tym, jak piekielnie niszczycielskie efekty może dawać, przekonaliśmy się podczas rewanżowej walki Conora McGregora z Natem Diazem, gdy w czwartej rundzie – gdy wydawało się, że stocktończyk przejmuje stery pojedynku w swoje ręce – Irlandczyk zdzielił go dwa razy takim właśnie kopnięciem, zupełnie na kilka minut odbierając mu rezon i tym samym zwyciężając kluczową czwartą rundę – i w rezultacie cały pojedynek. Zainteresowanych odsyłam do szczegółowej analizy tamtej walki w linku poniżej:
Wracając natomiast do Tony’ego Fergusona…
GIF 33, GIF 34
Na przykładach powyżej widzimy dwa tego rodzaju srogie kopnięcia na korpus dos Anjosa – a było ich znacznie więcej. Ustawiony klasycznie El Cucuy smaga „schaby” Brazylijczyka, co z czasem odbierało temu ostatniemu coraz więcej sił.
Kopnięcie to jest bronią długodystansową – a w przypadku długonogiego Amerykanina, możemy wręcz rzec: super-długodystansową. Co szczególnie istotne na okoliczność jego konfrontacji z Kevinem Lee, frontalne kopnięcie smagające jest piekielnie trudne do przechwycenia – a więc skontrowania go obaleniem.
Oczywiście jeśli Ferguson przestrzeliłby, znalazłby się w trudnym położeniu, ale… Rzecz w tym, że wyprowadza je z tak dużego dystansu, że prawdopodobnie nadal miałby jeszcze czas na reakcję obronną – nawet pomimo tego, że nie jest żadnym demonem szybkości.
Powyższe przykłady to oczywiście nie jedyna wariacja tej techniki w wykonaniu El Cucuy’a…
GIF 35, GIF 36
Tutaj widzimy, jak Tony „pływa” – na pierwszym przykładzie z walki przeciwko Thomsonowi po prostu kroczy przed siebie, atakując jedną nogą (nie do końca, ale wiemy, o co chodzi), potem drugą – w locie. Z kolei na drugiej animacji bliźniaczo podobna sytuacja, tyle że w miejscu – frontal z prawej, osadzenie jej na podłożu, frontal z lewej. A na koniec jab.
To jednak nie wszystko – mamy też bowiem wariacje latających snap-kicków – z obu nóg!
GIF 37, GIF 38
Oba powyższe przykłady z walki z Joshem Thomsonem. Na pierwszym Ferguson atakuje lewą nogą po przekroku z pozycji klasycznej, na drugim – prawą nogą po przekroku z pozycji odwrotnej. A co.
Jest jednak jeszcze jednak wersja tegoż kopnięcia, którą roboczo określilibyśmy mianem – stepującej. Wygląda to trochę podobnie do stepujących lowkingów Donalda Cerrone, ale oczywiście kończy się frontalem na korpus.
GIF 39
Ferguson nabiega i smaga korpus Punka soczystym kopnięciem lewą nogą. Różnica w porównaniu do powyższych „latających” kopnięć polega oczywiście na tym, że podporowa noga Amerykanina pozostaje w momencie ataku na podłożu, choć oczywiście odpycha się nią, nadając dodatkowego impetu uderzeniu.
Warto też dodać, że El Cucuy czasami korzysta też z latających kolan – jest wszak wysoki, co temu sprzyja – ale w ogólnym rozrachunku poza lowkingami, o których opowiem później, jego najważniejszą bronią w tym obszarze są zdecydowanie frontalne kopnięcia na korpus.
Łokcie
Amerykanin uwielbia rozcinać twarze oponentów soczystymi łokciami w każdej postaci i z obu rąk – czy to obrotowymi, czy kontrującymi, bitymi z dołu, sierpowymi, frontalnymi rodem z muay thai.
Powoduje to, że nawet w półdystansie pozostaje piekielnie groźny – podobnie jak wspomniany na początku analizy Jon Jones, który również po mistrzowsku korzysta z łokci.
Przyjrzyjmy się kilku wariacjom tej techniki w wykonaniu Fergusona.
GIF 40, GIF 41
Pierwszy przykład to obrotowy łokieć w szarży z lewej ręki ze starcia z Edsonem Barbozą. Z kolei drugi – to kontra obrotowym łokciem z prawej ręki w pojedynku z Lando Vannatą.
Oczywiście operowanie łokciami niesie ze sobą określone ryzyko – i Tony często pada jego ofiarą, po prostu inkasując ciosy w kontrze. Jako jednak, że jego szczęka jest (nadal) z tytanu, jego rywale wychodzą na takich wymianach znacznie gorzej.
GIF 42, GIF 43
Tymi dwoma atakami widocznymi na pierwszej animacji – najpierw ciosem prostym (pchnięciem) łokciem, a potem sierpowym łokciem – Ferguson okrutnie porozcinał twarz Edsona Barboza i choć sam zainkasował soczysty prawy w kontrze, wyszedł z tej wymiany z tarczą.
Na drugiej animacji El Cucuy doskakuje do dos Anjosa z sierpowym łokciem, ale tym razem jego atak nie dochodzi, a sam inkasuje krótki prawy w kontrze.
Amerykanin bardzo chętnie łączy też obrotowe łokcie z uderzeniami – przede wszystkim z prawym prostym.
GIF 44, GIF 45
Na pierwszym przykładzie Ferguson atakuje prawym, by następnie obniżyć nieco pozycję – unikając w ten sposób kontry – i wygenerować odpowiednią moc do wystrzelenia z obrotowym łokciem, który jednak minął celu.
Druga animacja rozpoczyna się bliźniaczo podobnie – prawy, zejście, obrót z łokciem. Ponownie jednak El Cucuy nie trafia, a RDA nawet kręci głową, dając mu do zrozumienia, że „nie, nie”. Na to jednak tylko czeka Amerykanin, bo – tym razem ustawiony już odwrotnie (tak wyszło – bez różnicy wszak), znów atakuje prawym, którego Brazylijczyk ładnie unika, ale potem… jest drugi obrotowy łokieć z rzędu! I tym razem ląduje on na głowie byłego mistrza. Nie widać tego już na tej animacji, ale chwilę potem Amerykanin szelmowsko uśmiechnie się do dos Anjosa.
GIF 46
W arsenale Fergusona nie mogło zabraknąć też łokci bitych z dołu (podbródkowych) – i nie brakuje, na co dowód powyżej.
Ciosy supermana
Tony uwielbia również tego rodzaju akcje – i oczywiście nie sprawia mu różnicy, którą ręką uderza.
GIF 47, GIF 48
Na pierwszym przykładzie El Cucuy odbija się prawą nogą od siatki, trafiając prawym prostym przeciwko Lando Vannacie, na drugim – lewą nogą od siatki i lewym prostym na szczękę Rafaela dos Anjosa.
Zanim przejdziemy do aspektów zapaśniczych – również niebywale ważnych na okoliczność tej walki – przyjrzyjmy się, jak mogą wyglądać kickbokserskie boje obu zawodników?
Stójka – Ferguson czy Lee?
