Damian Janikowski o potencjalnej walce z Piotrem Strusem: „Ja bym szybko podjął decyzję”
Przygotowujący się do zawodowego debiutu podczas gali KSW 39 – Colosseum Damian Janikowski komentuje ostatnie zwycięstwo Piotra Strusa i potencjalną z nim walkę.
Wszystko zaczęło się od wyzwania, jakie na początku roku szykujący się do powrotu do akcji po dwóch latach absencji Piotr Strus rzucił sposobiącemu się do debiutanckiego boju zaplanowanego podczas majowej gali KSW 39 na Stadionie Narodowym Damianowi Janikowskiemu.
Brązowy medalista olimpijski w zapasach odpowiedział, że rywali sobie nie wybiera, ale nie zanosi się na to, aby miał nim być akurat Strus, dodając żartobliwie, by ten ustawił się w kolejce. Zapowiedział też, że najprawdopodobniej na debiut dostanie przeciwnika ze Stanów Zjednoczonych lub Rosji.
Temat potencjalnej walki ze Strusem ucichł. Warszawiak natomiast, nie czekając na ofertę z KSW, przyjął propozycję zastąpienia Jonasa Billsteina w konfrontacji z mocnym Rosjaninem Mikhailem Tsarevem podczas gali ACB 53 w Olsztynie.
Pomimo tego, że niewielu dawało mu szansę – wracał wszak po dwuletniej przerwie, nie mając za sobą obozu przygotowawczego – Strus zaprezentował się doskonale. Wyszedł obronną ręką z tarapatów na początku walki, ostatecznie rozbijając Rosjanina w pył, odnosząc prawdopodobnie najcenniejsze zwycięstwo w karierze.
Po gali zapowiedział, że nadal obowiązuje go dżentelmeńska umowa z KSW i z wielką chęcią powróciłby do klatki największej polskiej organizacji przy okazji majowej gali KSW 39 – Colosseum na Stadionie Narodowym.
Tym samym temat potencjalnej konfrontacji z Janikowskim powrócił – przynajmniej w mediach. Zwłaszcza, że nadal oficjalnie pozostaje on bez rywala na debiut.
Ja to bym szybko decyzję podjął, tak że nie byłoby żadnego problemu. Gratulacje za jego ostatnią walkę.
– powiedział w rozmowie z Sporty-Walki.org reprezentant S4 Fight Club, zapytany o pojedynek ze Strusem.
Widocznie tak musi być, że szefowie KSW jakoś go nie widzieli na tej gali, jakoś go nie chcieli zestawić, mają na pewno jakieś swoje powody, dlatego zakontraktowała go inna organizacja. Jak wspomniałem, ja to bym szybko podjął decyzję, ale muszę też kierować się dobrym słowem moich trenerów i mojego sztabu szkoleniowego. W tym przypadku po prostu – jak rozmawiałem czy słyszałem – tutaj w Polsce na tak wielkiej gali najlepszy byłby dla mnie po prostu przeciwnik z zagranicy, żeby wszyscy zawodnicy byli za mną, a nie żeby się to dzieliło po połówce.
Janikowski, pytany w przeszłości o przeciwnika, z jakim najchętniej poszedłby w tany, zapowiadał, że nie interesują go ani żadni celebryci, ani emeryci i celuje w typowo sportowe zestawienie. Jeśli natomiast chodzi o aspekty stylistyczne, 28-latek ma swoje preferencje – choć nie zamierza wybrzydzać.
Myślę, że taki bardziej może stójkowicz, żebym mógł może swoje zasoby i swój arsenał zapaśniczy wykorzystać – ale jaki będzie ten zawodnik, z takim będę walczył. Ja sobie go nie wybieram.
*****