Claudia Gadelha: „Nie jestem lepszą uderzaczką niż Joanna, ale jestem lepszą zawodniczką MMA”
Claudia Gadelha podsumowuje wiktorię z Karoliną Kowalkiewicz na gali UFC 212 w Rio de Janeiro, wyjaśniając, dlaczego chętnie ustąpi teraz miejsca Rose Namajunas w walce o złoto z Joanną Jędrzejczyk.
Claudia Gadelha nie dała żadnych szans Karolinie Kowalkiewicz w co-main evencie gali UFC 212 w Rio de Janeiro, poddając polską zawodniczkę już w pierwszej rundzie.
Karolina Kowalkiewicz uduszona przez Claudię Gadelhę – video
Uważam, że jestem najlepszą zawodniczką w dywizji.
– powiedziała na konferencji prasowej po gali Brazylijka, która od prawie roku trenuje już w Stanach Zjednoczonych.
Brakowało mi kilku rzeczy, których potrzebowałam, aby dać dobry występ w oktagonie. Dlatego zdecydowałam się zmienić wszystko w moim życiu. Nie było łatwo opuścić moją strefę komfortu. Po dziesięciu latach w Rio wyjechałam za granicę kompletnie sama. Trenowałam z innymi trenerami. To bardzo, bardzo ciężkie, ale doszłam w swojej karierze do punktu, w którym aby zostać zawodniczką, którą chciałam być, musiałam to zrobić.
Teoretycznie dla sklasyfikowanej na 1. miejscu w rankingu kategorii słomkowej Gadelhy pokonanie okupującej 2. pozycję Kowalkiewicz stanowić może przepustkę do trzeciej walki z Joanną Jędrzejczyk – zwłaszcza, że była to już druga wiktoria Brazylijki od czasu drugiej porażki z olsztynianką.
Zapytana jednak o potencjalną trylogię z Jędrzejczyk, Gadelha podtrzymała swoje zdanie sprzed gali UFC 212, wyjaśniając, dlaczego nie garnie się teraz do trzeciej walki z mistrzynią.
Nie drażnią mnie w ogóle pytania o nią. To sport, w którym w każdej chwili możesz wygrać albo przegrać. Oczywiście pracujemy po to, żeby wyniki były pozytywne, ale nie zawsze je osiągamy.
– powiedziała Gadelha.
Jeśli chodzi o te dwie porażki z Joanną, wierzę, że była tylko jedna. Na papierze są dwie, ale jeśli przeanalizować pierwszą walkę, to tak naprawdę jej nie przegrałam. Drugą walkę rzeczywiście przegrałam, ale jeśli popatrzeć na to od strony technicznej, to mam lepszą technikę, lepszą technikę pod MMA. Nie jestem od Joanny lepszą uderzaczką, ale jestem lepszą zawodniczką MMA.
Nie trenowałam pod tę walkę prawidłowo, zajechałam swoje ciało. Trenowałam przez 17 tygodni w czasie obozu. Byłam zniszczona. Nie potrafiłam nawet ustać. Mam takie brazylijskie nastawienie, że nigdy się nie poddaję, zawsze daję z siebie wszystko, ale czasami dawanie z siebie wszystkiego cały czas nie jest odpowiednią receptą. Inaczej źle się to skończy. I tak właśnie było w drugiej walce z Joanną.
Jestem numerem jeden w rankingu, na papierze. Joanna jest mistrzynią. Mam wszelkie narzędzia, aby ją pokonać, ale muszę zrobić to, co robię. Odnaleźć się na nowi, aby się rozwinąć i odnaleźć to, czego brakowało w mojej grze – kondycji, cierpliwości, nie pozwalać, aby zawładnęła mną adrenalina.
Nie sądzę, aby ta walka miała teraz większy sens. Rose wierzy, że zasługuje na walkę o pas i może iść przodem, bo to, co mam na Joannę, może poczekać.
*****
Max Holloway chce bronić pasa: „Nie interesują mnie kasowe walki”