Myślę, że po przeczytaniu stójkowej charakterystyki obu zawodników nikt nie ma większych wątpliwości, który z zawodników będzie rozdawał karty w szermierce na pięści i kopnięcia. Arsenał uderzeń Fergusona jest bez porównania bogatszy, a dodatkowo El Cucuy regularnie zmienia pozycję, podczas gdy Lee tak naprawdę jedynie w walce z Escudero dłuższymi fragmentami bił się w ustawieniu leworęcznym.
Ferguson uderza też mocniej i bez wątpienia posiada twardszą szczękę. Dość powiedzieć, że Lee w swoich 11 występach pod banderą UFC ani razu nie posłał żadnego z rywali na deski, podczas gdy sam kilka razy został solidnie naruszony, dwukrotnie nawet witając się z deskami – najpierw po jabie Ala Iaquinty, a potem po uderzeniu grapplera Leonardo Santosa, który w UFC nie zdołał powalić nikogo innego.
Za taki stan rzeczy odpowiadają w największym stopniu dwa czynniki – licha defensywa przed uderzeniami Lee (szczegóły zaraz omówimy) oraz jego mechaniczność, sztywność – nieumiejętność absorpcji uderzeń.
Stójkowe luki Lee
Przechodząc natomiast do szczegółów, przyjrzyjmy się, w jakich sytuacjach najczęściej jest trafiany Lee.
Jaby
GIF 49, GIF 50
Leonardo Santos regularnie trafiał sztywnego Kevina Lee pojedynczymi jabami. W dużej mierze było to wynikiem dobrego zasięgu Brazylijczyka, który w tym elemencie ustępował Amerykaninowi tylko o 1 centymetr. Jak widać powyżej, Lee kompletnie nie czuje dystansu, nie będąc przyzwyczajonym do rywalizacji z zawodnikami, którzy mogą dosięgnąć go z tak dużej odległości.
Zła nowina dla Kevina w tym elemencie jest natomiast taka – Ferguson posiada lepsze proste, o wiele lepiej je maskuje, jest bez porównania mobilniejszy, poszukując bocznych kątów – z obu rąk! – od Santosa, a dodatkowo, co może mieć kapitalne znaczenie, przewyższa (za Tapology) Lee pod względem zasięgu ramion! To będzie kompletna nowość dla tego ostatniego.
Bezruch po kombinacji 1-2
GIF 51, GIF 52
Ten problem Lee demonstruje od początku swojej przygody z UFC – i nie tylko przy kombinacjach 1-2. Ogólnie po prostu po wyprowadzaniu jakichkolwiek ciosów. Powyżej widzimy dwie bliźniaczo podobne akcje, po których Prazeres nie ma problemów ze skontrowaniem znieruchomiałego Lee.
GIF 53
Nic się w tej materii nie zmieniło, gdy w starciu z Escudero Lee zaczął walczyć z odwrotnej pozycji. Nadal po ataku zostawał w miejscu.
A pamiętacie bezpośredni kros Kevina Lee, który omawiałem przy analizie jego stójki?
Bezruch po bezpośrednim krosie
Otóż, i przy tej technice widać doskonale brak fundamentów defensywnych w poczynaniach młodego Amerykanina.
GIF 54, GIF 55
Powyżej dwie akcje, które Lee inicjuje bezpośrednim krosem – na pierwszej inkasuje prawy w kontrze od leciwego grapplera Santosa, na drugim – zastygając w bezruchu po wyprowadzeniu uderzenia – inkasuje soczysty lewy sierpowy od Trinaldo, cofając się w panice na siatkę, gdzie marzy już tylko o klinczu/obaleniu.
GIF 56, GIF 57
I jeszcze dwie podobne akcje, w którym wyprowadzanie krosa kończy się dla Lee przyjęciem ciosów w kontrze. Pierwszy z walki z Trinaldo, drugi z walki z Chiesą.
Brak kontr
Lee – jak na rzemieślnika stójkowego przystało – nie jest też zawodnikiem, który dobrze czułby się w grze kontrującej. Albo atakuje, albo się broni – a że broni się jako tako…
GIF 58, GIF 59
Na pierwszym przykładzie Mustafaev dosięga Lee dwoma cepami, zostawiając nogi pół metra za sobą – kilka razy wcześniej wylądował już bowiem na deskach. Potem jednak przestrzeliwuje, bo Kevin, poznawszy już siłę uderzeń rywala, idzie po udane obalenie. Na drugiej animacji widzimy dobry kros Chiesy przy kompletnym braku wyczucia dystansu przez Lee.
Kontry na uderzenia z dołu
Pamiętacie pewnie o nieuzasadnionych ciągotkach Lee do inicjowania ataków ciosami bitymi z dołu, które kompletnie go odsłaniają. Otóż, jeśli nie służyły one takiemu zawodnikowi jak Mauricio Shogun Rua – a nie służyły! – to na pewno nie będą też służyć Kevinowi Lee. I nie służą.
GIF 60, GIF 61
Z pierwszej animacji polecam przyjrzeć się tylko ostatniej akcji, w której Lee próbuje uderzać prawym z dołu po zamarkowanym lewym, w odpowiedzi inkasując od Prazeresa prawego na głowę. Tutaj miał jeszcze szczęście, ale w konfrontacji z Santosem (drugi gif) już mu go zabrakło. Ponownie poszedł z bezpośrednim prawym z dołu, inkasując kontrę prawym, po której wylądował na deskach i kilkanaście sekund później przegrał walkę.
Niby Ferguson arcymistrzem kontr sam nie jest, ale takich okazji raczej nie zaprzepaści.
Cofanie się prosto na siatkę
To kolejna z bolączek trapiąca Kevina Lee. Jest typem zawodnika, który zdecydowanie częściej porusza się do przodu i do tyłu, orbitując tylko wówczas, jeśli akurat mu się to przypomni albo otrzyma polecenie z narożnika. Generalnie na wstecznym – i pod presją! – radzi sobie bardzo słabo, nie mając w takich sytuacjach niemal nic do zaoferowania.
GIF 62, GIF 63, GIF 63, GIF 65
A czy już wspominałem, że Tony Ferguson to ultra-agresywnie nastawiony zawodnik, który wywierał presję nawet na takim tytanie agresywnego podejście do walki jak Rafael dos Anjos? No właśnie… Oczywiście, jeśli El Cucuy przesadzi z ganianiem Lee, może zostać skontrowany obaleniem, ale po pierwsze: wątpię, aby bezsensownie wpadał w Lee, a przynajmniej aby tak robił na początku pojedynku. Po drugie – o czym później – posiada solidne defensywne szlify.
Schodzenie do obaleń
Jak pisałem wcześniej, Lee potrafi bardzo dobrze schodzić pod ciosami do nóg rywali. Rzecz jednak w tym, że w trudnej sytuacji – czyli po zainkasowaniu 2-3 ciosów – czyni tak niemal z automatu, a i można go łatwo sprowokować do zejście po nogi. Jako niezaprawiony w bojach stójkowicz, nerwowo reaguje bowiem na wszelkiego rodzaju kiwki, przyruchy, których oktagonowa gra Fergusona jest pełna.
