UFC

Islam Makhachev dominuje grapplingowo Nika Lentza

Uchodzący za wielki talent kompan Khabiba Nurmagomedova Islam Makhachev nie miał problemów z pokonaniem Nika Lentza na gali UFC 208 w Brooklynie.

Islam Makhachev (14-1) odniósł drugie z rzędu zwycięstwo w oktagonie, podczas gali UFC 208 terroryzując zapaśniczo i parterowo Nika Lentza (27-8-2).

Pierwsza runda toczyła się pod dyktando Makhacheva, który spędził ją niemal całą na górze w parterze, dwukrotnie ładnie z klinczu haczeniem obalając Lentza. Był w stanie utrzymać Amerykanina na plecach, ale miał duże problemy z utorowaniem sobie drogi do pozycji, z której mógłby rozpuścić ręce. Lentz dwukrotnie zapolował też na gilotynę, ale bez powodzenia.

Druga runda wyglądała podobnie z tą różnicą, że w jej początkowych fragmentach Dagestańczyk pokazał kilka dobrych akcji w stójce, szczególnie niesygnalizowanych kopnięć – także brazylijskich oraz w kombinacjach z ciosami. Potem natomiast haczeniem z klinczu przewrócił rywala, do końca rundy utrzymując pozycję dominującą, a nawet krótkimi fragmentami dochodząc do dosiadu. Skarcił Lentza kilkoma ciosami, ale Amerykanin ogólnie prezentował się bardzo dobrze w defensywie grapplerskiej, nie pozwalając Makhachevowi na ustabilizowanie pozycji.

Również w trzeciej odsłonie dominacja zapaśniczo-parterowa reprezentanta American Kickboxing Academy nie podlegała żadnej dyskusji. Tym razem jednak zdołał sobie nawet utorować drogę do dogodnej pozycji, z której rozpuścił ręce, soczyście obijając Lentza, ale ten zniósł to dzielnie.

Ostatecznie sędziowie wypunktowali walkę w stosunku 30-25, 30-25 i 30-27 dla Rosjanina, który odnosi drugie z rzędu i trzecie w dotychczasowych czterech występach w UFC zwycięstwo.

Zapytany o to, z kim chciałby zmierzyć się w kolejnym starciu, 25-latek z Machaczkały odparł z uśmiechem, że chce kasowej walki z Mayweatherem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button