Mauricio Shogun Rua: „Moim marzeniem jest pas”
Mauricio Shogun Rua wyjaśnia długą absencję oraz opowiada o zbliżającej się walce z Gianem Villante na gali UFC Fight Night 107.
Zwycięski w dwóch ostatnich pojedynkach legendarny Mauricio Shogun Rua miał pierwotnie powrócić do oktagonu na wrześniowej gali UFC Fight Night 95 w Brazylii, ale problemy zdrowotne pokrzyżowały mu plany. Później zaoferowano mu starcie z Ryanem Baderem na listopadowym UFC Fight Night 100, ale dolegliwości nie ustępowały i Shogun zmuszony był odmówić.
Nie było to nic wielkiego, ale bolesna sprawa.
– przyznał w rozmowie z MMAFighting.com Brazylijczyk.
Teraz jestem zdrowy w stu procentach. Mocno trenuję i jestem gotowy.
Ostatecznie 35-letni zawodnik powróci do akcji 11 marca na gali UFC Fight Night 107 w Fortalezie, gdzie powalczy o trzecią z rzędu wiktorię, która to sztuka nie udała mu się od… dziesięciu lat! Jego rywalem będzie Gian Villante.
Znam go tylko trochę.
– powiedział Rua o rywalu.
Dopiero zaczynam go analizować, ale wiem, że lubi wymieniać się ciosami i obalać. Jest wszechstronny. Ma dobre ręce, dobre obalenia. Będę trenował ciężko, aby być przygotowanym w każdej płaszczyźnie i nie dać się zaskoczyć. Mam nadzieję, że będę mógł wykorzystać w tej walce swoje muay thai.
Myślę, że będzie próbował skracać dystans z uderzeniami, żeby mnie obalać. Na pewno spróbuje mnie obalić i utrzymać się na górze, co jest przewagą. Sądzę, że będzie walczył strategicznie, ale będę przygotowany, aby wygrać walkę.
W poprzednich latach Brazylijczyk przygotowywał się do walk pod skrzydłami trenera z czasów swoje świetności Rafaela Cordeiro w Kings MMA. Póki co nie podjął jeszcze decyzji, czy przygotowania do walki z Amerykaninem również odbędzie w Kalifornii.
Porozmawiam z moim zespołem i mistrzem Cordeiro, żeby zaplanować trening. Zaczynam ostro od przyszłego tygodnia.
– stwierdził były mistrz PRIDE i UFC.
Sklasyfikowany obecnie na 7. miejscu w rankingu kategorii półciężkiej zawodnik nie ukrywa, że jego marzeniem jest powrót na sam szczyt.
Nie myślę o rankingach ani o pasie. Skupiał się tylko na kolejnym rywalu. Nie mogę myśleć o niczym innym, gdy naprzeciwko siebie mam twardego rywala. Skupiam się więc na nim. Jestem w 100% skupiony na tej walce, a wszystko, co będzie po niej, będzie tylko jej konsekwencją.
– powiedział Brazylijczyk.
Moim największym marzeniem jest pas. Doświadczyłem już tego, więc wiem, że jeśli będę myślał o pasie przed walką z kolejnym rywalem, może zabraknąć mi motywacji. Dzisiaj jestem bardziej doświadczony i wiem, że muszę koncentrować się na następnym rywalu. To mnie najbardziej motywuje.
*****
Shogun: „To była rywalizacja między dwoma klubami z Kurytyby”