Islam Makhachev rzuca wyzwanie Kevinowi Lee i Marcowi Diakiese
Islam Makhachev chce przed Ramadanem stoczyć jeszcze jedną walkę, obierając sobie za cel występ na UFC Fight Night 109 w Sztokholmie, gdzie ma na oku dwóch rywali.
Uznawany przez wielu – a na pewno przez całą niemal ekipę American Kickboxing Academy – za jednego z najbardziej utalentowanych lekkich na świecie Islam Makhachev (14-1) chce powrócić do oktagonu 28 maja podczas gali UFC Fight Night 109 w Sztokholmie, o czym poinformował na Twitterze.
Dagestańczyk, który wygrał dwie ostatniej walki w oktagonie – i łącznie trzy z dotychczasowych czterech pod banderą UFC – obrał sobie za cel dwóch zawodników – Kevina Lee i Marca Diakiese.
Hello @MoTownPhenom you want Russian whooping? I will give you one you never forget. Call @seanshelby @ufc
— Makhachev Islam (@MAKHACHEVMMA) March 21, 2017
Cześć, Kevin Lee, chcesz rosyjskiego lania? Sprawię ci takie, jakiego nie zapomnisz. Zadzwoń do Seana Shelby’ego i UFC.
Amerykanin nie odpowiedział jeszcze na wyzwanie, choć nie wydaje się prawdopodobne, aby był nim zainteresowany.
Nie tak dawno co prawda gotował się do walki z Rustamem Khabilovem, pragnąc obnażyć rosyjskie zapasy, ale teraz – mając na koncie cztery kolejne wiktorie, które najpewniej pozwolą mu wejść do czołowej piętnastki kategorii lekkiej – mierzy znacznie wyżej, spoglądając w kierunku kompana Makhacheva, Khabiba Nurmagomedova, a także Dustina Poiriera, Michaela Johnsona, Michaela Chiesy oraz Eddiego Alvareza.
25-letni Dagestańczyk ma też jednak na oku wspomnianego Marca Diakiese, który zrobił furorę swoim występem na gali UFC Fight Nighgt 107 w Londynie, rozbijając w pył
you don't own anything you want to fight with me? I will own you may 28th call the boss @seanshelby #moneyfight
— Makhachev Islam (@MAKHACHEVMMA) March 21, 2017
Diakiese: Zdominowałem to widowisko w sobotni wieczór, następnym razem, gdy UFC wróci, powinienem być w walce wieczoru.
Makhachev: Nic nie zdominowałeś, chcesz się bić ze mną? Zdominuję cię 28 maja, zadzwoń do szefów.
Na odpowiedź kongijskiego Brytyjczyka, który w międzyczasie wymienia medialne uprzejmości z Paulem Felderem, nie trzeba było długo czekać:
Stul, kurwa, ryj!! Jesteś naprawdę nudny.
Makhachev nie dawał jednak za wygraną.
Dobra wymówka, żeby nie walczyć. Gdy biłeś się z Perezem, szukałeś tylko obaleń. Kogo ty pokonałeś? Biłeś się z bandą niedorajdów.
Sytuacja jest jednak rozwojowa…