GSP o Fedorze Emelianenko: „Najgroźniejszy człowiek w historii”
Prawnik Georgesa Saint-Pierre’a ocenia, że jego klient może powrócić do oktagonu dopiero w przyszłym roku, dając jasno do zrozumienia, że negocjacje z UFC idą jak po grudzie.
Wygląda na to, że wbrew wielkiej wrzawie medialnej, jaka pojawiła się kilka tygodni temu w związku z możliwym powrotem legendarnego Georgesa Saint-Pierre’a do oktagonu na kanadyjskiej gali UFC 206, wszystko wróciło do normy.
Można uczciwie powiedzieć, że negocjacje na walkę na gali UFC 206 spełzły na niczym i Georges jest z tym pogodzony. Na pewno próbowaliśmy.
– powiedział prawnik Kanadyjczyka Eric Hochstadt w rozmowie z Forbesem.
Georges jest gotowy odejść, jeśli nie osiągnie porozumienia. Miejmy nadzieję, że z uwagi na sport, na Georgesa, na fanów dojdzie do porozumienia. W obecnym tempie – najprawdopodobniej w przyszłym roku.
Nie potrzebuje UFC. Jeśli nowi właściciele z William Morris-IMG nie chcą go z powrotem i spróbują zablokować mu występu gdzieś indziej, może podjąć kroki prawne albo odejść i zająć się innymi rzeczami.
GSP tymczasem w weekend wybrał się na galę Bellator 165, by stanąć w narożniku swojego klubowego kolegi z Tristar Francisa Carmonta, który ostatecznie przegrał z Lintonem Vassellem.
Kanadyjczyk wykorzystał też wizytę na gali konkurencyjnej organizacji, by spotkać się między innymi z szykującym się do boju przeciwko Mattowi Mitrione Fedorem Emelianenko, określając go mianem najgroźniejszego człowiek w historii.
Hanging out with @rory_macdonald tonight, I had the pleasure to meet one of my idols, the baddest man that ever lived: @Fedoroskol pic.twitter.com/wDTq68vx9D
— Georges St-Pierre (@GeorgesStPierre) November 20, 2016