TJ Dillashaw: „Urijah to tatuś Cody’ego”
TJ Dillashaw przekonuje, że to Urijah Faber stoi za jego konfliktem z Codym Garbrandtem i zachęca jego ekipę do opublikowania nagrania, na którym rzekomo jest nokautowany.
Odejście byłego mistrza kategorii koguciej TJ-a Dillashawa z Team Alpha Male doprowadziło do nie lada dramatów, a najbardziej urażony całą sytuacją był Urijah Faber, który wielokrotnie w mediach atakował swojego byłego kompana. Zdaniem trenującego obecnie w Elevation Fight Team Dillashawa to właśnie Faber stoi też za jego medialnym konfliktem – z punktu widzenia podopiecznego Duan’e Ludwiga: komicznym – z zasiadającym obecnie na tronie Codym Garbrandtem, który również nie szczędzi mu już od wielu miesięcy mniej lub bardziej wyszukanych przytyków.
Urijah to tatuś Cody’ego. Cody nie potrafi podjąć decyzji bez Urijaha.
– ocenił Dillasjaw w podcaście Fight Society.
Urijah jest zaangażowany we wszystko. Dlatego był wściekły, gdy odszedłem. Lubi mieć wszystko pod kontrolą. Chce być na szczycie. Ledwie w ogóle znam Cody’ego. To w pewnym sensie komiczne, że Cody tak się wściekał o to wszystko, bo ledwie gościa znam. Dopiero zaczynał, gdy ja odchodziłem.
Wszyscy robili wcześniej z niego żarty w klubie. Teraz wszyscy za nim stoją, bo świetnie sobie radzi. Robi dobrą robotę dla klubu. Ale tak naprawdę cały ten konflikt z Codym jest komiczny, bo nie powinno go to w ogóle dotyczyć. Tylko dlatego, że jest w to zaangażowany Urijah, Cody chce się podpalać i strugać twardziela. Tego się jednak po nim spodziewałem. To narwaniec.
Dillashaw i Garbrandt w ostatnich tygodniach wcielili się w rolę trenerów 25. sezonu The Ultimate Fightera, którego pierwszy odcinek zostanie wyemitowany 19 kwietnia. Póki co nie wiadomo, kiedy staną naprzeciwko siebie, by słowa zamienić na czyny, choć najbardziej prawdopodobnym terminem jest lipiec.
W medialnej rywalizacji obu zawodników regularnie przewija się wątek domniemanego nokautu, jakie podczas jednego ze sparingów Garbrandt miał zafundować Dillashawowi. Ekipa tego pierwszego – z trenerem Justinem Buchholzem na czele – przekonuje, że ma nagranie z tego sparingu, od dłuższego czasu kusząc jego upublicznieniem.
To był jebany sparing! Kogo to w ogóle obchodzi? Mogą opublikować to nagranie.
– powiedział Dillashaw.
Mam to gdzieś, bo po pierwsze – nie sądzę, że w ogóle do tego doszło, a po drugie – to cholerny sparing, więc nie dbam o to. Powinni byli nagrać wszystkie te godziny, gdy lałem Cody’emu dupę, doprowadzając do tego, że kończył treningi, płacząc.
Dzieciak jest twardy, nie zrozumcie mnie źle. Jeśli jednak o to chodzi – bycie wszechstronnym zawodnikiem i sparingi – jasne, Cody miał swoje dobre dni, ale gdyby popatrzeć na to procentowo, to 75% dobrych dni należało do mnie. Byłem lepszy.
*****