Stevie Ray po prawdziwej wojnie pokonuje Joego Lauzona
Stevie Ray po zażartej walce wypunktował Joego Lauzona podczas gali UFC Fight Night 108.
Stevie Ray (21-6) po prawdziwej wojnie wypunktował Joego Lauzona (27-13) podczas gali UFC Fight Night 108 w Nashville.
Już po kilku pierwszych wymianach Lauzon zdołał przewrócić Ray’a, przechwytaując jego kopnięcie i siejąc następnie w parterze prawdziwe spustoszenie w szeregach obronnych Szkota. Ten ostatni wił się co prawda jak szalony, by powrócić na nogi, ale Amerykanin kapitalnie go kontrolował, raz za razem zrzucając z góry soczyste łokcie, którymi przeokrutnie zmasakrował dzielnie jednak walczącego rywala. Był też w pewnej chwili bliski zapięcia duszenia zza pleców, ale Ray i to przetrwał.
J-Lau going for the sub early, doesn't get it, and just drops elbow BOMBS on Ray!!! #UFCNashville NOW ON @FS1!!! pic.twitter.com/QoSU84qqhI
— #UFCNashville (@ufc) April 23, 2017
Początek drugiej odsłony należał zdecydowanie do Ray’a, który tym razem zrezygnował z kopnięć, ostrzeliwując krótkimi kombinacjami mocno już zmęczonego Lauzona. Ten spróbował desperackiego obalenia, ale bez rezultatu. Szkot zaczął wyraźnie łapać wiatr w żagle, a jego ciosy coraz częściej zaczęły sięgać szczęki i korpusu rywala, ale… popełnił okrutny błąd, decydując się na kopnięcie na korpus – zostało one przechwycone i Lauzon znalazł się na górze. Tam jego aktywność była co prawda o wiele mniejsza niż w pierwszej rundzie, ale i tak zmieścił kilka ładnych łokci z góry. W końcówce obaj zapolowali na skrętówki, ale bez powodzenia.
Przez pierwsze dwie minuty drugiej rundy Waleczne Serce znów rozdawał karty w stójce, obijając odgryzającego się tylko pojedynczymi uderzeniami Lauzona, ale potem dał się zapędzić pod siatkę. Tam Amerykanin zainkasował masę łokci na głowę, walcząc o obalenie, ale dopiął swego. Nie był jednak w stanie utrzymać Szkoda na plecach i ten po otrzymaniu kilku łokci wrócił na nogi. Tam Szkot przypuścił w ostatniej minucie ostatni, bardzo ostry szturm, obijając chwiejącego się na nogach – także ze zmęczenia – Lauzona. Do ostatnich sekund walczył o posłanie go na deski, ale Amerykanin ustał.
WHAT A CRAZY END TO THIS FIGHT!!! #UFCNashville pic.twitter.com/9iTzqxGbk7
— #UFCNashville (@ufc) April 23, 2017
Sędziowie ostatecznie przyznali zwycięstwo większościową decyzją Steviemu Ray’owi, punktując 28-27, 29-27 i 28-28.
Dla Szkota jest to drugie z rzędu i piąte w dotychczasowych sześciu walkach pod banderą UFC zwycięstwo.
Amerykanin natomiast kontynuuje przeplatanie zwycięstw z porażkami, zapoczątkowane w 2014 roku.
*****