Conor McGregor: „Jeśli mam kontynuować, chcę zostać właścicielem”
Mistrz kategorii piórkowej i lekkiej Conor McGregor opowiada o swoich mocarstwowych planach na przyszłość po pokonaniu Eddiego Alvareza na gali UFC 205 w Nowym Jorku.
Conor McGregor przeszedł na gali UFC 205 w Nowym Jorku do historii jako pierwszy w dziejach amerykańskiego giganta zawodnik, który posiada jednocześnie dwa pasy mistrzowskie, ten drugi przejmując w Madison Square Garden od Eddiego Alvareza, które znokautował w drugiej rundzie po dominującym występie.
Irlandczyk po gali wziął udział w konferencji prasowej, opowiadając o pojedynku oraz swoich planach.
Wiedziałem, że będzie twardy. Przyjął ciosy i nadal nacierał.
– powiedział McGregor o Alvarezie.
Ale przeciwko mnie nie możesz ich przyjmować, jestem zbyt precyzyjny. Jestem szczęśliwy, to była dobra walka.
Wiedziałem, że jest twardy. Wiedziałem, że go zraniłem i zastanawiałem się, ile razów może jeszcze przyjąć. Ale to twardziel, kawał twardego, twardego gościa. Walczył na całym świecie, więc nie żywię do niego żadnego innego uczucia niż szacunek. Wyszedł, dotknął rękawic przed walką, szacunek. To dobry człowiek, dobry, solidny zawodnik. Absolutny szacunek dla niego, ale dzisiaj to była moja noc.
Zapytany, czy był zaskoczony niewielką liczbą prób obaleń ze strony Amerykanina, odparł:
Próbował kilka razy, ale wiele mi nie potrzeba, żeby trafić. Jeden cios i potem jesteś już na równi pochyłej, przegrywasz bitwę. Spróbował kilka razy, ale jestem pewny siebie w każdej płaszczyźnie. Mogę uderzać z każdego miejsca.
Czuję się komfortowo z tego typu rywalami. Czuję, że nie osiągnąłem jeszcze szczytu, mam dopiero 28 lat. Czuję się dobrze.
Przed galą irlandzki gwiazdor zapowiadał wielkie ogłoszenie, ale wygląda na to, że miała nim być wiadomość o tym, iż zostanie ojcem, co wcześniej ujawnił już nie kto inny a Eddie Alvarez właśnie w jednej z zażartych dysput z McGregorem.
Było kilka bomb, które miałem zdetonować, ale… Miałem kilka ogłoszeń, a jednym z nich jest to, że zostanę tatą na początku przyszłego roku.
– powiedział McGregor, wskazując, że chodzi o przełom marca i kwietnia.
Sram w gacie na myśl o tym, nie będę ukrywał. Nawet nie wiem, jak do tego podejść. Nie daje mi to spokoju, bo nie chcę wplątywać w to dziecka. Nie chcę celebryckiego życia dla mojej rodziny, nienawidzę tego, szczerze mówiąc.
Będę miał dziecko i zrobię sobie przerwę. Muszą do mnie przyjść, żeby porozmawiać. Nikt ze mną nie rozmawiał od czasu sprzedaży. Nikt nie rozmawiał ze mną jak z biznesmenem. Usłyszałem jedynie „cześć”. Z zapracowałem na coś więcej.
Kto rządzi tą firmą teraz? Ludzie mają swoje udziały w tej firmie, celebryci – Conan O’Brien jest właścicielem UFC dzisiaj, więc gdzie są moje udziały? Gdzie moja działka?
Skoro jestem tym, który robi to wszystko, muszą do mnie teraz przyjść. Tyle wiem. Mam dwa pasy, jakieś drobne i małą rodzinę w drodze. Jeśli mam zostać i robić to, co robię, porozmawiajmy. Ale teraz chcę być właścicielem. Chcę równych udziałów. Chcę to, na co zapracowałem.
Irlandczyk jeszcze przed pierwszą walką z Natem Diazem zapowiadał, że chce być na równi z właścicielami UFC, ale porażka ze stocktończykiem zmusiła go do odłożenia tych planów na przyszłość. Teraz – gdy znajduje się u szczytu, mając na biodrach dwa historyczne pasy mistrzowskie i masę finansowych rekordów – wraca do tematu.
Jest wiele przeszkód na drodze, ale teraz już mi się nigdzie nie spieszy.
– powiedział o swojej przyszłości.
Mam dzieciaka w drodze. Więc chcę na to poczekać. Jak będę się czuł, gdzie będzie moja głowa.
Może trzeci pas będzie następny. Istnieją opcje. Po takich galach zawsze jest wiele opcji. Cieszę się z tego, bo opcje to zawsze dobra rzecz. Ale teraz naprawdę tutaj rządzę, więc muszą do mnie przyjść i porozmawiać.
Wcześniej mówiło się o tym, iż Irlandczyk weźmie roczną przerwę od MMA, ale wygląda na to, że czas, jaki zamierza odpoczywać, w dużej mierze zależy od tego, z jaką propozycją wyjdzie do niego Dana White i spółka.
Jestem świeży. Lekko poobijany. Moja prawa ręka i lewa noga są stłuczone po walce z Diazem. Moja prawa ręka nie była w ruchu przez cały obóz przygotowawczy – dlatego nauczyłem się walczyć z nią za plecami, bo czasami podczas sparingów zbiłem nią cios albo uderzyłem i potem cała puchła. Więc wymyśliłem, żeby obejść to w ten sposób.
Jestem teraz jak nowy. Nie mam nawet rysy. Nie zostałem nigdy naruszony… Mam 28 lat, jestem na szczycie, mam dwa pasy, wszystkie te pieniądze, wszystkie te rekordy… Mogę kontynuować, ale znam swoją wartość, teraz mam rodzinę, mam dzieciaka w drodze, więc teraz idę po swoje, jeśli chcecie mnie z powrotem.
Ktokolwiek prowadzi to gówno, musi teraz przyjść do mnie i dać mi prawdziwy kawałek, bo na to zasługuję. Największa bramka, wszystko największe.
Uważam, że poprzedni kontrakt został wyczerpany. Teraz pora na prawdziwą działkę. Wiem, że już jestem najlepiej opłacany, ale gdy patrzę na to, ile oni dostają i na tę listę stworzoną przez Lorenzo i jego zespół, którą pokazali nowym właścicielom, to prawie jak ewangelia – dowód na to, co znaczę.
Jeśli chcecie, abym został i kontynuował wynoszenie firmy na nowe poziomy, musicie naprawdę wziąć mnie na pokład. Nie tak jak teraz.
Musicie ustawić mnie tym na całe życie. Jeśli więc chcecie, żebym naprawdę w to wszedł, muszę znaleźć się tam jak należy, jako właściciel, mieć udziały w tej firmie.
Komentarze: 4