GIF 66, GIF 67
Powyżej Mustafaev – świadomy już, że Lee co chwilę opuszcza pozycję, szukając sprowadzenia – dosięga go latającym kolanem. Na drugim przykładzie Lee ponownie obniża pozycję – tym razem po prawym – i jest o włos od zainkasowania podbródkowego od Trinaldo. Uderzenia trafia go jednak na korpus, co bardzo wyraźnie odczuł, zginając się w pół i następnie poszukując desperackiego obalenia.
Przypomnę, że Ferguson zapowiadał już przed niedoszłą walę z Khabibem Nurmagomedovem – mocniejszym zapaśnikiem od Kevina Lee, który ma jeszcze lepsze zejścia do nóg – że szlifuje podbródkowego, którymi zamierzał wówczas ubić Dagestańczyka. Na Kevina Lee, którego – powtarzam – nie jest trudno sprowokować do obalenia, takowe podbródkowe będą, jak znalazł.
Obrona przed lowkingami i snap-kickami
Jakby tego wszystkiego było mało, Lee posiada też solidne luki w obronie przed niskimi kopnięciami i smagającymi kopnięciami na korpus.
GIF 68, GIF 69
Powyżej dwa przykłady niskich kopnięć, jakie Lee inkasuje od Michela Prazeresa i Jamesa Moontasriego.
Najbardziej jednak okopał go… Leonardo Santos! Za fatalną obronę Lee przed niskimi kopnięciami odpowiada nie tylko brak nawyku ich blokowania, cofania nogi czy jej unoszenia, ale przede wszystkim dziwaczne ustawienie, w jakim walczy.
Otóż, przednią stopę regularnie opiera na palcach! I czyni tak w każdej walce! Powiecie – przecież w tajskim boksie tak walczą i dzięki temu łatwiej bronią lowkingów. Tak – ale oni opierają ciężar ciała na zakrocznej nodze, a Lee w całej swojej dziwaczności opiera go głównie na tejże przedniej nodze, z uniesioną piętą. Przyznam szczerze, że nie przypominam sobie nikogo w MMA, kto opierałby ciężar ciała na wykrocznej nodze, jednocześnie stojąc na niej na palcach – toż to jeden dobry lowking od pogruchotania stawu skokowego.
A uwaga – Ferguson potrafi być niemiłosierny przy wyprowadzaniu lowkingów, o czym przekonał się zresztą ostatnio wspomniany już Rafael dos Anjos. Jeśli Leonardo Santos – i wielu innych! – byli w stanie okrutnie uprzykrzyć Kevinowi Lee życie niskimi kopnięciami, to Tony Ferguson, który wyprowadza je obiema nogami z obu pozycji, tym bardziej będzie w stanie to zrobić. Bywa przy ich wyprowadzeniu nieuważny w defensywie, ale przypominam, że Lee nie z tych, którzy kontrują, a i mocy w uderzeniach szczególnie dużo nie ma.
A jak wygląda to w kwestii snap-kicków?
GIF 70, GIF 71
Leonardo Santos sprawił Kevinowi Lee wiele problemów nie tylko lowkingmia, ale też smagającymi kopnięciami na korpus.
Co to oznacza dla Fergusona? Pozwólcie, że zamiast słów pozwolę sobie wstawić te oto wymowne migawki…
GIF 72, GIF 73
GIF 74, GIF 75
GIF 76, GIF 77
GIF 78
Innymi słowy – Lee może mieć nie lada problemy (jak wspominałem, tego rodzaju kopnięcia są o wiele trudniejsze do przechwycenia i przejścia do obalenia niż kopnięcia okrężne) i takie gesty jak ten poniżej – które jak najbardziej mogą działać na jego rywali odrobinę demotywująco – w starciu z El Cucuy’em mogą zdać się na nic.
GIF 79
Stójkowe luki Fergusona
Czy Ferguson nie posiada zatem w stójce żadnych luk? Ależ oczywiście, że posiada! Wymieńmy sobie te najważniejsze.
Ferguson inkasuje lewe sierpy
To poważny problem Tony’ego – jego prawica na ogół pozostaje bowiem bardzo nisko, co naraża go właśnie na uderzenia z lewej strony.
GIF 80, GIF 81
Ferguson stara się zamknąć Castillo pod siatką, nadchodzi z lewym prostym, ale rywal świetnie odchodzi do boku, zostawiając mu soczystego lewego sierpa.
Kolejna akcja jest podobna – Ferguson szturmuje z lewym prostym, którego Castillo świetnie zbija, błyskawicznie odpowiadając lewym sierpem i jednocześnie uchodząc przed prawym El Cucuy’a, który pruje powietrze.
GIF 82, GIF 83
Na pierwszym przykładzie Ferguson rzuca niedbałego krosa, nie cofa ręki do szczęki i inkasuje soczystego lewego sierpa w odpowiedzi. Potem Castillo poprawia jeszcze kombinacją na korpus i głowę.
Również i Edson Barboza często karał agresywnie nacierającego Amerykanina lewym sierpem. Tutaj widzimy, jak Ferguson serią prostych próbuje zagonić Brazylijczyka na siatkę – i ostatecznie mu się to udaje, ale w międzyczasie przyjmuje mocnego lewego sierpa.
GIF 84, GIF 85
I jeszcze dwie świetne akcje Brazylijczyka. Na pierwszej rewelacyjnie kontruje napierającego Amerykanina (prawa ręka nisko), odchodząc do lewej, a na drugiej dzieli go bezpośrednim lewym sierpowym.
Jak to się jednak ma do Kevina Lee? Otóż, ten – powtarzam – kontruje tylko od wielkiego dzwona, to po pierwsze. A po drugie – lewy sierp w jego arsenale jest jak biały kruk. Niby ktoś go kiedyś gdzieś widział, ale kto, gdzie i kiedy – Bóg jeden raczy wiedzieć.
Przejdźmy dalej…
Nieporadne lowkingi Fergusona
Zahaczyłem o ten temat wcześniej, ale odrobinę go rozwińmy, prezentując i króciutko omawiając sześć poniższych animacji.
GIF 86, GIF 87, GIF 88, GIF 89, GIF 90, GIF 91
Oszczędzając Wasz i swój – wszak jest już późny środowy wieczór, a nawet jeszcze nie zahaczyłem o piekielnie istotne w tej walce kwestie zapaśnicze i parterowe – czas, nie będę szczegółowo analizował powyższych przykładów, poprzestając na stwierdzeniu, że El Cucuy wyprowadza lowkingi (z obu pozycji, z obu nóg) bez jakiegokolwiek poszanowania dla pięści rywali (ręce nisko) i z pełnym zaufaniem do swojej szczęki i swoich defensywnych zapasów – na wypadek próby kontry obaleniem.
A co na to Kevin Lee? Otóż, owszem, może stanowić tutaj pewne zagrożenie dla Fergusona z uwagi na swoje szlify zapaśnicze, ale historia jego występów dowodzi, że akurat lowkingi kontruje obaleniami bardzo rzadko. A broni ich sam – jak wspominałem – fatalnie.
