Wonderboy: „W 170 funtach Conor będzie rzucany na lewo i prawo jak mała szmaciana lalka”
Stephen Thompson nie ma żadnych wątpliwości, że Conor McGregor na swoją szansę walki o pas kategorii półśredniej musi zaczekać – a nawet gdy ją dostanie, jego szanse będą mizerne.
Po wyrównanej walce zakończonej większościowym remisem z Tyronem Woodley’em Stephen Thompson opuścił oktagon bez pasa mistrzowskiego na biodrach. Chce jednak jak najszybciej powrócić do walki i stanąć naprzeciwko mistrza raz jeszcze. Woodley co prawda nieszczególnie garnie się do drugiego starcia, oceniając, że wygrał pierwsze, ale po stronie pretendenta wydaje się stać sternik UFC Dana White, który po nowojorskiej gali UFC 205 zapowiedział zorganizowanie rewanżu.
Rzecz jednak w tym, że w kierunku złota kategorii półśredniej łypie też nowy mistrz kategorii lekkiej Conor McGregor, który zresztą przed nowojorską galą wdał się w medialne przepychanki z Woodley’em, co jeszcze bardziej rozbudziło zainteresowanie w potencjalnej konfrontacji obu.
Zdecydowanie będzie musiał zaczekać.
– powiedział o ambicjach Irlandczyka Thompson w podcaście Fight Society.
Najpierw rozstrzygnijmy to (walkę z Woodley’em), zanim w ogóle zacznie mówić o kategorii półśredniej.
Thompson z dużym dystansem wypowiada się zresztą o szansach Conora McGregora na zawojowanie dywizji do 77 kilogramów.
Szczerze mówiąc, uważam, że w 170 funtach Conor McGregor będzie rzucany na lewo i prawo jak mała szmaciana lalka. Ta dywizja jest o wiele większa.
– stwierdził Wonderby.
Nie spodziewałem się, że Tyron będzie tak silny. To ubity gość, niski, ale bardzo silny rywal. Jeśli kiedykolwiek dojdzie do jego walki z Tyronem, będzie miał pełne ręce roboty.