Conor McGregor po konferencji prasowej z Floydem Mayweatherem Jr. – o powrocie do UFC, wyłączeniu mikrofonu, podatkach, rękawicach i wielu innych
Conor McGregor podsumowuje konferencję prasową z Floydem Mayweatherem Juniorem, która odbyła się w Los Angeles oraz zabiera głos na temat powrotu do oktagonu.
Wątpliwej jakości pierwsza konferencja prasowa Conora McGregora z Floydem Mayweatherem Juniorem – jej obszerne podsumowanie znajdziecie tutaj – nie była jedyną okazją dla obu, aby zabrać głos – po niej bowiem obaj zostali przydybani przez dziennikarzy.
Próbował mówić coś o rękawicach.
– powiedział McGregor, zapytany o treść żarliwych dyskusji z Mayweatherem podczas wieńczącego wydarzenie staredownu.
Płakał o te rękawice, płakał o uncje. Potem próbował mówić coś o tym, że UFC następne, znaczy – MMA następne. Mówię mu, żeby nie opowiadał bzdur, których nie zrobi. Ale poza tym to była standardowa jatka.
Irlandczyk przyznał, że nikt nie poinformował go o tym, że ma przemawiać, wobec czego zmuszony był improwizować. Potwierdził też, iż w trakcie tyrad Mayweathera kompletnie go „wyciszono”.
Tak, odcięli mi mikrofon.
– powiedział McGregor, przypominając, że Showtime odpowiadał za produkcję, więc nic go nie to nie dziwi.
Mam to gdzieś, mam na to… Mogą robić, co chcą, bo w ringu już mnie nie powstrzymają. I to się liczy. 26 sierpnia nie zrobią nic, żeby mnie powstrzymać.
Dopytany o problemy podatkowe rywala, McGregor nie pozostawił wątpliwości w swojej ocenie sytuacji.
Wierzę, że musiał wziąć tę walkę, bo jest w złej sytuacji finansowej, więc…
– powiedział.
Ale sam nadal staram się nauczyć tej gry podatkowej. Jestem tutaj nowy z takimi pieniędzmi.
Ostatnimi czasy furorę w sieci robiło porównanie treningu obu zawodników, które zdaniem niektórych dowodzić ma ogromnych różnic w umiejętnościach McGregora i Mayweathera – oczywiście na korzyść tego ostatniego.
On był na speed bagu, ja byłem na innym. Na ciężkim worku do podbródkowych. To bardzo, bardzo ciężki worek.
– podsumował temat Irlandczyk.
Ludzie mówią różne rzeczy, ale zobaczymy, co powiedzą 26 sierpnia.
McGregor doprecyzował też kwestie rękawic, do której nawiązał podczas konferencji prasowej.
Muszą być 10-uncjowe, nie mogą być zrobione w Meksyku, nie mogą to być rękawice z końskiego włosia. Nawet nie wiedziałem, że to jakaś różnica.
– przyznał 28-latek.
Sparuję w 6-uncjowych. Śmieję się z tego wszystkiego. Mam to gdzieś. Przygotujcie tylko czeki – załatwię chłopaka, zabiorę chleb i przejmę tę całą grę.
Nie wiadomo, czy McGregor po walce z Mayweatherem, na której zarobi krocie, wróci jeszcze do UFC. Dana White co prawda stwierdził niedawno, że Irlandczyk poinformował go, że chce jeszcze w tym roku zawitać do oktagonu, ale później narrację zmieniał, przebąkując, że kto wie, jak to się potoczy.
Co zaś ma w tym temacie do powiedzenia główny zainteresowany?
Powiedziałem, że będę walczył. Zawsze chcę walczyć. Jestem aktywnym skurwielem. Co innego miałbym robić.
– stwierdził McGregor, a dopytany, jak widzi sytuację w kategorii lekkiej, dodał:
Zmienia się jak w kalejdoskopie. Jak w kalejdoskopie. Ja walczę, a słyszę, że ludzie tylko gadają. „Broń pasa, zrób to, zrób tamto”. A ostatnio bili się jeszcze przed moją walką – i od tamtej pory nie walczyli, a kłapią ciągle gębą. Interesują mnie ludzie, którzy wyjdą tam i będą się bić. Jest tam kilku. Zobaczymy, co się wydarzy.
*****
Conor, Floyd, pie*dolone dresy, 100-milionowe czeki, dyrdymały i makagigi