Ataki na korpus Fergusona
To jeden z niewielu słabych – choć „słabych” to zdecydowanie zbyt mocne słowo, biorąc pod uwagę okoliczności – punktów Fergusona. Jako zawodnik wysoki i szczupły jest bowiem narażony na ataki na korpus. Owszem, często walczy odrobinę pochylony, utrudniając rywalom dobranie się do swoich schabów, ale był już jeden taki, który spróbował i sprawił El Cucuy’owi sporo problemów w tym właśnie aspekcie. Chodzi oczywiście o Edsona Barbozę.
GIF 92
Ferguson przyjął już wcześniej kilka uderzeń na korpus, dlatego prawy łokieć klei już do boku. Inkasuje jednak soczysty lewy na schaby, potem lewy na głowę (omawialiśmy wyżej), a na koniec jeszcze soczysty prawy na korpus. Mógł być to punkt zwrotny w tamtej walce, bo od tego momentu – czego nie widać już na nagraniu – Ferguson zaprzestał ofensywy na dobre pół minuty. Barboza jednak przegapił swoją szansę, nie przyspieszając wtedy i okazując rywalowi nadmiernie dużo szacunku.
Kevin Lee natomiast nie jest zawodnikiem, który zapomina o atakach na korpus. Szczególnie gdy ma rywala przyszpilonego do siatki, potrafi odpalić mocne ciosy na brzuch albo zdzielić go kolanami z klinczu. Oczywiście – ustawienie Fergusona na ogrodzeniu sztuką będzie nie lada, ale jeśli się uda, ataki na schaby w wykonaniu Lee mogą przynieść mu pewne sukcesy.
Podsumowując, w wymianie uprzejmości pięściami, łokciami, kopnięciami i kolanami trudno nie widzieć faworyta w osobie Tony’ego Fergusona, który na nogach dysponuje o wiele bogatszym arsenałem technik, jest znacznie agresywniejszy – Lee mocno gubi się na wstecznym! – bez porównania aktywniejszy i mobilniejszy, a do tego uderza mocniej i sam posiada znacznie twardszą szczękę.
Innymi słowy, Motown Phenom swoich szans najprawdopodobniej poszukiwać będzie musiał w płaszczyźnie chwytanej – i to jej się teraz przyjrzymy.
Zapasy i parter Kevina Lee
Lee generalnie obala na dwa sposoby – albo z dużym impetem wjeżdża w nogi rywala pod ciosami – i trzeba mu oddać, że posiada dobre wyczucie czasu w tym elemencie – albo wbija oponentów do siatki i tam dzięki piekielnie długim kończynom górnym ustawia ich na lewo i prawo, w końcu zapinając klamrę przy podwójnych podchwytach i z tej pozycji obalając – czy to schodząc niżej, wynosząc rywali i ciskając nimi o deski, czy też hacząc ich lub zastawiając.
Jak na sprawnego zapaśnika przystało, Lee jest typem chain wrestlera, który nie siłuje się za wszelką cenę nad jednym obaleniem, ale widząc opór, przechodzi do innej techniki albo atakuje kolanami na korpus, w ten sposób zmiękczając rywali. Innymi słowy – nie widząc powodzenia na obalenie, nie będzie tracił na nie sił. To bardzo cenna umiejętność, biorąc pod uwagę jego ograniczone zasoby kondycyjne, którymi musi mądrze zarządzać.
Zejście do obu nóg
Przyjrzyjmy się, w jaki sposób najczęściej obala Lee…
GIF 93, GIF 94
Na pierwszym przykładzie Lee świetnie nurkuje pod lewym sierpem Prazeresa, wynosząc następnie jego lewą nogę i „wkręcając” go na ziemię. Druga akcja jest bliźniaczo podobna – Brazylijczyk ponownie próbuje lewego sierpa i ponownie kończy na plecach, tym razem – pomimo podchwytu z prawej strony – nie będąc już w stanie postawić większego oporu. Zwracam uwagę, że Lee ląduje w półgardzie po przeciwnej stronie do tej, po której ma głowę – to bardzo ważny element na okoliczność starcia z lubującym się w duszeniach Fergusonem.
GIF 95, GIF 96
Pierwsza z animacji pochodzi z walki z Jakiem Matthewsem – Australijczyk próbuje zaatakować prawym, ale Amerykanin schodzi do jego nóg. Matthews cofa biodra i korzystając z nachwytu próbuje odwrócić sytuację, ciskając Lee o deski, ale ten świetnie – z pomocą prawego kolana i głowy, którymi się podpiera – utrzymuje się za nim i ostatecznie po krótkiej kotłowaninie kończy na górze, podczas gdy Australijczyk zamyka się w żółwiu.
Z kolei na drugiej animacji Lee nurkuje pod obrotowym backfistem Magomeda Mustafaeva – uderzenia Rosjanina dochodzi co prawda celu, ale Amerykanin wbija się w jego nogi, odbija go od siatki, próbuje wynieść i ostatecznie kładzie go na plecy zewnętrznym haczeniem.
GIF 97, GIF 98
Pierwsza animacja jest bliźniaczo podobna do tej numer 93 – Mustafaev atakuje lewym sierpem, zmieniając pozycję na klasyczną, ale Lee nurkuje pod ciosem, szybko kładąc go na plecach.
Lee nie tylko pięściarskie ataki rywali wykorzystuje do obaleń – podobnie czyni przy kopnięciach, starając się je przechwycić i zamienić na sprowadzenia. Na drugim przykładzie przechwytuje kopnięcie smagające (czasami, jak widać, się da!) Mustafaeva i choć Rosjanin robi, co może, aby zdystansować Amerykanina, atakując też kolanem na korpus, to ostatecznie kończy przyparty do siatki z uwieszonym na sobie rywalem, który za chwilę pośle go na deski.
Obalenia spod siatki
Generalnie wdawanie się z Lee w walkę na chwyty pod siatką rzadko kończy się dla jego przeciwników korzystnie. Rzecz bowiem w tym, że w pozycji 50/50 – a więc gdy obaj zawodnicy mają z jednej strony podchwyt, z drugiej nachwyt – przewaga Kevina jest wyraźna. Z uwagi na długie kończyny potrafi bowiem zapiać ciasną klamrę, ustawiając sobie rywali.
GIF 99
Zepchnięty na siatkę Lee inkasuje kolano, następnie z jednym tylko podchwytem zapinając ciasną klamrę i odwracając bez problemu Mustafaeva. Z tej pozycji może natomiast już zrobić, co zechce – 50/50 to bowiem dla niego pozycja dominująca.
W walce na chwyty pod siatką Kevin nie zapomina o żadnych detalach – przechwytuje ręce rywali, kontroluje ich poczynania głową, pamięta o podchwytach, doskonale rozkłada ciężar ciała. Pełen profesjonalizm.
GIF 100, GIF 101
Na pierwszej animacji Lee został wciśnięty do siatki przez Prazeresa – błyskawicznie jednak prawicą unosi lewy łokieć Brazylijczyka, robiąc sobie miejsce dla swojej lewicy, którą wciska rywalowi pod pachę. Mając podwójny podchwyt, obala rywala wewnętrznym haczeniem.
