Marc Diakiese odpowiada na wyzwanie: „Je*ać go. Chce się bić? Będzie walka!”
Marc Diakiese opowiedział o efektownym zwycięstwie z Teemu Packalenem na gali UFC Fight Night 107 oraz swoich planach na przyszłość.
Marc Diakiese powoli wyrasta na jednego z najlepiej rokujących zawodników w UFC. Mający kongijskie korzenie Brytyjczyk, który w swojej karierze nie zaznał jeszcze goryczy porażki, podczas sobotniej gali UFC Fight Night 107 w Londynie odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu, efektownie nokautując Teemu Packalena.
Po prostu: jestem najlepszy.
– obwieścił Diakiese podczas spotkania z dziennikarzami po walce.
Jeśli sądzisz, że możesz mnie pokonać, wyzwij mnie do walki. Jeśli ze mną nie walczyłeś, nie jesteś perspektywicznym zawodnikiem. Wszyscy wy dobrze rokujący zawodnicy – spróbujcie mnie pokonać. Ale jeśli mnie nie pokonacie, nie rokujecie dobrze. Proste.
24-letni Bonecrusher w konfrontacji z Finem zaprezentował niesamowitą formę i szeroki wachlarz technik nożnych – trafił obrotówką na głowę, obrotówką na korpus, lowkingiem, kopnięciem na kolano – ostatecznie usypiając rywala potężnym prawym.
OHHHH MYYYYYY!!!! @Marc_Diakiese STIFLES Packalen w/ a right hand in the FIRST ROUND! What. A. KO!!! #UFCLondon pic.twitter.com/c9wPu0j1uW
— UFC (@ufc) March 18, 2017
Wiedziałem, że go skończę. Mówiłem, że będzie pierwsza runda.
– powiedział Diakiese.
Obrotówka minimalnie chybiła. Było blisko, ale odrobinę zabrakło. Ale prawa ręka jest zawsze w pogotowiu. Gdy kopnąłem obrotówką, wiedziałem, że spróbuje skrócić dystans, bo nie czuje się dobrze. I wiedziałem, że złapię go, jak będzie atakował.
Przed walką Brytyjczyk po raz pierwszy wyjechał do American Top Team, gdzie szlifował formę. I zapowiada, że teraz właśnie na Florydzie będzie odbywał przygotowania do kolejnych walk. Ma już zresztą na oku dwie kolejne gale, na których chciałby wystąpić.
Jestem gotowy na kartę w Szwecji (28 maja) i w Szkocji (16 lipca). Kogokolwiek mi dadzą, jetem gotowy. Chcę wyjść do tych gości, jestem jednym z najlepszych.
Gotowość do walki w Szkocji zdążył wyrazić już wcześniej Paul Felder, a po efektowny zwycięstwie Diakiese w Londynie wysłał też wiadomość jednemu z dziennikarzy, w której napisał, że z wielką chęcią poszedłby w oktagonowe tany z Brytyjczykiem właśnie.
Jebać go. Będę się bił. Chce się bić ze mną? Będzie walka. Proste.
– odpowiedział na wyzwanie Diakiese.
*****