Nate Diaz: „Albo duża walka, albo 20 milionów za odebranie telefonu”
Nate Diaz zabrał głos w sprawie komplikującej się z dnia na dzień sytuacji w kategorii lekkiej.
Sytuacja w kategorii lekkiej mocno się skomplikowała. I tym razem jej główną przyczyną – przynajmniej w ostatnim czasie – nie jest zasiadający na tronie, obserwujący wszystko z boku i, nie miejmy wątpliwości, mający swoje preferencje Conor McGregor.
Wydawało się jeszcze niedawno, że wszystko jest jasne, a Khabib Nurmagomedov i Tony Ferguson powalczą o miano niekwestionowanego pretendenta numer jeden. Tymczasem El Cucuy zwietrzył okazję – a także swoją niesamowitą serię dziewięciu wiktorii – pojedynek z Rosjaninem wykorzystując do renegocjowania swojego kontraktu z UFC.
I podobne jak było to w sytuacji, gdy Eddie Alvarez i Conor McGregor przed wspólną walką na gali UFC 205 próbowali podbić stawkę, co w konsekwencji doprowadziło do tego, że UFC w roli straszaka wykorzystało Khabiba Nurmagomedova, tak i teraz, w przypadku Fergusona historia się powtarza. Wobec bowiem impasu w rozmowach z Amerykaninem, walkę o tymczasowy pas mistrzowski kategorii lekkiej zaproponowano Jose Aldo, coby El Cucuy zdał sobie sprawę, że i bez niego może się obejść, jeśli nie zmiękczy swojego stanowiska.
Rzecz jednak w tym, że Dagestański Orzeł ani myśli iść na pięści z Brazylijczykiem, wyjaśniając, że po pierwsze – maluchów nie gnębi, a po drugie – zwycięstwo z nim i tak nic mu nie da od strony sportowej. W rezultacie chce tylko i wyłącznie Fergusona, za co zresztą otrzymał od tego ostatniego wirtualny „szacun”. Ewentualnie – McGregora lub Donalda Cerrone w kategorii półśredniej.
W takiej oto sytuacji do gry – wedle pojawiających się co i rusz pogłosek – wkroczyć miał drugi po Irlandczyku najbardziej medialny zawodnik kategorii lekkiej, Nate Diaz. Wedle niepotwierdzonych doniesień stocktończyk otrzymał propozycję pójścia w tany z Nurmagomedovem – ale to nie wszystko, bo tu i ówdzie pojawiły się też spekulacje, wedle których UFC – zirytowane postawą Fergusona i Nurmagomedova – duma nad zestawieniem Diaza z… Jose Aldo!
Jak jednak dowiedziała się doskonale wytrenowana w działaniu bojowym załoga portalu MMAFighting.com, wszystko to łgarstwa.
Jeśli chodzi o kategorię lekką, to albo jakaś wielka walka, albo 20 milionów za samo odebranie telefonu.
– zapowiedział stocktoński negocjator.
Do tego czasu żyję swoim życiem.
Jak z tego – zapewne bardziej medialnego niż rzeczywistego – impasu wyjdą Dana White i spółka? Przekonamy się już w najbliższym czasie!