Marcin Tybura: „Arlovski to żywa ikona tego sportu”
Marcin Tybura dzieli się wrażeniami z zestawienia naprzeciwko Andreia Arlovskiego, z którym pójdzie w oktagonowe tany podczas gali UFC Fight Night 111 w Singapurze.
Rozpędzony serią dwóch kolejnych wiktorii Marcin Tybura w swoim czwartym występie pod banderą UFC skrzyżuje rękawice z jedną największych legend kategorii ciężkiej, byłym mistrzem Andreiem Arlovskim. Do walki dojdzie 17 czerwca podczas gali UFC Fight Night 111 w Singapurze.
Arlovski to żywa ikona tego sportu. Wrócił do UFC, ale poza tą organizacją walczył na wielu frontach.
– powiedział w rozmowie z WP Sportowe Fakty Tybura.
MMA to młody sport i można powiedzieć, że on walczy od zawsze. Zrobił wiele dla popularyzacji tego sportu. Walka z nim to dla mnie ogromny honor i prestiż.
Polski zawodnik przyznał, że ucieszył się, iż otrzymał zawodnika z czołowej dziesiątki rankingu kategorii ciężkiej – Białorusin okupuje obecnie 8. pozycję – choć z uwagi na swoją emocjonalną powściągliwość daleki był od skakania z radości. Zdaje sobie doskonale sprawę, że stoi przed nim trudne zadanie.
Pitbull przegrał co prawda po raz drugi w karierze cztery kolejne walki, a na karku ma już 38 lat, ale rywale, którzy zostawiali go w pokonanym polu to ścisła czołówka kategorii ciężkiej. Pod względem doświadczenia na największej scenie walczący zawodowo od 1999 roku Arlovski zostawia Tyburę daleko w tyle.
Na razie nie było czasu na dokładną analizę jego możliwości. Mamy przed oczami jego ogólny obraz. Arlovski to świetny „striker”. On naprawdę mocno bije i na to trzeba będzie uważać.
– powiedział uniejowianin.
Na analizę słabych stron przyjdzie czas razem z moimi trenerami. W momencie podjęcia decyzji nie kalkulowałem. Jeśli mam być szczery, to zgodziłbym się na walkę z każdym z pierwszej „10” UFC.
*****
Marcin Tybura vs. Andrei Arlovski na UFC Fight Night 111 w Singapurze