Khabib Nurmagomedov: „Wątpię, by UFC zapłaciło Fergusonowi, ile chciał”
Khabib Nurmagomedov zabiera głos po oficjalnym ogłoszeniu jego walki z Tonym Fergusonem na marcowej gali UFC 209 w Las Vegas.
4 marca na gali UFC 209 w końcu dojdzie do walki pomiędzy Khabibem Nurmagomedovem i Tonym Fergusonem. Po wielu słownych przepychankach i zaczepkach – głównie ze strony Amerykanina – pertraktacjach kontraktowych, propozycjach dopłaty i tak dalej, w Las Vegas obaj niepokonani od kilku lat zawodnicy, zmierzą się o pas tymczosowego mistrza UFC w wadze lekkiej.
Khabib Nurmagomedovem specjalnie dla Vringe.com, podzielił się swoim zdaniem co myśli o przeciwniku, tytule tymczasowego mistrza i McGregorze:
Nasza walka w końcu się odbędzie i to cieszy. Jednak szczerze wątpię, czy UFC zgodziło się zapłacić Fergusonowi tyle, ile chciał za tę walkę. Ale to moje zdanie.
Oczywiście, najsilniejszymi obecnie zawodnikami wagi lekkiej na świecie jestem ja i Tony, nie Conor McGregor. Wszyscy chcieli tej walki: kibice, eksperci, inni zawodnicy i trenerzy. Ja sam jej chciałem. Pora, abyśmy wyjaśnili sobie z Tonym, który z nas jest lepszy.
Na pytanie, po co wprowadzać pas tymczasowy, skoro McGregor ma wrócić w maju, Khabib odpowiada:
Według moich informacji McGregor ma wrócić dopiero latem. A to było by już 8-9 miesięcy od wywalczenia przez niego tytułu, dlatego też walka z Fergusonem ma sens. Ma to swoje logiczne uzasadnienie.
Oczywiście, chciałbym zawalczyć o prawdziwy pas, jednak zwycięstwo na UFC 209 pozwoli mi usunąć ze swej drogi Fergusona – mojego głównego konkurenta do pasa w lekkiej kategorii. Dalej będzie już tylko prosta droga do walki o pas z McGregorem. Jeśli Conor nie przyjmie tej walki, wówczas zostanę automatycznie mistrzem, bez żadnych pytań.
Prawdziwi kibice wiedzą, że moje starcie z Fergusonem to prawdziwy szczyt naszej dywizji.
A walka Alvarez vs McGregor?
Eddie Alvarez obecnie ma rekord w UFC 3-2, a McGregor do mistrzowskiego pojedynku walczył tylko z jednym lekkim i to numerem 5 rankingu UFC. I wygrał tylko jeden pojedynek z dwóch. Także, ani Alvarez ani McGregor nie mają prawa nazywać siebie największymi gwiazdami naszej kategorii. Powinni być stawiani w jednym rzędzie z najlepszymi zawodnikami wagi lekkiej, ale nie na samym jej szczycie.
*****