Trener: „Damian będzie walczył podobnie jak Randy Couture czy Dan Henderson”
Trenerzy Robert Złotkowski i Kamil Umiński opowiadają o przygotowaniach Damiana Janikowskiego do debiutanckiego boju w MMA na gali KSW 39 – Colosseum.
Przygotowujący się do zawodowego debiutu brązowy medalista olimpijski w zapasach w stylu klasycznym Damian Janikowski szlifuje formę w warszawskim klubie S4 Fight Club pod wodzą Piotra Jeleniewskiego.
Śmiało można powiedzieć, że już należę do tego klubu – S4 Fight Club.
– przyznał zawodnik w rozmowie z Polsat Sport.
Mój główny trener Piotr Jeleniewski, Kamil Umiński i Robert Złotkowski są moimi trenerami, którzy przygotowują mnie profesjonalnie i z głową – i bardzo dobrze przygotują mnie na mój debiut w KSW.
Powoli się przyzwyczajam. Ludzie też muszą się pewnie przyzwyczaić do nowej osoby, bo zawsze jest tak, że widzą, że ktoś jest nowy, zwłaszcza jeśli ktoś jest troszeczkę bardziej popularny.
Za stójkę Janikowskiego odpowiada Robert Złotkowski, który pod swoją batutą ma też między innymi zawodników UFC Jana Błachowicza i Marcina Tyburę.
I jego praca przynosi dobre efekty, czego dowodem ostatnie pojedynki wspomnianej dwójki – Błachowicz przegrał co prawda z Alexandrem Gustafssonem, ale w stójce prezentował się nawet lepiej od wyróżniającego się przecież właśnie w obszarze kickbokserskim Szweda. Tybura z kolei zaliczył ostatnio bodaj najefektowniejsze skończenie w karierze, przepięknym kopnięciem na głowę nokautując Viktora Pestę.
Wbrew pozorom stójka Damiana nie jest taka zła. Jest całkiem nieźle, jest w tym wszystkim agresywny. Trzeba było troszeczkę to wszystko poukładać. Jest dynamiczny, jest w dobrej kondycji fizycznej.
– ocenił Robert Złotkowski.
Teraz będziemy pracować nad pewnymi niuansami, żeby połączyć boks, zapasy i tę stójeczkę dopracować.
Nie będę na pewno robił z niego pięściarza, bo Damian nie będzie pięściarzem. Nie chcę, żeby żaden z moich zawodników był pięściarzem. Mają po prostu dobrze boksować i dobrze bić się w stójce.
Każdy zawodnik, który wywodzi się z jakiegoś źródłowego stylu, będzie dążył do tego, aby toczyć walkę w swojej płaszczyźnie, w której się czuje dobrze. Tak naprawdę w momencie zagrożenia czy słabszej kondycji fizycznej wracamy do swoich starych nawyków ruchowych. Będziemy dążyli do tego, żeby czuł się w zapasach dobrze – w zapasach pod MMA.
Część zawodników mających za sobą doświadczenie ze sportów walki, w których uderzenia nie były dozwolone, ma często problem w tym elemencie, źle znosząc inkasowanie ciosów. Janikowski przekonuje jednak, że u niego problemów z tym nie będzie.
Nigdy się jakoś tak nie bałem przyjmować tych ciosów. Mam też taki po zapasach nawyk, żeby cały czas iść do przodu.
– stwierdził 27-latek.
Tak, jak mówi trener, teraz musimy to troszeczkę poprzestawiać, żeby mniej trochę tych ciosów wyłapywać, a sam ich dużo zadawać.
Amatorska walka MMA Damiana Janikowskiego z 2012 roku.
Również przygotowujący Janikowskiego w płaszczyźnie parterowej Kamil Umiński nie ukrywa, że wiele sobie obiecuje po swoim nowym podopiecznym.
Rokowania, jak i oczekiwania są bardzo duże wobec Damiana.
– powiedział Umiński.
Mogę powiedzieć, że Damian ma świetną bazę. Zapasy zbudowały mu naprawdę świetną koordynację, niesamowicie rozkłada środek ciężkości, nie pozwala sobie na to, by leżeć na plecach, jeśli tam się znajdzie. Jego ogromnym atutem jest też potworna siła fizyczna, która jest wypracowana przez lata.
Patrząc na Damiana Janikowskiego w klatce, uważam, że będziemy oglądali go walczącego podobnie jak Randy Couture czy Dan Henderson.
Swoją pierwszą walkę Janikowski stoczy stoczy 27 maja na gali KSW 39 – Colosseum, która odbędzie się na Stadionie Narodowym w Warszawie. Póki co jednak nie wiadomo, z kim pójdzie w tany, choć sam przekonuje, że interesują go tylko sportowcy z krwi i kości, wykluczając walki z jakimikolwiek freakami czy emerytami.
Z walki na walkę czy nawet ze sparingu na sparing będę coś pewnie dokładał i lepiej będę się w tym czuł – i stworzę nową wersję zawodnika Damiana Janikowskiego.
– kończy Janikowski.
*****