Francis Ngannou: „Cain Velasquez, Alistair Overeem, Junior dos Santos”
Francis Ngannou wskazuje zawodników, z którymi chciałby zmierzyć się w kolejnej walce, wyjaśniając, że do nikogo nie żywi żadnej wrogości.
Uchodzący za wielką nadzieję kategorii ciężkiej, rozpędzony serią pięciu kolejnych wiktorii przed czasem Francis Ngannou już od dłuższego czasu nie ukrywał, że chciałby sprawdzić swoje umiejętności w starciu z byłym mistrzem Cainem Velasquezem. Rzecz jednak w tym, że kilka dni temu Amerykanin poinformował, iż nie jest w stanie określić terminu swojego powrotu.
https://twitter.com/francis_ngannou/status/841706979802279936
Życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia. Świat MMA potrzebuje cię i szczególnie ja cię potrzebuję, bo jestem pewien, że damy naszym fanom legendarną walkę.
– zareagował na Twitterze na słowa Velasqueza Ngannou.
Kameruńczyk gości obecnie w Londynie, gdzie został zaproszony na okoliczność gali UFC Fight Night 107. Zapytany o swoją kolejną walkę, nie ukrywał, że kontuzja Velasqueza nieco pokrzyżowała mu szyki.
W następnej walce chciałbym walczyć z Cainem Velasquezem, ale gdy zobaczyłem jego wpis, zrozumiałem, że ten gość nie powróci w najbliższej przyszłości. Powrót zabierze mu trochę czasu, a ja muszę walczyć.
– powiedział Predator w rozmowie z SevereMMA.com.
Chcę walczyć z Cainem Velasquezem, ale nie jest moim wrogiem. Mam dużo szacunku dla Caina Velasqueza. Jest wielkim zawodnikiem, wielkim mistrzem. Także dlatego chcę z nim walki.
Zanim jeszcze zacząłem MMA, a kolega powiedział mi o tym, oglądałem jego walki w telewizji, na You Tube. „Co ten gość wyprawia, kto to jest?” – myślałem wtedy. A dzisiaj mam szansę z nim walczyć i jest to czymś wspaniałym. Mam wobec niego mnóstwo szacunku. Mogę powiedzieć, że jestem jego fanem – i szanuję go jako zawodnika. Szanuję każdego zawodnika, bo wiem, jak trudny jest ten sport, wiem, ile kosztuje wyrzeczeń. Wszystko to szanuję, ale po prostu chcę walczyć – ale nie jestem dla nikogo wrogiem.
Po ostatniej gali UFC w Vegas widziałem Alistaira Overeema po tym, jak wygrał. Rozmawialiśmy, zrobiliśmy sobie zdjęcie, ale rzucałem mu wyzwanie, które zaakceptował.
Poproszony o doprecyzowanie i wskazanie zawodnika, z którym zatem chciałby pójść teraz w oktagonowe tany, sklasyfikowany na 5. miejscu w rankingu kategorii ciężkiej Kameruńczyk odpowiedział:
Na pierwszym miejscu chciałbym Caina Velasqueza, ale wymienię trzy nazwiska: Cain Velasquez, Alistair Overeem i Junior dos Santos. Widziałem wtedy, że dos Santos ma walkę i Overeem miał walkę, więc jedynym wolnym był Cain Velasquez. Teraz jest niedostępny, ma kontuzję. Nie wiem, jak to dokładnie wygląda, ale chcę powiedzieć, że nie jesteśmy wrogami. Jesteśmy tylko zawodnikami, to nasza praca, jesteśmy zawodowcami.
Szanuję wielu gości, bo to elita sportu. Jestem tutaj nowy i pomimo tego, że mam swoje cele, mam swoje ambicje, to szanuję ich, bo dają temu sportowi bardzo dużo. Musimy ich szanować. Nowa generacja musi szanować starą generację – także po to, aby ich pokonać.
Ngannou był wcześniej wielokrotnie łączony z Derrickiem Lewisem, ale zdążył już przyznać, że nie byłaby to walka, która szczególnie by go interesowała – choć nie odmówiłby, gdyby taka była decyzja UFC.
*****