Demian Maia: „To dla mnie dobre zestawienie – będę w stanie narzucić swoją grę”
Demian Maia zapowiada walkę o złoto kategorii półśredniej z Tyronem Woodley’em podczas UFC 214.
Rozpędzony serią siedmiu kolejnych wiktorii Demian Maia w końcu otrzymał swoją szansę walki o pas mistrzowski kategorii półśredniej. Nie do końca tak wyobrażał sobie jednak pojedynek z Tyronem Woodley’em, z którym pójdzie w tany w co-main evencie gali UFC 214 w Anaheim.
Byłem pretendentem numer jeden, więc oczywiście chciałbym mieć więcej czasu na przygotowania – to żaden sekret.
– powiedział w rozmowie z MMAFighting.com Maia, który dowiedział się o walce na pięć tygodni przed galą.
Miałem cztery tygodnie treningu na walkę o pas – bo ostatni tydzień to już ścinanie wagi, dbanie o ciało. Jednak gdy zaakceptowaliśmy walkę, usiedliśmy i powiedzieliśmy sobie: „W porządku, teraz o wszystkim trzeba zapomnieć, sprawa jest przesądzona i trzeba zrobić wszystko, żeby przygotować się najlepiej jak to możliwe na 29 lipca.”
Podpytany, czy jego szansa by przepadła, gdyby odrzucił starcie, chcąc więcej czasu na przygotowania, Brazylijczyk potwierdził, twierdząc, że znaleziono by kogoś innego, bo UFC potrzebuje zwycięzcę w charakterze rywala dla Georgesa Saint-Pierre’a na nowojorską galę w listopadzie.
(Woodley) trenował od kwietnia. Wiem o tym, bo spotkaliśmy się w Las Vegas podczas imprezy UFC Retreat.
– powiedział 39-letni zawodnik.
Powtarzam, że w ostatnich tygodniach odbyłem bardzo dobry obóz. Eduardo (Alonso) wykonał świetną pracę, wymyślając sposób na pokonanie Tyrona i nie narzekam. Nastawiłem się tak: „Będę gotowy, przygotowuję się i chcę zdobyć ten pas”.
W ocenie wielu mocne zapaśnicze szlify mistrza stanowić mogą nie lada problem dla pretendenta, który zresztą w ocenie bukmacherów jest underdogiem walki. Brazylijczyk jednak podchodzi do tematu zupełnie inaczej.
Uważam odwrotnie – uważam, że to dla mnie dobre zestawienie.
– powiedział.
Jasne, jest świetnym zapaśnikiem, ale ostatnio jego najmocniejszą stroną są jego ręce i ostatnio na tym się skupiał. Uważam, że to świetny zapaśnik, ale teraz jest bardziej uderzaczem niż zapaśnikiem.
Gdy ja sam swego czasu skupiłem się na uderzeniach, straciłem nieco na swoim jiu-jitsu. To naturalne. To po prostu naturalne. Nie możesz wszystkiego wykonywać dobrze, tracisz odrobinę tu i tam, ale oczywiście nadal jest bardzo dobry, ma dobrą bazę w zapasach. Sądzę jednak, że będę w stanie narzucić swoją grę.
*****