Z kolei na drugim przykładzie znajduje się w pozycji podchwyt-nachwyt (50/50) z Efrainem Escudero, ale szybko przekłada drugą rękę pod pachą rywala. Amerykanin szybko reaguje, próbując wyciągać lewą rękę, ale próbuje też kolana – Lee schodzi niżej, wynosi go i ciska nim o deski.
Gdy już walka trafi do parteru z Lee na górze, jego oponentów czekają spore problemy.
Kontrola z góry i zachodzenie pleców
Nie jest tak, że Lee to absolutny mistrz kontroli z góry – nic z tych rzeczy. Owszem, gdy skupia się tylko na tym elemencie, wówczas naprawdę trudno spod niego wyjść – utrzymuje wówczas gardę, kontrolę przeplatając z uderzeniami z góry. Na ogół jednak chętnie przechodzi do półgardy, a stamtąd prosto do dosiadu. Cały czas jednak jest gotowy na próbę zajęcia rywalom pleców – tam bowiem czuje się jak ryba w wodzie. Często wręcz zostawia rywalom odrobinę przestrzeni, licząc na to, że spróbują się skręcić, wstać – i wtedy właśnie stara się zajść im za plecy. Gdy mu się to udaje – zwycięstwo ma na wyciągnięcie ręki. Czasami jednak ten milimetr przestrzeni dany rywalom kosztuje go utratę pozycji i walka wraca na nogi.
GIF 102, GIF 103
Pierwszy przykład z zaprezentowanych powyżej może mieć kapitalne znaczenie na okoliczność walki z Tonym Fergusonem – El Cucuy bowiem uwielbia skręcać się do nóg rywali, w ten sposób torując sobie drogę do poprawy pozycji. Jednak z zapaśnikiem klasy Lee tego rodzaju „fanaberie” nie będą łatwe. Oczywiście Mustafaev widoczny na pierwszym przykładzie stoi o dwie klasy niżej od Fergusona w aspekcie BJJ, ale widać wyraźnie, że Lee niewiele robi sobie z tego rodzaju prób przechwycenia nogi, utrzymując ciasną kontrolę. Już w debiucie podobnie próbował zaskakiwać go Al Iaquinta – i również z nim w tym elemencie Lee radził sobie bardzo dobrze.
Na drugiej animacji widzimy natomiast Kevina zajmującego plecy skręcającego się Mustafaeva.
GIF 104
Takich sytuacji w walkach Kevina Lee nie obejrzymy zbyt wiele – zrzucenie go z pleców jest bowiem piekielnie trudne.
Obrona przed obaleniami
Podobnie jak ofensywa, tak i defensywa zapaśnicza i generalnie grapplerska Lee stoi na wysokim poziomie. Przewrócenie go jest piekielnie trudnym zadaniem, podobnie jak zaskoczenie go jakąś techniką kończącą w parterze. Ba, nawet jeśli odda plecy – zdarza mu się raz na ruski rok – radzi sobie doskonale, nie panikując.
GIF 105, GIF 106
Na pierwszym przykładzie widzimy kapitalny balans w wykonaniu Lee, którego Prazeres próbuje obalić po przechwyconym kopnięciu. Ostatecznie Amerykanin kończy na plecach, ale tylko i wyłącznie dlatego, że za wszelką cenę poszukiwał gilotyny.
Na drugim nagraniu to Lee próbuje obalać, ale Prazeres świetnie się broni, przechwytując jego głowę i rękę i próbując ściągać go do dołu (to jedna z ulubionych technik Fergusona) – Kevin pozostaje jednak na górze i jest o włos od zajścia Brazylijczykowi za plecy, ale ten w ostatniej chwili powstrzymuje go swoją lewicą. Później wstaje i sam próbuje obalać, ale Lee nie zapomina o lewym podchwycie i uciekając z biodrami, blokuje obalenie.
GIF 107, GIF 108
Prazeres schodzi do nóg Lee, ale ten od raz chwyta podchwyt z prawej strony, z lewej spychając łokieć rywala do góry i w ten sposób stopując obalenie, na odchodne jeszcze częstując rywala kolanem na korpus.
Na kolejnej animacji jeszcze jedna świetna obrona zapaśnicza w wykonaniu Lee, który doskonale utrzymuje równowagę, nachwytem z lewej powstrzymując zapędy Escudero i dodatkowo świetnie podpierając się prawicą i jednocześnie uciekając z nogami.
GIF 109
Obalony Lee, skontrolowawszy lewicę Prazeresa skręca się i próbuje wstawać, ale oddaje plecy – rzecz jednak w tym, że następnie spokojnie podszedł do siatki, wykluczył ręce Brazylijczyka i ze znudzoną miną czekał na rozwój sytuacji.
Zresztą także i Leonardo Santos – a więc grappler najwyższej klasy – znalazł się na chwilę za plecami Amerykanina, ale ten nie spanikował, spokojnie go zrzucając. Owszem, w swojej drugiej walce w oktagonie, z Jesse Ronsonem, oddał na moment szyję, a na jego obliczu pojawiła się panika, gdy rywal zaczął ciągnąć – ale i wówczas przetrwał trudne chwile, nie dając sobie wpiąć nóg i szybko odzyskując rezon.
Z pleców próbował go też kilka razy atakować Jon Tuck, ale jego próby trójkątów czy balach Lee bardzo dobrze bronił – ze spokojem i opanowaniem.
Jak na powyższym tle prezentuje się Tony Ferguson, jego amerykańskie zapasy i Funky BJJ? Przyjrzyjmy się jego najważniejszym elementom!
Jak broni się przed obaleniami Tony Ferguson?
Na początek konkretna statystyka – Ferguson wybronił aż 81% prób obaleń ze strony swoich rywali, a tymi byli między innymi Rafael dos Anjos, Danny Castillo, Mike Rio, Gleison Tibau czy Josh Thomson, a więc co najmniej solidna półka zapaśnicza.
Tony ma za sobą doświadczenie zapaśnicze i widać to w jego pojedynkach. Sprawdźmy, jak to dokładnie wygląda…
GIF 110, GIF 111
Na pierwszym przykładzie Ferguson wpada z ciosami w klincz (bardzo ważne w kontekście walki z Lee), Castillo schodzi po jego nogi – El Cucuy chwyta jednak mocny nachwyt z prawej strony, lewą ręką spycha prawą rywala i ucieka spod siatki.
Na drugiej animacji Castillo ponownie próbuje zejść do nóg Fergusona, ale ten odrzuca je, od razu zagrażając rywalowi swoim firmowym duszeniem brabo.
GIF 112, GIF 113
Pierwszy przykład to kolejny ładny sprawl Fergusona, ale zwróćcie uwagę na sposób, w jaki atakuje – gdzie są jego nogi? Tak, tak, normalnie i tak zostawia je za sobą, ale powyżej znajdują się naprawdę daleko, daleko z tyłu, odbierając moc jego ciosom. Dlaczego? Ano, była to trzecia runda walki z Castillo – dwie pierwsze spędził w dużej mierze na plecach. Ot, bał się obaleń, dlatego nogi trzymał tak mocno za sobą.
