Mike Perry: „Od dawna jestem jego fanem i myślę, że to byłaby szalona walka”
Mike Perry zdradza nazwiska kilku rywali, z którymi najchętniej poszedłby w oktagonowe tany w następnej kolejności.
Po tym, jak w spektakularnym stylu rozprawił się podczas gali UFC Fight Night 108 z Jakiem Ellenbergerem, ciężko nokautując go soczystym łokciem na rozerwanie klinczu, Mike Perry nie zdecydował się rzucić nikomu wyzwania. Stwierdził jedynie, że nikt nie zasłużył sobie na to, aby w ogóle wymówić jego nazwisko, wyrażając gotowość do walki z kimkolwiek, kogo zaproponuje mu UFC.
Kilka dni później najwyraźniej sprawę jednak przemyślał, w rozmowie z BJPenn.com zdradzając kilka nazwisk.
Jest wiele walk, które mnie interesują.
– powiedział Platinum.
Jestem tuż przez Thiago Alvesem (w rankingach), a od dawna jestem jego fanem – i myślę, że to byłaby szalona walka, która spodobałaby się fanom.
Są przede mną jeszcze inni goście – Saffiedine. Wydaje mi się, że Saffiedine. Jest jeszcze kilka dziwnych nazwisk. Jest (Kamaru) Usman, jest Gunnar Nelson. Po prostu idę w górę listy. Jest Neil Magny.
Tu i ówdzie pojawiły się sugestie, wedle których w kolejnej walce Mike Perry powinien skrzyżować rękawice z Donaldem Cerrone, ale 25-latek podchodzi do takiego pomysłu z delikatnym dystansem.
Kowboj Cerrone? Mam to gdzieś. Mogę z nim walczyć nawet pomimo tego, że wraca po porażce – ale wolałbym jakiegoś wygranego.
– zapowiedział zwycięski w trzech – wszystkich przez nokauty – z dotychczasowych czterech walk w oktagonie zawodnik.
Nie mówię „nie” żadnej propozycji, jaką będą dla mnie mieć.
*****
Jorge Masvidal: „Nie jestem jakąś pie*doloną dziwką mediów społecznościowych”