Anderson Silva zainteresowany walkami z Nickiem Diazem lub Yoelem Romero
Anderson Silva wyjaśnia dlaczego nie jest zainteresowany walkami z Lukiem Rockholdem, Vitorem Belfortem i Uriahem Hallem, celując w konfrontacje z Nickiem Diazem lub Yoelem Romero.
Anderson Silva nadal nie ma partnera do oktagonowego tańca w ramach co-main eventu gali UFC 212, która odbędzie się 3 czerwca w Rio de Janeiro.
Po tym, jak szykowany pierwotnie na takowego Kelvin Gastelum wpadł na kontroli antydopingowej, która wykryła, że przed ostatnią walką pozwolił sobie na „bucha” albo dwa, gotowość do pójścia w tany z Pająkiem wyraziło dwóch zawodników, którzy nawet rzekomo podpisali już ze swojej strony kontrakty – Luke Rockhold i Vitor Belfort. Tu i ówdzie spekulowano też, że ostatecznie naprzeciwko byłego dominatora kategorii średniej może stanąć jego niedoszły rywal z zeszłego roku, Uriah Hall.
Jednak konferencja prasowa przed czerwcową galą rozwiała wątpliwości – Silva nie jest zainteresowany konfrontacją z żadnym z tych zawodników. Wszystko dlatego, że przegrywali oni ostatnie walki.
Wracam po zwycięstwie.
– powiedział Pająk.
Nie wygrałem walki od dawna, więc nie ma dla mnie sensu, żeby bić się z którymś z nich, bo wszyscy ostatnio przegrywali. Nie zaprowadzi mnie to dalej, więc nie ma to sensu.
Mogę walczyć z każdym, kogo UFC postawi naprzeciwko mnie – ktokolwiek by to nie był. Mam jednak nadzieję, że UFC znajdzie rywala, który ostatnio wygrał, aby dodało to coś do mojego dziedzictwa – inaczej nie ma to sensu.
Dopytywany o potencjalny rewanż z Belfortem, którego w lutym 2011 roku znokautował przepięknym frontalnym kopnięciem na głowę, Silva nie okazał entuzjazmu, podnosząc argument, jaki przez wiele lat podnosił Dan Henderson, nie garnąc się do rewanżu z Michaelem Bispingiem – że poprawienie pierwszej walki jest niemożliwe.
Ludzie tutaj zinterpretują to jako arogancję, ale: Vitor wraca po porażce, więc nie ma sensu, abym się z nim bił.
– ocenił Silva.
Byłoby to korzystne tylko dla Vitora – nie dla mnie. Szczerze mówiąc, gdybym wyszedł do walki z Vitorem i coś by się wydarzyło, zamazałoby to pierwszą walkę, więc nie ma to sensu.
Do walki z legendarnym Brazylijczykiem garnie się też jednak inny zawodnik – rozpędzony serią ośmiu zwycięstw i pozostający obecnie bezrobotnym z uwagi na wygłupy UFC i Georgesa Saint-Pierre’a Yoel Romero.
Ta walka by mnie interesowała.
– powiedział o potencjalnym starciu z Kubańczykiem Brazylijczyk.
To byłoby ogromne wyzwanie, szczególnie że Romero miał walczyć o pas. To byłoby wspaniałe wyzwanie. Jest sportowcem, który ma wszystko, aby walczyć o pas. Poczekajmy więc. Poczekajmy na UFC i zobaczymy, co się wydarzy.
Rzecz jednak w tym, że Żołnierz Boga zapowiedział, że jest gotowy na czerwcową konfrontację z Pająkiem wyłącznie, jeśli na szali znajdzie się tymczasowy pas mistrzowski kategorii średniej. W przeciwnym razie taki pojedynek go nie interesuje.
Poza Romero jest jeszcze jeden zawodnik, z którym Silva z miłą chęcią poszedłby w bój – a mianowicie Nick Diaz.
Stocktończyk nie wygrał co prawda walki w oktagonie od 2011 roku, ale Brazylijczyk podkreśla, że łączy ich wspólna historia – obaj bowiem zmierzyli się na początku 2015 roku. Brazylijczyk wygrał wówczas jednogłośna decyzją, ale werdykt został potem zmieniony na no-contest, bo obaj oblali kontrole antydopingowe.
Toczyły się rozmowy w tym temacie.
– powiedział Silva o rewanżu z Diazem.
Możliwe, że do tego dojdzie, do walki z Nickiem. Bardzo go szanuję. Uważam, że to świetny zawodnik. To walka, która byłaby interesująca, miła do oglądania – i tak naprawdę miałaby sens. Był no contest, więc zobaczymy. Wszystko się może wydarzyć.
Teraz jednak pozostaje mi czekać. Muszę czekać na decyzję UFC odnośnie mojego rywala. Kontynuuję przygotowania. Nadal jestem skoncentrowany i po prostu czekam.
AKTUALIZACJA: Malki Kawa, menadżer Yoela Romero, poinformował, iż Anderson Silva odrzucił walkę z Kubańczykiem.
Spider won't fight @YoelRomeroMMA* just got word he turned it down 🤷🏻♂️
— malki kawa (@malkikawa) April 11, 2017
Pająk nie będzie walczył z Yoelem Romero, właśnie dowiedziałem się, że odrzucił walkę
*****