Artem Lobov: „Conor jest wielkim fanem Putina, marzy, by poznać go osobiście”
Artem Lobov opowiada o swoich planach, Conorze McGregorze oraz potencjalnej walce Irlandczyka z Khabibem Nurmagomedovem.
Rosyjski Młot, na co dzień mieszkający i trenujący w Dublinie bliski przyjaciel i sparingpartner Conora McGregora Artem Lobov, odpoczywając po listopadowej zwycięskiej batalii z Teruto Ishiharą, postanowił odwiedzić swoje rodzinne strony. Najpierw widziany był na moskiewskiej gali Fight Nights 57, póżniej nie omieszkał na żywo zobaczyć gladiatorów gali ACB 50, by koniec końców trafić do studia telewizyjnego programu МАТЧ, gdzie podzielił się kilkoma ciekawymi informacjami na temat swojego irlandzkiego przyjaciela.
Co sądzi o ewentualnej konfrontacji swojego klubowego kolegi z Khabibem Nurmagomedovem?
Jestem przekonany, że Conor pokonałby Nurmagomedova. Nie opieram się tylko na tym, że razem trenujemy. Po prostu widzę, że Khabib ma ewidentnie problemy z gardą. Często nie jest w stanie zatrzymać ciosów przeciwnika. Oczywiście to bardzo silny zawodnik. Ma świetne zapasy, ale jeśli nie jesteś w stanie zatrzymać uderzeń Conora – długo cię w klatce nie będzie.
Czy do tej walki kiedyś dojdzie?
Conor nigdy nie unika pojedynków. Nawet jeśli przeciwnik łapał kontuzję tuż przed walką – dostawał innego. Dlatego też uważam, że jest otwarty na walkę z Khabibem, ale wszystko w rękach włodarzy UFC.
Na pytanie, czy obóz Conora nie zaniedbuje technik parterowych, Lobov wyjaśnił:
Umiemy robić wszystko. Jednak przede wszystkim trenujemy te techniki, jakie chce zobaczyć w klatce widz. Dzięki niemu zarabiamy pieniądze, które płaci za bilet, chcąc obejrzeć widowiskową walkę. Chcemy, by był zadowolony, więc wałkujemy przede wszystkim zadawanie ciosów. To się podoba.
O swojej obecnej sytuacji po dwóch kolejnych wiktoriach:
Walka z Ishiharą kosztowała mnie bardzo dużo wysiłku. Musiałem stoczyć z nim walkę na pełnym dystansie. To bardzo twardy zawodnik. Jednak osobiście chciałbym wrócić do oktagonu najszybciej jak to możliwe. Należę do tych zawodników, którzy lubią występować jak najczęściej. Jednak na ten moment ciżko mi określić datę następnej walki.
Czy zaprosił już Conora do swojej ojczyzny?
Conor cały czas mi powtarza, jak bardzo chciałby przyjechać do Rosji. Dużo mu opowiadałem o swoim kraju. Jest wielkim fanem Putina. Marzy o tym, by go poznać osobiście. Dlatego też mam nadzieję, że w bliższej przyszłości uda mu się odwiedzić Rosję.
Być może już niebawem Irlandczyk będzie miał ku temu dwa powody: albo promować swój pojedynek z Khabibem Nurmagomedovem, albo – piszę te słowa z przymrużeniem oka – idąc w ślady J.C. Van Damma lub Stevena Seagala. Wszak Włodzimierz Putin wielokrotnie dawał do zrozumienia, że lubi otaczać się twardzielami z pierwszych stron gazet – czy to ze świata szeroko rozumianego showbiznesu, czy też sportu. Z pewnością Conor miałby u niego, jak u Pana Cara za piecem.