UFC

Michael Bisping ruga „internetowe dziwki” i apeluje do GSP: „Zadzwoń i coś, ku*wa, zrób!”

Zasiadający na tronie kategorii średniej Michael Bisping opowiada o krytyce ze strony fanów oraz swoim aktualnym statusie.

Mistrz kategorii średniej Michael Bisping od dawien dawna nie cieszy się szczególnym uznaniem ze strony fanów, przekonanych, że robi wszystko, co w jego mocy, aby uniknąć pojedynków z najmocniejszymi zawodnikami z dywizji, zamiast tego polując na jakąkolwiek kasową walkę.

I wygląda na to, że Hrabiemu taka atmosfera zaczyna przeszkadzać.

To denerwujące, bo panuje consensus… Cóż, nie jest to consensus, ale małe internetowe dziwki opowiadają dyrdymały, że próbuję unikać rywali.

– powiedział w programie The MMA Hour Brytyjczyk.

Pozwolę sobie przypomnieć wszystkim, że mam więcej walk w UFC niż jakikolwiek osobnik na tej planecie. I tak się składa, że zwycięstw także.

Więc to idiotyczne, że nagle miałbym unikać walk. Inna teoria mówi, że staram się utrzymać przy pasie tak długo, jak to tylko możliwe. Gdyby tak było, to po pokonaniu Rockholda w poniedziałek, gdy jeszcze miałem kaca po świętowaniu, nie zaakceptowałbym walki z Danem Hendersonem – mniej niż 48 godzin po zdobyciu tego jebanego tytułu. Mam więcej walk niż ktokolwiek inny, zgodziłem się na walkę z kimś mniej niż 48 godzin po zdobyciu pasa – więc to się kupy nie trzyma.

Nie wiadomo, kiedy do akcji powróci Bisping, który po ogłoszeniu przez Danę White’a, że nie dojdzie do jego walki z Georgesem Saint-Pierrem, stwierdził, że ma problem z kolanem i walczyć nie może. Absolutnie nie znaczy to jednak, że zapomina o Kanadyjczyku.

Chciałem bić się z GSP – bo dlaczego miałbym nie chcieć, skoro to dobry interes? Od zawsze był mistrzem kategorii półśredniej, więc to byłoby dobre dla mojego dziedzictwa. Dana twierdzi teraz, że Georges nie chce już tej walki, ale Georges jej chce – i ja także jej chcę. Jeśli doprowadzą do tej walki, wchodzę w to.

– powiedział Brytyjczyk, jednocześnie apelując do Kanadyjczyka:

Georgesie, jeśli to oglądasz, zrobiłem wszystko, co byłem w stanie. Dzwoniłem do Dany White’a, wyrażałem gotowość i chęci. Za każdym razem, gdy rozmawiam z nim, pytam go o to, ale powtarza: „GSP nie chce tej walki, chce się bić w kategorii półśredniej”. Więc Georgesie, zrobiłem, co mogłem. Jeśli tego chcesz, zadzwoń i coś, kurwa, zrób.

W sobotę o tymczasowy pas mistrzowski podczas gali UFC 213 powalczą Yoel Romero i Robert Whittaker, a zwycięzca – jak przekonuje od jakiegoś czasu White – stanie w szranki z Bispingiem właśnie. Regularnie jednak ze strony trójki Bisping-GSP-White dochodzą sprzeczne ze sobą sygnały, wobec czego w ocenie wielu pojedynek brytyjsko-kanadyjski nadal może dojść do skutku.

Mam dość wszystkich tych opowiadających, że nie chcę walczyć.

– powiedział Hrabia.

Szczerze mówiąc, mam wyjebane na to, z kim będę walczył. Czy to St-Pierre, Yoel Romero czy Whittaker. Rzygam tym gównem. Będę walczył. Już wróciłem do treningów. Kolano nadal sprawia mi dużo problemów, ale mam to gdzieś – mam się bić, więc robię przygotowania. Pod koniec roku jeden z tej trójki dostanie to.

*****

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button