Glover Teixeira po UFC 208: „Przepraszam”
Glover Teixeira kaja się za swój występ na gali UFC 208, gdzie pokonał Jareda Cannoniera.
Sklasyfikowany na 3. miejscu w rankingu kategorii półciężkiej Glover Teixeira nie zachwycił w pojedynku z Jaredem Cannonierem, którego pokonał przez jednogłośną decyzję na gali UFC 208 w Brooklynie. Brazylijczyk na przestrzeni całej walki obalał Amerykanina, kontrolując go z góry i próbując obijać uderzeniami.
Przepraszam za to. To nie był sposób, w jaki lubię walczyć.
– powiedział na konferencji prasowej po gali skruszony Teixeira.
Lubię kończyć moje walki, ale musiałem sobie poradzić z pewną sytuacją w czasie obozu i rozegrać to bezpiecznie i mądrz, powracając po tamtej porażce z Anthonym Johnsonem. Rozumiem, że muszę poprawić swoją grę. Popracować nad szybkością, boksem, jeśli chcę walczyć z czołowymi rywalami jak Cormier, Johnson i Jones. Na pewno muszę poprawić swoją grę.
Przed walką z Johnsonem planem były zapasy, więc dużo nad nimi pracowałem. Podobnie z jiu-jitsu, które jest bardzo dobre, choć może powinienem potrenować z Jacare, żeby popracować nad skończeniami. Mam dużo zaufania do swojego jiu-jitsu, ale muszę mocniej popracować nad skończeniami. Jeśli chodzi o boks, to czasami za bardzo ładuję ciosy – wiem, że mam dużą siłę i czasami za bardzo szukam nokautu jednym ciosem. Wiem, że jak trafię gościa, to go znokautuję, ale muszę być bardziej cierpliwy i uderzać częściej szybkimi kombinacjami.
W następnej walce zobaczycie, że będę bardziej próbował skończyć walkę. Będę trenował i trenował dużo jiu-jitsu, dużo skończeń i dużo boksu, bo muszę nokautować ludzi i kończyć ich w parterze. Zapasy to nie mój styl.
37-letni zawodnik, który późno, bo dopiero w wieku 32 lat, trafił do UFC, w ocenie wielu tracąc najlepsze lata swojej kariery, jest jednak przekonany, że kolejny pojedynek o pas mistrzowski – pierwszy przegrał z Jonem Jonesem – znajduje się bardzo blisko.
Myślę, że muszę stoczyć jeszcze jedną albo dwie walki. Ale jestem blisko, na trzecim miejscu w dywizji, obroniłem je. Nigdy nie wiadomo, kiedy pojawi się szansa. To kontaktowy sport i wszystko się może zdarzyć. Muszę pozostać gotowy na swoją szansę i nie pozwolić jej przejść obok.
*****
Michael Bisping: „Nigdy nie dostałem nawet $1 miliona wypłaty”