Luke Barnatt: „Gdy pokonam Mameda w marcu, będą chcieli rewanżu w Polsce”
Luke Barnatt wyjaśnia, dlaczego zdecydował się na pojedynek z Mamedem Khalidovem pod banderą ACB – i co może z tego wyniknąć.
Gdy Konfrontacja Sztuk Walki ogłosiła organizację gali KSW 39 na Stadionie Nardowowym w Warszawie, od razu ujawniono dwa nazwiska, które pojawią się w karcie walk – mistrza kategorii średniej Mameda Khalidova oraz Mariusza Pudzianowskiego.
Póki co nie wiadomo nic o rywalach dla tej dwójki – a także dodanych później do karty Fernando Rodriguesa Jr. i Damiana Janikowskiego – ale wygląda na to, że w przypadku zawodnika Olsztyna kluczowym może okazać się pojedynek jaki stoczy przed KSW 39. Khalidov bowiem 11 marca – nieco ponad dwa miesiące przed galą w Warszawie – na gali ACB 53 w Manchesterze stanie w szranki z byłym zawodnikiem UFC, Lukiem Barnattem, który od czasu rozstania z amerykańskim gigantem wygrał cztery kolejne walki.
Tak naprawdę ACB chciało, żebym dla nich walczyło od 6-7 miesięcy, ale nie byłem zainteresowany gośćmi, których mi oferowali.
– powiedział 28-letni Brytyjczyk w rozmowie z portalem MMANews.pl.
Chcieli mnie ściągnąć na ACB 50, ale nie byłem zainteresowany. Powiedziałem im, że Mamed Khalidov to jedyny gość, z którym mogę walczyć, aby zostać częścią ACB.
Staram się osobno prowadzić swoją karierę sportową i komentatorską, ale gdy powiedzieli „Mamed Khalidov”, skorzystałem z okazji, bo to dla mnie wielka walka. Tego chcę.
Barnatt przyznał też, że przy okazji gali KSW 37 w Krakowie miał sposobność zamienić kilka słów z włodarzami polskiej organizacji, którzy przyznali, że jeśli wyjdzie z walki z Khalidovem z tarczą, chętnie zaproszą go na rewanż w Polsce.
W pewnym sensie powiedzieli mi o tym. Zrobiłem z tego żart i założyłem pas KSW ramię. Myślę, że gdy pokonam Mameda w marcu, będą chcieli rewanżu w Polsce. Jeśli pojawią się z pieniędzmi, przyjadę.
– zdradził BigSlow.
Rzecz w tym jednak, że jeśli rzeczywiście Barnatt pokona Khalidova, stanie się niezwykle łakomym kąskiem nie tylko dla ACB, ale przede wszystkim dla UFC. Aby wówczas ściągnąć go do Polski KSW będzie najprawdopodobniej musiało głęboko sięgnąć do kieszeni.
Jeśli wygram, mogę negocjować tutaj (z KSW), mogę wrócić do UFC albo zostać w ACB.
– podsumował Brytyjczyk.
Nie miałbym nic przeciwko, żeby zdobyć też ten pas (w KSW), ale to zależy od tego, co będzie dla mnie najlepsze.