Na drugim przykładzie dos Anjos próbuje obalać w kontrze na kopnięcie, ale Tony świetnie utrzymuje balans, spychając swoją lewicą prawą rękę Brazylijczyka.
GIF 114, GIF 115
W pierwszej akcji Ferguson błyskawicznie stopuje próbę obalenia ze strony RDA, chwytając głęboki podchwyt po lewej stronie. Natomiast na drugim przykładzie demonstruje, co znaczy freeflow – robi przewrót w przód, w ten sposób uwalniając się z klamry Thomsona na swoich biodrach.
GIF 116
Jak widać powyżej, El Cucuy nie stroni od popularnych fikołków, jeśli może dzięki nim wydostać się z opresji…
Innymi słowy, Ferguson nie jest zawodnikiem, którego łatwo położyć na plecach, wobec czego Lee czeka skomplikowane zadanie – także dlatego, że sam poszukując sprowadzenia walki do parteru, może narazić się na nie lada ryzyko, bo…
Mordercze brabo
Idąc po obalenie w walce z Tonym Fergusonem, trzeba liczyć się z możliwymi konsekwencjami w postaci wspomnianych już wyżej duszeń brabo, które Amerykanin potrafi ciasno zapinać w nieprawdopodobnym tempie, nie dając rywalom ani chwili na ucieczkę.
GIF 117, GIF 118
Wymordowany już ciągłą presją Barboza próbuje obalać, żeby złapać oddech – Ferguson świetnie się broni, a następnie doskakuje do podnoszącego się Brazylijczyka, poszukując jego szyi. Ten jeszcze się uwalnia, ale ląduje na deskach – El Cucuy niczym pitbull ponownie go dopada, zapina ciasne duszenie i chwilę potem Barboza klepie.
Również w konfrontacji z Lando Vannatą Ferguson próbował kilka razy udusić rywala, który poszukał obaleń. Powyżej łapie ciasną gilotynę i próbuje przekładać ręce do brabo, ale Vannata zdołał się uratować.
GIF 119, GIF 120
Na pierwszej z powyższych akcji Vannatcie znów się udało, ale na drugiej już nic z tego nie wyszło – obniżył pozycję, co skrzętnie wykorzystał Ferguson, najpierw zapinając ciasną gilotynę, a potem poprawiając na brabo, przenosząc walkę do parteru i tam zmuszając rywala do klepania.
O ile w pierwszej i być może drugiej rundzie – dopóki Lee będzie miał siły – jego obalenia mogą jednak stanowić pewne zagrożenie dla Fergusona – pomimo jego solidnej defensywy i arsenału duszeń – to jednak w niemal każdej z dotychczasowych walk Kevin prędzej czy później poszukiwał desperackich obaleń, czy to z powodu zainkasowania kilku uderzeń, czy też z powodu opadnięcia z sił i chęci zatrzymania paska energii w parterze na górze.
Jeśli jednak popełni błędy podobne do powyższych – a mordercze tempo, jakie narzuca El Cucuy właśnie na taki scenariusz, tj. próby desperackiego obalenia ze strony Lee, wskazują – wówczas nawet jego opanowanie i dobry defensywny grappling mogą w niczym nie pomóc. Niewielu bowiem jest takich specjalistów od duszeń jak Tony Ferguson.
Nie znaczy to jednak, że chwytana zbroja El Cucuy’a nie jest pozbawiona rys. Nic z tych rzeczy! Przyjrzyjmy się im odrobinę bliżej.
Walka pod siatką
Wszyscy regularnie wypominają Tony’emu Fergusonowi pojedynek z Dannym Castillo i choć zgadzam się z werdyktem sędziowskim na korzyść tego pierwszego – Last Call nie robił z góry niemal nic, inkasując ciosy z dołu – to jednak pokazały one pewne luki w funky’owej grze El Cucuy’a.
GIF 121, GIF 122
Na pierwszym przykładzie Castillo zachodzi za plecy Fergusonowi pod siatką – co wcale nie jest szczególnie rzadkie z uwagi właśnie na tenże funkowy (niedbały…) styl zapasów El Cucuy’a. Ten próbuje najpierw schwytać nogę rywala i wkręcić się do niej, ale Castillo odsuwa je, a chwilę potem dość bezradnego z tej pozycji Fergusona (nie walcz o rozerwanie klamry) wynosi i kładzie na deskach.
Podobnie ma się sprawa na drugim przykładzie. To już trzecia runda. Ferguson jest zdesperowany, bo przeleżał kilka dobrych minut na plecach. Chce wstać za wszelką cenę. I płaci ją, dając sobie zapiąć klamrę na biodrach i chwilę potem lądując na plecach. Oczywiście od razu chwyta nogę Castillo, szukając swoich okazji, ale o parterze porozmawiamy później.
W kolejnych pojedynkach – ten z Castillo stoczył ponad trzy lata temu – Ferguson prezentował się już lepiej, wobec czego być może był to jedynie pewnego rodzaju wypadek przy pracy. Mimo wszystko jednak wdawanie się w walkę na chwyty z Kevinem Lee pod siatką to ryzykowna gra.
Ekwilibrystyczne techniki drogą do oddania pozycji
Problemem może też być wspomniana przeze mnie wyżej agresja Fergusona, który czasami po prostu nie osiąga tego, co zamierza, a czasami ekwilibrystycznymi technikami ładuje się w kłopoty.
GIF 123, GIF 124
Ferguson i Castillo wymieniają się ciosami (nogi Tony’ego mocno z tyłu) – Danny próbuje obalać, El Cucuy zapina brabo, śiąga rywala do parteru i… I nic, Castillo przetrwał i znalazł się na górze.
Na drugiej akcji Castillo ponownie próbuje obalać, Ferguson dobrze się broni, ale potem oddaje plecy, próbując ratować się tak lubianym przez siebie fikołkiem z jednoczesnym przechwyceniem nogi Castillo. Prawie się udaje – bo ostatecznie to jego rywal skończył na górze, a z poddania nic nie wyszło.
GIF 125, GIF 126
Również próby wkręcania się do nóg rodem z walk Masakazu Imanariego czy naszego Marcina Helda czasami prowadzą go donikąd. Na pierwszym przykładzie RDA odrzuca nogi, choć Ferguson unika pozostania na plecach, uciekając czym prędzej na nogi. Na drugim przykładzie już się to nie udało – pozostał na dole, a na dodatek wyłapał jeszcze solidnego młota z góry.
Z takim parterowym łobuzem jak Tony Ferguson jeszcze się co prawda Kevin Lee nie mierzył – pomijając może Leonardo Santosa, ale tam akurat parteru było tyle, co kot napłakał – ale w dotychczasowych bojach pokazał pewne przebłyski, które mogą świadczyć o tym, że będzie w stanie swoim zapaśniczym stylem o mocnych fundamentach powstrzymać parterowe szaleństwa El Cucuy’a.
Nie tylko jednak ryzykowne techniki parterowe Tony’ego mogą się na nim zemścić.
