Kevin Lee: „Wyświadczam UFC przysługę, nie chcą go w TOP 5”
Kevin Lee przedstawia swoją teorię na temat zestawienia go z Francisco Trinaldo na gali UFC Fight Night 106 w Brazylii.
Zestawienie Francisco Trinaldo z Kevinem Lee – obaj skrzyżują rękawice 11 marca w Fortalezie podczas gali UFC Fight Night 106 – wzbudziło pewne zdziwienie. Sklasyfikowany bowiem obecnie na 11. miejscu w rankingu kategorii lekkiej i rozpędzony serią aż siedmiu kolejnych zwycięstw – ustępuje tylko Tony’emu Fergusonowi, który wygrał dziewięć pojedynków z rzędu, i Khabibowi Nurmagomedovowi, który obronną ręką wychodził z ośmiu kolejnych starć – Brazylijczyk w powszechnej opinii fanów i ekspertów większych oraz mniejszych zasłużył sobie na mocny test, rywala z czołówki. Takowym natomiast mimo wszystko nie jest Lee, który znajduje się poza czołową piętnastką dywizji.
Amerykanin ma jednak odpowiedź na pytanie, jaki sens ma to zestawienie.
Myślę, że wyświadczam UFC przysługę.
– stwierdził zwycięski w trzech ostatnich pojedynkach Lee w rozmowie z MMAJunkie.com.
Dzieciak jest już stary. Pnie się jednak coraz wyżej, więc myślą sobie: „Ten skurwiel ciągle wygrywa”. Ma niesamowitą serię zwycięstw. Więc kombinują: „Cholera, cały czas zwycięża, potrzebujemy kogoś, kto wyjdzie tam i skradnie jego blask, odbierze mu miejsce w rankingu”.
Nie sądzę, żeby chcieli zobaczyć go w czołowej piątce. Zdecydowanie łatwiej wypromować mnie. Ale sądzę, że aby doprowadzić do tej walki, musieli to zrobić w Brazylii, bo jak dajesz, to musisz też zabrać. Jeśli ma sprzątnąć takiego młodego lwa jak ja, przynajmniej niech zrobi to w swoim rodzinnym mieście.
*****