Nate Diaz: „Jestem gotowy na kontynuowanie walk w MMA”
Nate Diaz wyjaśnia, dlaczego uzyskał licencję bokserską, wyraża gotowość do kontynuowania walki w MMA oraz ocenia potencjalną walkę Conora McGregora z Floydem Mayweatherem Jr.
Po tym, jak zarobił krocie na walkach z Conorem McGregorem, Nate Diaz niespecjalnie garnie się do powrotu do oktagonu, poszukując wyłącznie kasowych walk. Za takową nie uznał proponowanej mu potyczki z Eddiem Alvarezem, odrzucając ją – przynajmniej wedle słów tego ostatniego.
Jednocześnie jednak nie próżnuje, starając się poszerzyć wachlarz swoich opcji – niedawno uzyskał licencję bokserską w Kalifornii, a obecnie pracuje nad tym, by takową uzyskać też w Newadzie. Jeśli jednak ktokolwiek uważa, że stocktończyk podąża śladami McGregora, który kilka miesięcy temu również został bokserem, grubo się myli. Diaz bowiem przekonuje, że od dawna próbował wydostać się z kontraktu z UFC, próbując przenieść się do boksu, ale Dana White i spółka mu na to nie pozwalali.
Ostatnio pojawiła się ta sprawa z Conorem McGregorem i Floydem Mayweatherem i zrobił się z tego szum, więc… Pomyślałem, chwila, chwila, przecież to ta sama rzecz, której próbowałem lata temu – i jemu pozwalacie, a mnie nie pozwalaliście?
– powiedział Diaz w programie CSN Fights.
Zdobył swoją licencję bokserską i nawet nie chcę mieć nic wspólnego z tamtą walką, ale swoją licencję też zdobędę i pójdę w to. A jeśli mi na to nie pozwolą, to potwierdzi się to, co od dawna mówiłem, że UFC powstrzymuje się przed promowaniem mnie, a zamiast tego promuje jego, wszystko mu podstawiając. Po prostu chcę zostawiam sobie kilka otwartych opcji.
Stocktończyk przyznał jednocześnie, że nie zamyka możliwości kontynuowania kariery w MMA, co stanowi pewną zmianę, bo od kilku tygodni przekonywał, że istnieje go teraz wyłącznie boks.
Jestem gotowy do walki w jednym albo drugim.
– zapowiedział młodszy ze stocktońskich braci.
Jestem otwarty na kontynuowanie walk w MMA oraz na przejście do boksu.
Wydaje się jednak, że nie będzie łatwo o znalezienie atrakcyjnego rywala w kategorii lekkiej dla Diaza. Pomijając Conora McGregora, Tony’ego Fergusona i Khabiba Nurmagomedova, w czołowej dziesiątce rankingu do 155 funtów bez walk pozostaję obecnie jedynie Michael Johnson, którego już w przeszłości Diaz pokonał, oraz Michael Chiesa, któremu daleko do poziomu medialności, jaki satysfakcjonowałby stocktończyka.
Z drugiej natomiast strony, Diaz niedawno przyznał, że dobór rywala nie ma dla niego znaczenia, bo jego wynagrodzenie nie ma z tym żadnego związku.
Zapytany natomiast o potencjalną walkę wspomnianego Conora McGregora z Floydem Mayweatherem Juniorem, Nate nie skreślił całkowicie Irlandczyka.
Uważam, że to wielka pokazówka. Jeśli chodzi o moją opinię na temat bokserskiej walki między nimi – uważam, że McGregor jest dobry i ma dobre szanse, żeby doprowadzić do czegoś w ciągu dwóch albo trzech rund. Jeśli cokolwiek może zrobić, to tylko w dwie lub trzy rundy, chociaż uważam, że jego styl jest amatorski – ma szanse na dobre uderzenia tylko przez 6-8 minut. To zbyt amatorskie na Mayweathera. Po prostu ma szansę czymś trafić – jeśli już ma jakiekolwiek szanse.
– zawyrokował 31-letni zawodnik.
Ale jeśli chodzi o umiejętności i technikę, jego styl jest amatorski. Każdy może być dobry przez 6-9 minut. Każdy. I każdy ma wtedy szansę po prostu czymś trafić. Ale tamten gość (Mayweather) jest gotowy do walki runda po rundzie, więc trudno będzie za nim nadążyć.
*****
Nate Diaz: „Rewanż z Conorem? Nie spędza mi to snu z powiek”