Nieumiarkowanie w agresji Fergusona
Najkrótszą drogą do pokonania Lee będzie dla Fergusona utrzymywanie dystansu (kick)bokserskiego, bo – jak dowodziłem wyżej – w tej płaszczyźnie jego przewaga powinna być wyraźna. El Cucuy słynie jednak z nieumiarkowania w agresji, co może go drogo kosztować w konfrontacji z Lee, który, powtarzam, potrafi dobrze schodzić pod ciosami do nóg rywali i ostro w nie wjeżdżać.
GIF 127, GIF 128, GIF 129, GIF 130
Na przestrzeni całej walki Danny Castillo wielokrotnie nie miał żadnych problemów, żeby unikać szalonych szarż Fergusona, po prostu odchodząc do boku. Dodajmy, że z uwagi na to, że El Cucuy sporą część pojedynku spędził na plecach, po powrocie na nogi był jeszcze agresywniejszy niż zwykle, chcą „odrobić” te straty w oczach sędziów – ułatwiało to jednak zadanie Castillo.
Poza nadmierna agresją El Cucuy musi też uważać na… łokcie!
Łokcie drogą do klinczu
Wspominałem już wcześniej, że Tony potrafi robić z obrotowych łokci kapitalny użytek, ale pokazywałem też, że czasami inkasuje wówczas kontry – bo to po prostu technika wysokiego ryzyka.
Rzecz jednak w tym, że o ile Kevin może mieć trudności ze skontrowaniem takiego ataku – przypominam: kontruje uderzeniami od wielkiego dzwona, to…
GIF 131, GIF 132
Vannata nurkuje pod obrotowym łokciem Fergusona i jest nawet w stanie zapiąć klamrę na biodrach rywala. Ten jednak zrywa uchwyt. Druga animacja jest podobna – Amerykanin próbuje atakować bezpośrednim łokciem, sam skracając dystans, podczas gdy RDA nurkuje i szuka obalenia. Również bez powodzenia.
Nie muszę, mam nadzieję, wyjaśniać, co najprawdopodobniej wydarzy się, jeśli klamrę na biodrach Fergusona zapnie Lee? Dlatego właśnie korzystanie z łokci przez Amerykanina będzie utrudnione, ryzykowne. Jego celem w teorii powinno być trzymanie rywala na końcach swoich pięści i kopnięć – a nie wpadanie w półdystans czy klincz – a do tego doprowadzi przestrzelony, a czasami nawet celny, łokieć.
Innymi słowy, Ferguson będzie musiał rozsądnie wybierać momenty do ataku tą techniką. Jednak dla zawodnika o jego charakterystyce, który przez większość czasu w oktagonie przebywa w trybie full-attack, może nie być to łatwe zadanie.
A jeśli walka przeniesie się do parteru z Kevinem Lee na górze w wyniku jakiejś nieprzemyślanej wkrętki po nogę w wykonaniu Tony’ego Fergusona, jego nadmiernej agresji skontrowanej obaleniem czy nieprzygotowanego obrotowego łokcia zakończonego klinczem i sprowadzeniem? Jak może to wyglądać?
Kreatywna ofensywa Tony’ego
El Cucuy to prawdziwy parterowy szatan, który nie uleży spokojnie. Cały czas próbuje atakować łokciami, zmieniać pozycje, szukać poddań, doprowadzać do kotłowanin. Jego motto brzmi – dystansowanie! Cały czas stara się tworzyć dystans między sobą a rywalem, spychając go rękami, łokciami, kolanami, czym się da. Wtedy może bowiem zaatakować wspomnianymi łokciami, poszukać poddania czy spróbować wstać.
Innymi słowy, podobnie jak w stójce, tak i w parterze jego styl jest na wskroś ofensywny – oznacza to z jednej strony, że potrafi wypracować sobie wiele okazji do zmiany pozycji na lepszą czy poddania, ale też całkowicie otwiera się na ataki rywala, podejmując spore ryzyko.
A teraz jako że jednym obrazem – a co dopiero nagraniem! – można wyrazić więcej niż tysiącem słów, pora na kilka przykładów…
GIF 133, GIF 134
Powyżej dwie próby balachy z pleców w wykonaniu Fergusona. Szczególnie na drugiej animacji zwracam uwagę na ciągłe dystansowanie w wykonaniu Amerykanina – nawet pomimo tego, że Brazylijczyk ładnie kontroluje prawą rękę Amerykanina (to samo próbował będzie robić Kevin). RDA jednak szybko wyciąga rękę, powstrzymując atak.
Jeśli Ferguson skupia się na podstawach, zamiast nieustannie szukać poddań i innych ataków, przechodzenie jego gardy nie jest łatwym zadaniem – dobrze się kręci, a do tego jego nogi są bardzo długie.
GIF 135
Ferguson robi dystans kolanem prawej nogi wciśniętym na klatkę piersiową Castillo, ostrzeliwując go ciosami z pleców. Odpycha go, a potem próbuje skręcać się po jego nogę – co jest piekielnie ryzykowne, bo Castillo ucieka i jest o włos od zajęcia pozycji bocznej. El Cucuy w porę jednak cofa lewą nogę i chwyta rywala w gardę.
Powyższa akcja świadczy nie tylko o kunszcie Fergusona, ale też pokazuje wspomniane ryzyko, jakie uwielbia podejmować. W podobnej sytuacji Lee może zachować się lepiej od Castillo – i wtedy Tony’ego czekają problemy.
Łokcie z pleców
Na koniec obowiązkowo należy wspomnieć o jednej z głównych – jeśli nie głównej – broni Fergusona na plecach, czyli łokciach. Regularnie maltretuje nimi rywali przesiadujących w jego gardzie, cały czas starając się ich spychać, aby łokcie miały więcej miejsca na nabranie mocy. Zresztą nawet jeśli oponent jest zbyt blisko, by zdzielić jego głowę łokciami, El Cucuy odpala je w kierunku barków przeciwnika.
GIF 136, GIF 137
Na pierwszej animacji Castillo leży „plackiem” na Fergusonie, ten zapina gardę. Jedną ręką spycha głową rywala do lewej, by odsłonić jego bark, który atakuje łokciem.
Na drugim przykładzie El Cucuy dystansuje Barbozę kolanem, unieruchamia jego prawą rękę, kontrolując ją w w nadgarstku, by wolną ręką zdzielić Brazylijczyka łokciem po twarzy.
GIF 138
Ostatni przykład ponownie pochodzi z walki z Barbozą – a więc chwytaczem bardzo niskich lotów. Brazylijczyk został unieruchomiony w dystansie – lewa noga Tony’ego nie pozwala mu się zbliżyć, lewa ręka kontroluje jego prawą – gdzie biernie leżąc, przyjmuje łokcie na głowę.
