Jose Aldo przed walką z Maxem Holloway’em: „Jest, ku*wa, przerażony”
Jose Aldo nie ma żadnych wątpliwości, że pewność siebie Maxa Holloway’a mocno spadła przed ich walką wieczoru podczas UFC 212 w Rio de Janeiro.
Jose Aldo nie ma żadnych wątpliwości, że Max Holloway jest potwornie zdenerwowany przed ich pojedynkiem unifikującym pasy kategorii piórkowej, do którego dojdzie w sobotę podczas gali UFC 212 w Rio de Janeiro.
Brazylijczyk jest przekonany, że dowodzi tego cały trening medialny, podczas którego Hawajczyk ochoczo reagował na zachowanie życzącej mu śmierci publiczności.
Jest, kurwa, przerażony. Nigdy nie walczył pod taką presją.
– powiedział Aldo w rozmowie z MMAFighting.com.
Robi się nerwowy, gdy pojawia się presja ze strony tłumów. Nie chce pokazać, że jest przerażony, ale to wszystko kłamstwa.
Nie powinieneś dbać o tłum – wychodzisz i robisz swoją robotę. Walczyłem przed tysiącami ludzi i nigdy nie reagowałem na tłum. Wchodziłem, robiłem robotę i wychodziłem. Jeśli ktoś zaczyna reagować, to znaczy, że jest tak zdenerwowany, że nie możecie sobie tego nawet wyobrazić.
Nigdy nie przechodził przez coś takiego. Nie doświadczył walki takiej jak ta, tak ważnej. Wszystko jest dla niego nowe. Widać, że twarzą w twarz jego postawa jest inna. Jest zdenerwowany, widać to. Próbuje pokazać coś, co nie istnieje.
Brazylijczyk zdaje sobie doskonale z agresywnego stylu walki, jaki preferuje Błogosławiony, ale też zwraca uwagę, że dla niego nie stanowi to żadnego problemu.
Jeśli walka zostanie w stójce, znokautuję go, trafię kilkoma ciosami. Trenowałem jednak dużo jiu-jitsu, więc jeśli będzie szansa złapać go w parterze, na pewno to zrobię.
– powiedział Aldo.
Cały czas idzie do przodu. Jest na ogół stroną atakującą – co bardzo mi pomaga. Lubię walczyć z takimi gośćmi. Zawsze gdy z takimi walczyłem, radziłem sobie bardzo dobrze. I to zawsze były dobre walki. Nie widzę jednak tak wielu atutów w jego grze albo nowych rzeczy, którymi może mnie zaskoczyć. Śledzę go od dawna. Wiedziałem, że będziemy bić się w przyszłości, więc jestem bardziej niż gotowy.
Brazylijczyk nie dziwi się też zachowaniu Amerykanina, który wcześniej rugał go raz za razem, a teraz, już w Brazylii, przemyca nawet tu i ówdzie pochwały pod jego adresem.
To normalny proces.
– ocenił w rozmowie z MMAJunkie.com Aldo.
Gdy teraz chcesz coś osiągnąć, prowokujesz ludzi – tak to teraz wygląda. Wyzywasz rywali, próbujesz przyciągnąć uwagę. Ale gdy podpisujesz kontrakt, zdajesz sobie sprawę, że to już rzeczywistość. Widzisz, jak wielka jest góra, na którą zamierzasz się wspiąć.
Myślę, że do tego doszedł i wie, co go czeka.
Niedawno jeszcze Brazylijczyk szykował się na emeryturę, ale teraz przekonuje, że nadal w sporcie pozostało mu wiele celów do zrealizowania.
Chcę się sprawdzić w nowych dywizjach, rywalizować z nowymi pretendentami, nowymi sportowcami, zrobić super-walki. Teraz w UFC otwiera się taka możliwość. Wcześniej próbowałem przenieść się do kategorii lekkiej, ale nie mogłem. Nie dało rady. Ale nie teraz.
W odniesieniu do super-walk Aldo przekonuje jednak, że o żadnym blokowaniu dywizji nie mogłoby być mowy. Za bardzo szanuje sportowców, którzy całe życie harują na to, aby walczyć o złoto.
*****