Demian Maia: „Jestem zasmucony – nie wiem, w którym kierunku zmierza ten sport”
Demian Maia wyjaśnia, dlaczego odrzucił walkę z Robbiem Lawlerem oraz poddaje analizie aktualną sytuację w kategorii półśredniej.
Wydawało się, że błyskawicznym zwycięstwem z Carlosem Conditem podczas sierpniowej gali UFC on FOX 21 Demian Maia utorował sobie drogę do walki o pas mistrzowski kategorii półśredniej. Jednak późniejszy remis w walce Tyrona Woodley’a ze Stephenem Thompsonem, a także zapędy do kasowych walk tego pierwszego mocno pokrzyżowały szyki Brazylijczykowi, który obecnie nie jest nawet medialnie rozpatrywany jako kandydat do walki o złoto.
Mało tego – UFC zaproponowało mu innego rywala.
Dostałem tylko jedną propozycję. Powiedzieli mi, że chcą, żebym się bił z Robbiem Lawlerem w styczniu.
– przyznał Maia w audycji Sirius XM Rush.
Eduardo (menadżer Demiana Mai – dop. aut.) powiedział: „Słuchajcie, chcemy najpierw zobaczyć, czy będziecie robić rewanż (Woodley vs. Thompson II) – bo nie wiemy tego, a chcemy się bić o pas. Nie wiemy, czy mamy czekać, czy nie”.
Na konferencji prasowej po gali UFC 205 Dana White powiedział, że mogę zaczekać albo mogę walczyć. Chcę mieć po prostu możliwość wyboru. Naciskali, żebym walczył z Robbiem Lawlerem, ale Eduardo powiedział im: „Nie, nie, nie – najpierw poczekamy i zobaczymy, kiedy zrobicie rewanż. Wtedy zadecydujemy”.
Woodley tymczasem na swoim profilu na Twitterze umieścił sondę, w której zapytał fanów, z kim chcieliby obejrzeć jego drugą obronę pasa mistrzowskiego. Nie umieścił wśród kandydatów do walki Mai, co nie umknęło uwadze Brazylijczyka.
Dzisiaj widziałem na Twitterze Tyrona Woodley’a nazwiska zawodników, o walki z którymi pytał. Umieścił tam rewanż z Wonderboy’em, McGregora i Bispinga.
– powiedział 39-letni as parteru.
Wielu ludzi spytało go, dlaczego nie Demian? Jest przecież następny. Odpowiedział, że wygrał walkę z Wonderboy’em i chętnie poszedłby dalej, ale to nie jego wina, bo nikt mu nie zaoferował walki z Demianem Maią. Jestem tym bardzo zasmucony, bo dlaczego nie zaproponowali mnie Woodley’owi? Jestem następnym gościem. Z kim chcą mnie zestawić? Mogą jedynie zrobić rewanż, a jeśli nie, to pozostaję tylko ja.
Mam pewne kontakty i wiem zza kulis, że zaoferowali tę walkę też innym ludziom – a nie zaoferowali mnie. To dla mnie wygląda dziwnie. Nie wiem, w którym kierunku zmierza teraz ten sport.
Maia wygrał sześć ostatnich pojedynków, trzy z nich kończąc poddaniami. Na swojej drodze obok wspomnianego Carlosa Condita pokonywał też między innymi Matta Browna czy Gunnara Nelsona. Jego pełen maestrii, ale metodyczny i trudny do docenienia dla niewprawnego oka styl parterowy nie wszystkim jednak przypada do gustu.
To, co się teraz dzieje, jest naprawdę dziwne. W innych czasach walczyłbym już o tytuł.
– powiedział, zasmucony.
Nie ukrywa, że perspektywa toczenia kolejnej walki przed starciem o pas nieszczególnie przypada mu do gustu.
To nie będzie w porządku, bo chcę walczyć o pas – ale chcę najpierw zobaczyć, czy naprawdę zrobią ten rewanż. Wtedy być może za długo pozostawałbym bez walki, więc zdecydowałbym się bić. Być może. Być może tak bym zrobił. Gdyby tak było, to chciałbym walczyć na tej samej gali co Woodley i Wonderboy, być w tym samym treningu.
– stwierdził Maia.
Dziwne czasy. Zrobiłem wszystko dla tego sportu, dla jiu-jitsu, dla MMA. Jestem w najlepszej formie, jeśli chodzi o technikę, nastawienie, etap w życiu, wszystko. To bardzo rozczarowujące, że nie mam pojęcia, co się wydarzy.
Komentarze: 2