Polskie MMAUFC

Krzysztof Jotko: „Byłoby miło, gdybym mógł walczyć w Polsce”

Szykujący się do walki z Davidem Branchem na UFC 211 Krzysztof Jotko opowiada o swoim rywalu oraz dalszych planach.

Rozpędzony kapitalną serią pięciu kolejnych wiktorii Krzysztof Jotko powróci do akcji już 13 maja, podczas gali UFC 211 w Dallas mierząc się z Davidem Branchem.

Biorąc pod uwagę, że polski zawodnik już od dłuższego czasu znajduje się w czołowej piętnastce rankingu kategorii średniej, regularnie przebijając się coraz wyżej, zestawienie z powracającym do UFC po sześciu latach przerwy Amerykaninem mogło nieco dziwić.

Rozmawiałem z moim menadżerem i chcieliśmy się bić z gośćmi z czołówki rankingu. Uważam, że jestem gotowy na walkę z zawodnikami z Top 10, ale na 13 maja w Dallas jedynym dostępnym rywalem był David Branch, więc wziąłem tę walkę.

– wyjaśnił Jotko w rozmowie z BloodyElbow.com.

Moim zdaniem mam w tej walce więcej do stracenia niż on. Jestem na 10. (obecnie 9. – dop. red.) miejscu w rankingu, a jego tam nie ma. To dla niego tak jakby debiut w UFC, choć oczywiście już tu walczył wcześniej. Jeśli przegram, stracę wszystko, a gdy on wygra, odbierze mi wszystko, co mam.

Reprezentujący barwy American Top Team zawodnik przyznaje, że z rywalem podobnym stylistycznie do Brancha miał już okazję walczyć, wskazując jednak też kilka różnic.

Rozmawialiśmy trochę z trenerami w ATT i moim zdaniem i zdaniem moich trenerów to może być odrobinę podobna walka do tej z Thalesem Leitesem.

– ocenił Polak, który w listopadzie zeszłego roku pewnie porozbijał Thalesa Leitesa w Brazylii.

Ten gość też jest zawodnikiem jiu-jitsu, ale jest większy i silniejszy oraz ma lepszy boks. Będę jednak na to gotowy. Przywitam go w UFC.

Jotko, który już od jakiegoś czasu nie ukrywa swoich mistrzowskich aspiracji, ma też już wstępnie wyznaczone cele, jakie chciałby zrealizować po pokonaniu Brancha. Co może szczególnie cieszyć polskich fanów, obejmują one występ na gali UFC Fight Night, która odbędzie się 21 października w gdańskiej Ergo Arenie.

Jeśli wygram – a wygram z Davidem Branchem – oczywiście, że będę chciał rywala z czołowej piątki czy czołowej dziesiątki. I byłoby miło, gdybym mógł walczyć w Polsce w październiku.

– powiedział Polak, dopytany następnie, czy w międzyczasie chciałby stoczyć jeszcze jakiś pojedynek.

Nie wiem, co się wydarzy w tej walce, a teraz tylko na niej się skupiam. Jeśli jednak będę zdrowy i zdolny do walki i będę mógł się bić jeszcze przed październikiem, otrzymując jakąś dobrą walkę, to jak najbardziej mogę się bić.

Jotko nie wskazał dokładnego sposobu, w jaki zamierza pokonać byłego mistrza kategorii średniej i półciężkiej World Series of Fighting, ale jest przekonany, że koniec końców, to jego ręka powędruje do góry.

Zobaczymy, jak będzie wyglądała walka, ale jestem naprawdę dobrze przygotowany, skupiony i zmotywowany. Wygram tę walkę i będę po niej mistrzem WSoF.

*****

300 PLN dla zwycięzcy – UFC on FOX 24

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button