Chris Weidman: „Punktowałem dla Hendersona”
Były mistrz kategorii średniej Chris Weidman opowiada o walce Michaela Bispinga z Danem Hendersonem na gali UFC 204.
Po pokonaniu Dana Hendersona na gali UFC 204 Michael Bisping w emocjonalnej przemowie wykpił Chrisa Weidmana, wytykając mu, że wygrał już trzy walki od czasu, gdy Amerykanin poległ z Lukiem Rockholdem. Przypomniał też temu ostatniemu, jak ubił go na gali UFC 199. Nie omieszkał też wspomnieć o zawieszeniu za wpadkę dopingową Yoela Romero.
Weidman zdecydowanie nie był pod wrażeniem ani przemowy Bispinga, ani jego dyspozycji.
Gość ułożył sobie to wszystko w głowie przed walką, myśląc, że jak zdominuje Dana Hendersona, to weźmie mikrofon i wyzwie tych czterech gości, mówiąc o nich konkretne rzeczy, żeby wyglądało to fajnie.
– powiedział Weidman w programie The MMA Hour.
Ale gość nie powinien tego robić, gdy ledwie co pokonał numer 14 w rankingu… Wyszedł tam, złapał mikrofon i wywołał czterech gości tak, jakby właśnie zrobił coś niesamowitego. Naprawdę sądziłem, że to ręka Dana powinna była pójść w górę, więc byłem zażenowany takim zachowaniem. Może wymawiać moje nazwisko miliard razy i wyzywać mnie, jak tylko chce. Gość mnie nie rusza.
Bisping obronił pas mistrzowski, pokonując Hendersona jednogłośną decyzją, ale w trakcie pojedynku dwa razy znalazł się na deskach, pierwsza runda w ocenie wielu – także Weidmana – powinna była być wypunktowana w stosunku 10-8 dla pretendenta.
Punktowałem walkę dla Hendersona.
– przyznał Weidman.
Sądziłem, że wygrał pierwszą rundę może nawet 10-8. Sądzę, że przynajmniej jeden sędzia powinien był dać mu 10-8. Nie wiem, dlaczego tak się nie stało. Sądziłem też, że wygrał drugą rundę. Tak, przez większość rundy dostawał waciane uderzenia, ale prawie skończył walkę w drugiej rundzie, a potem jeszcze raz go powalił. Uważam, że jeśli prawie kończysz walkę, wygrywasz rundę – bez znaczenia pozostaje, jak długo w niej przegrywałeś. W drugiej rundzie ani razu nie był w niebezpieczeństwie, więc uważałem, że ją wygrał. I sądziłem, że wygrał też piątą.
Swoją najbliższą walkę Weidman stoczy już 12 listopada na gali UFC 205 w Nowym Jorku, mierząc się z Yoelem Romero. Wierzy, że zwycięstwem utoruje sobie powrót do pojedynku o złoto.
I wydaje się, że były mistrz jest przekonany, że Bisping nie będzie stanowił dla niego wyzwania.
Miał problemy. To nie był w ogóle imponujący występ, a chciał tam wyjść i pokazać, że jest prawdziwym mistrzem kategorii średniej. Dostał walkę, której chciał – i w ogóle szaleństwem było, że ją dostał – a wyglądał, jak wyglądał. To było trochę żenujące.
Komentarze: 1