Krzysztof Jotko: „Walka z Vitorem byłaby jak spełnienie marzeń”
Krzysztof Jotko opowiedział o zwycięstwie z Thalesem Leitesem na gali UFC Fight Night 100 i wyjaśnił, dlaczego chciały teraz bić się z Vitorem Belfortem.
Krzysztof Jotko odniósł na gali UFC Fight Night 100 w Sao Paulo najcenniejsze zwycięstwo w swojej karierze, w doskonałym stylu pokonując byłego pretendenta do pasa mistrzowskiego kategorii średniej Thalesa Leitesa.
Długimi fragmentami walka toczyła się w parterze, gdzie nasz zawodnik czuł się bardzo pewnie, nie tylko unikajac wszelkich prób poddań w wykonaniu Brazylijczyka, ale też kontrolując go i mocno obijając.
Spodziewałem się, że walka będzie trochę inna.
– przyznał na konferencji prasowej po gali polski zawodnik.
Trenowałem dużo stójki, dużo obron przed obaleniami. Moim planem była walka w stójce, bo Thales jest najlepszym grapplerem na świecie. Gdy Thales trenował MMA i jiu-jitsu, ja trenowałem breakdance, więc to zupełnie innym poziom. Ale czułem się bardzo dobrze w parterze, więc zostałem tam.
Zaraz po walce zapytany o kolejnego rywala, rozpędzony serią pięciu kolejnych wiktorii Polak wskazał na jednego z największych brazylijskich zawodników w historii – Vitora Belforta.
Jeśli pokonałem jedną brazylijską legendę, może będę mógł walczyć z inną brazylijską legendą.
– wyjaśnił wyzwanie rzucone Phenomowi Jotko.
Mam ogromny szacunek do Vitora Belforta. Gdy zaczynałem MMA, byłem jego fanem. Dla mnie walka z Vitorem to byłoby jak spełnienie marzeń.
Komentarze: 2