Kelvin Gastelum celuje w walkę z Andersonem Silvą lub eliminator do pasa kategorii półśredniej
Po pokonaniu Vitora Belforta podczas gali UFC Fight Night 106 w Fortalezie Kelvin Gastelum wskazuje swoje plany na przyszłość.
W walce wieczoru gali UFC Fight Night 106 w Fortalezie Kelvin Gastelum zrobił, co do niego należało – jak na największego bukmacherskiego faworyta całego wydarzenia przystało, rozbił Vitora Belforta w pierwszej rundzie.
Here's the TKO finish by @KelvinGastelum #UFCFortaleza pic.twitter.com/dzn1LFVTic
— #Dizz © (@TalkMMA) March 12, 2017
Amerykanin nigdy jednak nie ukrywał, że traktuje występy w kategorii średniej – narzucone mu przez UFC z powodu kilkukrotnych problemów z robieniem ustalonego limitu wagowego – odrobinę w charakterze przymusowego zesłania i celuje w powrót do 170 funtów. Tymczasem po rozbiciu Phenoma rzucił wyzwanie innej brazylijskiej legendzie – również walczącemu w kategorii średniej Andersonowi Silvie.
Mówiłem wcześniej, że chcę ciekawej walki w kategorii średniej i że gdybym ją dostał, pozostałbym w 185 funtach.
– wyjaśnił w rozmowie z dziennikarzami po gali Gastelum, przyznając, że z wielką chęcią powróciłby do Brazylii na czerwcową galę UFC 212 w Rio de Janeiro.
A Anderson na pewno jest jednym z gościem, z którym walka byłaby dla mnie interesująca.
Składa się na to wiele rzeczy. Ma wielkie nazwisko, jest kolejną legendą i jest sklasyfikowany nade mną – a chcę się piąć w rankingach. I chcę walk, które doprowadzą mnie do starcia o tytuł.
Nie znaczy to jednak absolutnie, że 25-letni zawodnik zapomina o kategorii półśredniej. Ma jednak pewne wymagania…
Musiałaby to być walka przeciwko pretendentowi numer jeden. Wierzę, że jestem jednym z najlepszych półśrednich, więc jeśli wrócę, musiałby być to eliminator do walki o pas mistrzowski.
Gasteluma zapytano też o konfrontację byłego dominatora 170 funtów Georgesa Saint-Pierre’a z mistrzem kategorii średniej Michaelem Bispingiem – i podobnie jak wielu innych zawodników, komentatorów czy fanów Amerykanin również ma wiele zastrzeżeń do takiego zestawienia.
Jaki wobec tego jest cel w posiadaniu pretendentów? Po co mieć te całe rankingi, skoro się na nich nie opieramy? Skoro nie zwracamy uwagi, kto jest pretendentem numer jeden? To po prostu nie ma sensu.
– stwierdził Gastelum.
Teraz wszyscy gonią za tymi kasowymi walkami i po prostu nie ma sensu prowadzić tych rankingów, skoro mamy robić takie zestawienia.
Po prostu muszę zwyciężać walki i robić szum. Nie jestem szczególnie hałaśliwym człowiekiem, ale chcę robić szum, pokonując duże nazwiska.
*****