Wobec powyższych nie uważam za szczególnie prawdopodobny scenariusza, w którym Lee będzie tylko i wyłącznie przesiadywał w gardzie Fergusona, starając się go skontrolować – tam bowiem będzie czekało na niego mnóstwo łokci. Spodziewam się zatem, że jednak będzie poszukiwał przejścia do półgardy, być może sprowokowaniu rywala do oddania pleców – a to zwiastuje szalone parterowe kotły, bo nie leży w naturze Fergusona nie tylko oddawanie pozycji, ale nawet koncentrowanie się wyłącznie na obronie. Potrafi atakować z każdej niemal pozycji i tak też czyni – czasami na swoją zgubę…
GIF 139, GIF 140
Ferguson szuka trójkąta, ale Castillo wykorzystuje okazję do przejście do pozycji bocznej, a potem jest o włos od zajęcia pleców rywala. Tony jednak w porę się opamiętuje i jest w stanie wśliznąć prawą nogę do półgardy. Tak czy inaczej – zaczynał z rywalem w gardzie i próbą trójkąta – skończył z rywalem w półgardzie. Bilans niekorzystny.
Drugi fragment pochodzi już z końcówki tamtej walki – Ferguson jest zdesperowany, bo spędził na plecach prawie trzy rundy. Próbuje skręcać się do kimury, dystansuje kolanem, ale w rezultacie – także pod wpływem ciosów z góry – oddaje dosiad. Z Lee taki błąd oznacza ogromne niebezpieczeństwo.
I jeszcze dwa przykłady parterowych szaleństw El Cucuy’a.
GIF 141, GIF 142
Ferguson ma Castillo w gardzie, ale spycha go, szukając następnie przetoczenia, a w rezultacie prawie oddaje plecy. Znów zatem próbuje ratować się fikołkiem – najchętniej s przechwyceniem nogi – ale nie udaje się. Nie dający mi ani milimetra przestrzeni Castillo trzyma się go jak pitbull i kończy w pozycji bocznej. Zaczynał w gardzie…
Podobnie w powyższej akcji, która w pozytywnym dla Lee scenariuszu może być bliska temu, co może dziać się w jego konfrontacji z Fergusonem. Thomson to bowiem mocny zapaśnik i doskonały ekspert od BJJ. El Cucuy próbuje tutaj podbierać nogę Punka, ale ten świetnie się broni, a w pewnej chwili jest nawet bliski przejścia do półgardy, atakując też uderzeniami z góry.
Właśnie w sposób przedstawiony na ostatniej animacji wyglądała ostatnia minuta pierwszej rundy walki Fergusona z Thomsonem, który był w stanie – pomimo szaleństw wyprawianych przez rywala – utrzymać pozycję dominującą i zrzucić kilka uderzeń. Nie wykluczam, że Lee posiada wystarczające umiejętności, aby przynajmniej fragmentami być w stanie zaprzęgać podobną taktykę w parterze, jeśli zdoła przenieść tam walkę.
Typowanie
Myślę, że dotychczasowa analiza nie pozostawia wątpliwości względem tego, kogo widzę w roli faworyta tego pojedynku – i to wyraźnego faworyta. Jest nim oczywiście Tony Ferguson.
Przewaga El Cucuy’a w stójce nie powinna podlegać dyskusji. Nawet jeśli tu i ówdzie Lee zmieści jakiś cios, to najprawdopodobniej jedynie rozsierdzi nim dysponującego przebogatym arsenałem ofensywnym na nogach Fergusona.
Lee nie potrafi walczyć na wstecznym, gubi się pod presją, jego stójkowa defensywa – przy atakach na głowę i na nogi – woła o pomstę do nieba. Ferguson – a więc zawodnik, który od początku narzuca mordercze tempo, nieustannie siedząc na rywalu, nie dając mu miejsca i czasu na złapanie oddechu – to dla Lee koszmarne zestawienie. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że od strony kondycyjnej Motown Phenom prezentuje się bardzo, bardzo przeciętnie. W pojedynkach z zawodnikami walczącymi z trzy razy mniejszą intensywnością niż Tony Ferguson w trzecich rundach – a nawet w drugich! – bywał już okrutnie zmęczony, szukając desperackich obaleń, aby złapać oddech, opuszczając ręce. A opadnięcie z sił w starciu z Fergusonem – który przez pięć rund utrzymywał mordercze tempo w konfrontacji z Rafaelem dos Anjosem w cholernie niesprzyjających meksykańskich warunkach! – to wyrok.
Różnica w doświadczeniu również jest gargantuiczna – dla Kevina Lee, którego najcenniejszym skalpem pozostaje… Mike Chiesa? Francisco Trinaldo? – będzie to zdecydowanie największe wyzwanie w sportowej karierze. Ogromny przeskok jakościowy. A dla Tony’ego Fergusona, który w przeszłości pokonywał chociażby Edsona Barbozę, Rafaela dos Anjosa czy Josha Thomsona – dzień jak co dzień. Przynajmniej na papierze.
Owszem, scenariusz, w którym Lee w pierwszej, powiedzmy, rundzie sprowadzi walkę do parteru (Tony nie walczył od prawie roku, więc może na początku walki być nieco „zardzewiały”), a następnie – wykorzystując jakieś szalone próby poddania ze strony Fergusona – zajdzie mu za plecy i udusi, nie spowoduje, że szczęka spadnie mi na podłogę, ale brew na pewno mimo wszystko uniosę. I to wysoko! Spodziewam się bowiem, że jednak El Cucuy odrobinę chociaż ograniczy swoje parterowe szaleństwa, zdając sobie sprawę, że Lee jest naprawdę wybornym specjalistą w zajmowaniu pleców.
Gdy próbuję wyobrazić sobie jeszcze inny scenariusz, w którym to Kevin wychodzi z oktagonu zwycięsko, po mocnym popuszczeniu wodzy fantazji widzę go też zwyciężającego decyzją po klinczerskiej dominacji (kontroli) pod siatką przeplatanej z obaleniami i „punktowaniem” z góry, ale to by oznaczało, że dokonał gargantuicznego progresu pod względem kondycji, co jest mało prawdopodobne – także z uwagi na to, że ścina wiele kilogramów… Zostawmy to więc.
Podsumowując – w drugiej rundzie Lee będzie już oddychał ciężko, Ferguson podkręci tempo i skończy go w trzeciej. Albo naruszy i ubije w parterze, albo – co uważam za odrobinę bardziej prawdopodobne – naruszy na górze i podda na dole.
Zwycięzca: Tony Ferguson przez poddanie
Kursy bukmacherskie
Przyjrzyjmy się najważniejszym kursom bukmacherski na tę walkę. Przy każdym moja ocena (w formie graficznego kciuka) atrakcyjności danego kursu.
Zwycięstwo Tomny’ego Fergusona – 1.43
Zwycięstwo Kevina Lee – 2.90
Tony Ferguson przed czasem – 1.88
Kevin Lee przed czasem – 4.64
*****
Jak być może zauważyliście, w prawej górnej kolumnie na Lowking.pl pojawiła się opcja wsparcia portalu darowizną. Jeśli podobają się Wam treści i analizy publikowane na portalu oraz chcielibyście wesprzeć jego 1-osobową działalność, będę zobowiązany za każdy datek. Szczegóły – tutaj. Dziękuję!
*****
Wszystkie analizy są dostępne w tej sekcji
*****
Śledź autora tekstu na Twitterze