Mamed Khalidov: „Dziś to ja jestem 'staruchem’, który walczy z młodymi gniewnymi”
Mistrz kategorii średniej KSW Mamed Khalidov opowiada o zbliżających się walkach z Lukiem Barnattem na ACB 54 i Borysem Mańkowskim na KSW 39.
W 2011 roku Mamed Khalidov po raz ostatni stoczył dwie walki w odstępie niespełna trzech miesięcy – w marcu i maju pokonywał wówczas Jamesa Irvina i Matta Lindlanda.
Teraz, sześć lat później, historia się powtarza. Zasiadającego obecnie na tronie kategorii średniej KSW zawodnika czeka pracowity początek roku – jak wtedy, tak i teraz wejdzie do klatki w marcu i w maju.
W pierwszej z tych walk – 11 marca w Manchesterze na gali ACB 54 – skrzyżuje rękawice z dysponującym kapitalnymi warunkami fizycznymi Lukiem Barnattem.
Trudno będzie się do niego zbliżyć, podejść go, ominąć jego długie ręce. Zasięg ramion na pewno ma ponad dwumetrowy.
– ocenił Khalidov w rozmowie z Przemysławem Osiakiem z Przeglądu Sportowego.
Barnatt będzie niewygodnym rywalem, stanę przed dużym wyzwaniem. Dawniej mierzyłem się z doświadczonymi zawodnikami, dziś to ja jestem „staruchem”, który walczy z młodymi gniewnymi, chcącymi osiągać sukcesy.
Dla zawodnika Berkutu Arrachionu Olsztyn będzie to powrót do walki po nieudanym starciu z Azizem Karaoglu, które co prawda wygrał, ale w bardzo słabym stylu. Przekonuje jednak, że ówczesne problemy fizyczne i mentalne ma już dawno za sobą, a głód walki powrócił.
Znowu robię to, co kocham. Od czterech miesięcy trenuję z przyjemnością w Olsztynie. Czuję się świetnie pod względem fizycznym, nie mam żadnych blokad w głowie. Po Manchesterze nie planuję roztrenowania. Dwa i pół miesiąca przerwy to idealny czas, aby przystąpić do pojedynku w Warszawie.
W maju na pierwszej historycznej gali KSW na PGE Narodowym w Warszawie – oznaczonej jako KSW 39 – Colosseum – Khalidov stanie bowiem w szranki z mistrzem kategorii półśredniej Borysem Mańkowskim. Organizatorzy nie wykluczają co prawda, że może się ona odbyć w limicie 77 kilogramów, ale zdecydowanie bardziej prawdopodobny scenariusz to umowna waga w okolicach 80-81 kilogramów.
Może się wydawać, że walczący w cięższej kategorii zawodnik z Olsztyna nie ma tutaj szczególnie dużo do wygrania – najpewniej będzie faworytem – za to bardzo dużo do stracenia, ale on sam pochodzi do tematu zupełnie inaczej.
Wcale nie uważam, że zestawianie mnie z Mańkowskim jest nie fair wobec mnie.
– zapewnił starszy o Mańkowskiego dziewięć lat Khalidov.
To młody mistrz, sporo już osiągnął i chce osiągnąć więcej. Jest dobry w swoim fachu. Taka jest kolej rzeczy, że młodzi w pewnym momencie próbują rywalizować ze starszymi.
*****