Łukasz Zaborowski: „Zabrakło zimnej krwi”
Trener Karoliny Kowalkiewicz Łukasz Zaborowski podsumował występ swojej podopiecznej na gali UFC 205 w Madison Square Garden.
Może i Karolina Kowalkiewicz poniosła na nowojorskiej gali UFC 205 pierwszą w karierze porażkę, ale w ekipie pretendentki daleko było do jakiejkolwiek żałoby – panowała raczej duma z występu łodzianki, która wedle kursów bukmacherskich uchodziła za największego underdoga na karcie walk.
Karolina miała zostać zdruzgotana, zmiażdżona. A to ona Asi złamała nos i poturbowała ją bardzo mocno.
– powiedział po walce główny trener Kowalkiewicz Łukasz Zaborowski w rozmowie z Arturem Mazurem ze Sportowych Faktów WP.
Zabrakło trochę zimnej krwi, jednego, dwóch ciosów i by była bardzo duża niespodzianka, choć myślę, że dziewczyny pokazały klasę, jedna i druga, i dały świetną walkę.
Pretendentka przegrała pierwsze trzy rundy, ale Zaborowski przyznaje, że nie było dla niego żadnym zaskoczeniem, iż od strony technicznej Jędrzejczyk będzie miała przewagę.
Pierwsza sprawa jest taka, że Karolina pierwszy raz w życiu walczyła z mańkuta. Zmieniała pozycje. Mam nadzieję, że to udoskonalimy i będzie jeszcze większe problemy sprawiała innym. To był debiut w mańkucie, walka o mistrzostwo świata, ale trzeba było zrobić coś szalonego, zaryzykować, żeby ją zaskoczyć.
– powiedział trener.
A druga sprawa jest taka, że te trzy rundy… Asia jest lepszą technicznie zawodniczką. Ona jest mistrzynią muay thai ośmiokrotną, ona robiła to przez całe życie, więc nie spodziewaliśmy się, że ona będzie gorsza technicznie od Karoliny albo nie będzie miała odpowiedzi na te akcje Karoliny i będzie ją kontrowała, ale temat jest taki, że Karolina się nie poddała i ją przełamała. Nie tak, jak Asia to robiła i od trzeciej rundy miała z górki, tak tutaj z Karoliną miała od trzeciej rundy wojnę i walczyła o życie tak naprawdę, bo te ciosy, które ją zachwiały i połowę rundy pływała, to były naprawdę mocne ciosy.
W czwartej rundzie jednak Jędrzejczyk znalazła się tak wielkich tarapatach, w jakie nie wpędziła je w UFC jeszcze żadna rywalka.
OHHHHHHHHH @KarolinaMMA tagged the champ!!!! #UFC205 #UFCNYC https://t.co/gJiEbtIb4I
— UFC (@ufc) November 13, 2016
Zaborowski nie ma wątpliwości, że niewiele zabrakło od zakończenia walki w tym momencie, oceniając, że jego podopiecznej zabrakło opanowania.
Zabrakło zimnej głowy, bo gdyby Karolina trafiła… Ktoś powie, że to był lucky punch, to jest debilem i tyle. Jaki lucky punch? Nie ma tu lucky punchów w walce o mistrzostwo świata. To był zajebisty cios, prawdopodobnie prawy krzyżowy. Myślę, że potem wpadła niepotrzebnie z ciosami Karolina. Gdyby przycelowała – Asia była na tyle zamroczona, że gdyby nawet ją złapała ręką – i po prostu przycelowała tak, jak zrobił to Conor – po prostu spojrzał, co się dzieje z rywalem, i to jest klasa mistrzowska. Asia przetrwała, miała ten instynkt, bo jest mistrzynią. I pewnie dlatego została mistrzynią – a nie Karolina. Ale to się zmieni.