Jose Aldo: „Holloway nie walczył z najlepszymi gośćmi w dywizji”
Jose Aldo wyjaśnia, dlaczego seria dziesięciu zwycięstw Maxa Holloway’a nie ma dla niego większego znaczenia, zapowiada gotowość do kariery bokserskiej oraz komentuje pytania o Conora McGregora.
Były wieloletni dominator kategorii piórkowej Jose Aldo nie rozpieszcza ostatnimi czasy swoich fanów. W latach 2015-2016 był widziany w akcji tylko dwukrotnie, najpierw w ledwie 13 sekund padając pod ciosami Conora McGregora, by osiem miesięcy później wypunktować Frankiego Edgara.
W końcu jednak, za nieco ponad miesiąc – po prawie rocznej przerwie – wystawiona na ciężką próbę cierpliwość fanów Brazylijczyka zostanie im wynagrodzona. Aldo powróci do oktagonu, w walce wieczoru zaplanowanej na 3 czerwca gali UFC 212 w Rio de Janeiro stając naprzeciwko rozpędzonego serią aż dziesięciu wiktorii Maxa Holloway’a. Junior podchodzi jednak do świetnej passy rywala z dystansem.
Myślę, że nie walczył z najlepszymi gośćmi w dywizji.
– powiedział o Hawajczyku Brazylijczyk w rozmowie z MMAJunkie.com.
Gdy na nich popatrzeć, nie byli w samym czubie. Najlepsi goście, z którymi się bił, to były twarde walki, które trwały pełen dystans, zawsze zakończone niejednogłośnymi decyzjami. Więc jego seria zwycięstw nie jest najważniejsza – chodzi o to, z kim się bił.
Od kilku już miesięcy Aldo przebąkuje o chęci spróbowania się w boksie. Jednak w przeciwieństwie do chociażby Conora McGregora, zapowiada, że chce rozpocząć „od zera”, jak Pan Bóg przykazał – by potem piąć się w rankingach.
I pomimo tego, że teraz skupia się wyłącznie na konfrontacji z Błogosławionym, to myśl o boksie jest w nim wciąż żywa – i jeśli tylko uzyska zezwolenie ze strony UFC – a jest na to szansa po niedawnej rozmowie z Daną Whitem – chętnie wejdzie między liny.
Mam już zaplanowaną całą karierę (bokserską).
– powiedział Brazylijczyk.
Z kim trenować, z kim walczyć w debiucie, kto ma być moim agentem – wszystko. Jedyna rzecz, jaka stoi mi na drodze to kontrakt z UFC – ale gdybym był wolny, mam już wszystko poukładane.
Standardowo, jak na rozmowę z Aldo przystało, nie mogło zabraknąć w niej pytania o Conora McGregora. Brazylijczyk jednak przekonuje, że temat Irlandczyka już dla niego nie istnieje – a jeśli się o nim wypowiada, to tylko i wyłącznie dlatego, że jest tego typu pytaniami notorycznie męczony przez dziennikarzy.
Nic nie kręci się wokół niego – po prostu ludzie tak mówią.
– wyjaśnił 30-letni zawodnik.
Dla mnie to słabe. Nawet nie odpowiadam na takie pytania, bo nie ma to ze mną żadnego związku. Moja kariera zmierza gdzieś indziej. Skoro nie chciał ze mną walczyć, trudno. Jego problem. Znów jestem mistrzem. Ponownie będę bronił pasa po raz pierwszy.
Będę teraz toczył drugą walkę od tamtego czasu. Nie ma więc dla mnie znaczenia, co się z nim dzieje. Przypominam to sobie tylko wtedy, gdy mnie pytacie.
*****
Jorge Masvidal: „Jestem tu dla pieniędzy, mam dzieci do wykarmienia”